Prezydent rowieńskiego „Weresa” Iwan Nadein opowiedział, jak wyobraża sobie najbliższą przyszłość ukraińskiego futbolu.

„Proces „bałkanizacji” naszego futbolu postępuje, myślę, że z pewnością ma miejsce. Wiele naszych dzieci gra dziś za granicą. Nawet mój syn, mieszkając we Francji, już chodził do piłkarskiej szkoły „Montpellier”. I setki, może nawet tysiące dzieci zajmuje się już w szkołach zagranicznych klubów. Jest młody chłopak w „Bayerze” teraz (Artem Stepano, – przyp. red.), wielu innych w Italii, Niemczech itd.
Popatrzcie na Chorwację. Oni dopiero po 15-20 latach od wojny zaczęli odgrywać wiodącą rolę w europejskim futbolu. Wszyscy ci „Modricze” i „Rakitićowie”, którzy są dziś, również uczyli się w europejskich szkołach piłkarskich.
Oni przede wszystkim stali się zintegrowani w zakresie języka, kultury, mentalności. Myślę, że gdzieś w roku 2035 Ukrainę też czeka przynajmniej finał mistrzostw świata. Ale to wszystko mogło i nie musiało się zdarzyć, w rzeczywistości. Ponieważ Chorwaci zachowali mistrzostwa, a Ukraina zdołała w 2022 roku. To był kwiecień-maj, dopiero co wyzwolono Kijów, myślenie o futbolu było bardzo, bardzo trudne. Może ktoś z biznesowym podejściem i czysto formalnej logiki powiedziałby wtedy: „Zróbmy przerwę na rok”. Taka myśl też wtedy była. Ale to już byłoby błędem”, – powiedział Nadein w eterze kanału YouTube „Przypła czerwona”.