Pomocnik kijowskiego „Dynamo” Ołeksandr Pichaljonok skomentował w transmisji wyniki meczu z RFSH (1:0) w 8. rundzie Ligi Europy.

— Bardzo ciężki mecz. Trudne pole, jak na łyżwach, jeździliśmy po nim, żadne korki nie pomagały. Rywal bronił się niskim blokiem i na takim polu tę obronę było bardzo trudno rozwiązać. Chwała Bogu, że udało się strzelić na końcu gry i doprowadzić ją do zwycięstwa.
— Co zmienili trenerzy w przerwie?
— Wskazali na nasze błędy i w nas stało się więcej ostrzy w atakach.
— Jakie dokładnie błędy?
— Dużo graliśmy w przekątnej i do tyłu, mało otwieraliśmy się w strefy. Trzeba było więcej grać przez flanki, jak własne gole.
— Jak ważny jest dla Ciebie ten gol?
— Bardzo ważny psychologicznie. Przesiedziałem dużo, ponad dwa miesiące. Już i kibice pytali: kiedy? Stawało się smutno. Ale się nie poddałem, dalej pracowałem. W Stambule podałem, dzisiaj strzeliłem, zespół wygrał i to jest najważniejsze. Kiedy już świętowałem, spojrzałem na tablicę — 76. minuta, jak mój numer. Ot, pomyślałem, zgrało się (śmieje się).