Dla mnie osobiście trudno jest powiedzieć coś nowego na temat uczuć całkowitego bólu połączonych z uczuciami totalnej nienawiści w obliczu tego, co doświadczyłem po tym, jak zobaczyłem, co ta mendowata nacja „ru**kie” robi dziś w Sumach.

Przy okazji o gwiazdkach w słowach. Ten post jest indulkencją od reguł naszej strony. Możecie w komentarzach pod tym wpisem używać wszelkich wyrażeń, w tym także wulgarnych, ale tylko jeśli dotyczą one gówna planety pod nazwą „ru**kie”.
Na pewno zostaniecie zablokowani, jeśli pozwolicie sobie napisać słowo „ru**kie” w całości, bez „***” lub innych symboli, które jak zwykle są w wulgarnych słowach. Jedynymi wulgarnymi słowami, za które dostaniecie bana w komentarzach pod tym wpisem, są słowa „rosja” i „rosyjscy”. To pierwszy i ostatni raz, kiedy ten przekleństwo jest publikowane tutaj bez „***”, aby wszystkim było jednoznacznie jasne, za co tutaj będą banowani. Pozwolicie sobie napisać „ro**ia” bez gwiazdek — dożywotni ban. Pozwolicie sobie napisać „ru**ki” (w jakichkolwiek przypadkach) bez gwiazdek — dożywotni ban.
W innym przypadku, właśnie w komentarzach do tego wpisu, dozwolone są wszelkie naruszenia „Reguł strony” w zakresie używania wulgaryzmów w kierunku rusł. Dlatego i w samej tej publikacji znajdą się wulgaryzmy. Jeśli Ci to nie odpowiada — lepiej nie kontynuować czytania, a tym bardziej nie demonstrować tego tekstu swojemu dorastającemu pokoleniu.
To jako wprowadzenie.
Więc, Sumy. Wszystko już wszyscy wiedzą, wszyscy już wszystko widzieli. Jakiekolwiek moje słowa są zbędne. Śmieć planety pod nazwą „ru**kie” po raz kolejny uderzył po ludziach, a dokładnie po centrum miasta Sumy. Znowu dziesiątki ofiar. Tylko w tym tygodniu Krzywy Rog pochował tych, których zabiła sukowata rusł, a oni znów zabili dzieci.
Nie miejcie złudzeń, że rusłowe gówno da się jakoś zmienić. Cieszą się z tych śmierci. Ich uczta trwa! To, czego potrzebują! A tych śmierci mają za mało, żądają kontynuacji, nowych uderzeń w Ukraińców, nowych dziecięcych ofiar. Tego pragną. To nie dotyczy jednego putina, to dotyczy wszystkich ich. Wyjątków nie ma. Wszyscy dążą do jednego — do zniszczenia nas wszystkich, do zniszczenia wszystkich naszych dzieci i wnuków. Tak, tak, twoich dzieci i wnuków chcą zabić, jeśli czytasz te słowa, włącz się już w końcu! Więcej niczego nie potrzebują, żadnych terytoriów — pragną po prostu naszego całkowitego zniszczenia siłą. To próba stworzenia „Auschwitz” nowego poziomu. Rosyjski Auschwitz. Bez gwiazdek, bo prawdziwa nazwa tego gówno-niedostanu powinna brzmieć w całości.
I tak, przy okazji, zapomnijcie już o tym micie pod nazwą „dobry ru**ki”. Dobry ru**ki — to tylko ten, który 200! Oto, na przykład, Kabzon. Albo Utkin. Każdy ru**ki może stać się dobry, ale tylko wtedy, gdy zdechnie. Zdechnie, tak, bo ru**ki z natury, która nie ma nic wspólnego z człowieczeństwem, nie może umrzeć ani zginąć, może tylko zdechnąć. Tak samo jak twórca i przywódca „Auschwitz” mógł być tylko powieszony w pobliżu krematorium, w którym w ten sam sposób niszczył ludzi. Po prostu za to, że byli ludźmi.
Jest jeden tak zwany „dobry ru**ki”. Niewiarygodne, że wciąż niektórzy Ukraińcy liżą mu jego tyłek. Wiecie, co wrzucał, gdy jego pedałowska niedostana zabiła dzieci w Krzywym Rogu? Nie, nie wrzucił tego koszmaru. Nie wrzucił słów żalu po ofiarach terroru jego debilnej niedostany. Nawet nie zachował milczenia. Wrzucał jakieś gówno o rekordzie takiego samego pedała, jak on (no bo też po prostu ru**ki) — o Włodzimierza. Huja! Gówno wrzuca o gówno i gówno nazywa — hymn „ro**ii” i „ru**их”. I nawet dziś, w dzień, gdy jego pedałowska niedostana uczyniła koszmar w Sumach, on się bawi. Radość leje się strumieniami!
Tak oto Sumy.
Czy istnieje granica nienawiści do rusł? Dokładnie — nie ma. Wczoraj, w meczu „Krywbass” — „Dynamo” pierwszy strzał w piłkę oddał człowiek, który po uderzeniu pierdolonego ruska w stare dzielnice Krzywego Rogu stracił żonę i troje (TROJE!!!!) dzieci. Nie wyobrażam sobie, jak przeżył po tym.
Jestem pewien, że wszyscy przeszliśmy przez mylne poczucie, że oto, co teraz, dziś — już na pewno granica nienawiści. Przeszliśmy, a potem znowu, po raz setny przekonaliśmy się, że sens istnienia rusł polega tylko na tym, że, okazuje się, jutro nienawidzisz ich z nową siłą.
Oni tam, w swoim mordorze, nie rozumieją jednej rzeczy. Mają tam jakąś swoją symulację. Ale z każdym takim uderzeniem nie tylko wzmacniają naszą nienawiść do nich: przedłużają czas istnienia tej nienawiści przez pokolenia. Nienawiść do ru**ego tylko dlatego, że jest ru**y. Kilka lat temu ta formuła odnosiłaby się tylko do naszego i, może, następnego pokolenia. A teraz... Teraz jestem pewien, że i nasi prawnuki, nagle widząc przed sobą ru**ego, najpierw na pewno oplują mu w twarz, identyfikując to, co widzą przed sobą, jako obrzydliwego owada.
Pojawiają się porównania z nienawiścią między Chorwatami a Serbami. Pfffff. To kurz w porównaniu do tego, co zasiał rusł. To, co robili Serbowie w stosunku do Chorwatów — to może pięć procent tego, co „ru**ie” robią w stosunku do nas. Ci debile, w dupach których zatrzymały się ich trikolorowe szmaty, nawet na 1% nie zdają sobie sprawy, CO uczynili.
Myślicie, rusłowe pedały, że jesteście w stanie nas zniszczyć lub przynajmniej złamać? Tak gówno wam na łopacie! Na tej samej łopacie, z której jecie bliny, zwierzęta pierdolone jednostronne. Teraz przez całe życie będziecie mieć u siebie pod bokiem tych, którzy w waszym kierunku będą pragnąć jednego: waszych śmierci i cierpień, waszych cierpień i cierpień wszystkich waszych bliskich. To dotyczy wszystkich bez wyjątku, którzy na paszporcie mają dwugłowego kurczaka. W Ukrainie nie ma już tych, którzy boją się, że mamy przy sobie takie debile, jak wy. Ten strach, jeśli w ogóle istniał, wypaliliście, idioci wy wielką moc. Tak, mieliśmy was, nasze zaufanie i nawet, może, przyjaźń. Postanowiliście to zniszczyć. Razem z nami i naszymi dziećmi. I teraz macie przechlapane, śmiecie. Na wieki.
Alexander POPOW