„Oczywiście, trochę przykro, że nie udało nam się zakończyć naszego występu w Lidze Europy na pozytywną nutę. Chcieliśmy pożegnać się z tym turniejem zwycięstwem lub przynajmniej remisem. Wydawało się, że „Dynamo” jest w naszym zasięgu.
Jednak jeśli mówić w ogóle, myślę, że emocje po tej ostatniej grze zostaną zapomniane, a poczucie dobrze wykonanej pracy w tym sezonie pucharowym, gdzie osiągnęliśmy znakomity wynik, pozostanie. W końcu przeszliśmy do głównej fazy pucharu europejskiego i zdobyliśmy w nim pięć punktów. Jestem przekonany, że zaskoczyliśmy naszymi wynikami w meczach przeciwko takim gigantom, jak „Galatasaray”, „Anderlecht” i „Ajax”.
Jasne jest, że kiedy weszliśmy do głównej fazy Ligi Europy, nie do końca rozumieliśmy, gdzie jesteśmy, ponieważ na takim poziomie jeszcze nie graliśmy. Wówczas trudno było przewidzieć, czy zdobędziemy chociaż jeden punkt i w ogóle czy będziemy w stanie strzelić gole. Dlatego, gdyby ktoś na początku turnieju powiedział mi, że zdobędziemy pięć punktów, byłbym szczęśliwy. Przy tym moglibyśmy zdobyć jeszcze kilka punktów w niektórych meczach i finalnie znaleźć się nieco wyżej w tabeli. Ale oczywiście wszystko mogło być gorsze, więc uważam, że osiągnęliśmy dobry wynik, na który nie ma co narzekać.
Co dalej? Liga Mistrzów! Osiągnięcie tego jest bardzo trudne, być może tylko dzięki pewnym zbiegom okoliczności, jeśli będziemy mieć dużo szczęścia w losowaniu i może uda się pokonać mocniejszego rywala. Ale będziemy bardzo szczęśliwi, jeśli uda nam się osiągnąć coś podobnego do obecnego sezonu. Następnym krokiem może być dostanie się do top-24 w głównej fazie pucharu europejskiego i udział w play-offach wiosną, co jeszcze nie udało się żadnemu łotewskiemu klubowi. Myślę, że to całkiem realistyczny cel, do którego warto dążyć” — cytuje słowa Verpakovskisa sportazinas.com.
Tłumaczenie i adaptacja stylistyczna — Dynamo.kiev.ua, przy wykorzystaniu materiału hiperłącze obowiązkowe!
Māris Verpakovskis