Były napastnik narodowej drużyny Ukrainy Iwan Heczko podzielił się wrażeniami na temat występu piłkarzy „Dynamo” i „Szachtara” w europejskich pucharach i opowiedział, czy powróci intryga wiosną w walce o tytuł mistrza Ukrainy.

— Oczywiście, jestem bardzo rozczarowany występem naszych gigantów na międzynarodowej arenie. Najgorsze jest to, że na długim dystansie turniejowym udało im się zdobyć „swoje” punkty, chociaż wcale nie można powiedzieć, że wszyscy przeciwnicy byli nieprzekraczalni. Dlatego winić należy przede wszystkim siebie.
— Czy już ustaliłeś, dlaczego tak się stało?
— „Szachtar” miał bardziej zbalansowany skład niż Kijów, wśród zawodników większość miała poważne doświadczenie międzynarodowe, ale zdziwiło mnie, że wszelkie niepowodzenia sztab szkoleniowy zrzucał na problemy logistyczne i pecha. I to już nie po raz pierwszy. Moim zdaniem, jedną z przyczyn porażek Donbasowców — nieefektywna praca trenera Marino Puszycia. Tego jakoś nie dostrzega kierownictwo klubu. Muszę także stwierdzić, że liderzy Szachtara zagrali słabo w Lidze Mistrzów.
Co do niepowodzenia „Dynamo”, inaczej ich występ w Lidze Europy nawet nie nazwiemy, to wyraźnie młodzież, na którą bardzo liczono, nie spełniła oczekiwań. W końcu, z różnych przyczyn Kijowianie często występowali w nieoptymalnym składzie.
— Ale mimo problemów, kierownictwo klubu w szczycie sezonu postanowiło sprzedać swoich liderów. Czemu?
— Jak dla mnie, zaszły zmiany w strategii „górników” i „Dynamo”. Na pierwszy plan wyszła kwestia finansowa, teraz najważniejsze jest utrzymanie się na powierzchni. Możliwe, że kluby uważają, że ich wychowankom będzie łatwiej rozwijać się za granicą, co umożliwi jeszcze zarobienie przy następnej odsprzedaży. Takie są realia.
— Jak na dzisiaj ocenia się gra „Szachtara” czy „Dynamo” sprawiła na Tobie bardziej spójne wrażenie?
— „Górnicy” wyglądali lepiej, w końcu mają bardziej jakościowych wykonawców.
— W takim razie, jak oceniasz szanse „Szachtara” na przywrócenie intrygi w walce o złoto mistrzostw UPL?
— Jak na dość wysokie, tym bardziej, że lider — „Dynamo” jakoś lekceważy wzmacnianie składu, chociaż kilka pozycji w Kijowianach — wrażliwe. Wszystko będzie zależało od tego, czy wystarczy stabilności ich rywalom. Skłaniam się ku temu, że „Dynamo” będzie bardzo trudno, ale ten solidny zapas punktowy po jesiennej części mistrzostw powinien pomóc im utrzymać przewagę i znowu stanąć na górnej półce podium.
Andrij Pysarenko