Trener główny „Dynamo U-19” Ihor Kostiuk skomentował zwycięstwo swoich podopiecznych nad „Oboloną” (7:0) w dzisiejszym meczu młodzieżowych mistrzostw.

— Wydawało się, że dzisiaj waszej drużynie udawało się na boisku wszystko. Czy jesteś całkowicie zadowolony z działań swoich podopiecznych?
— Dzisiaj był dobry sens gry i osiągnięto rezultat. Poprawiliśmy błędy, które były w poprzednich meczach, dlatego zdobyliśmy pewne zwycięstwo. Gdyby nie bramkarz drużyny przeciwnika, moglibyśmy zdobyć więcej goli. Cieszę się, że nasi napastnicy strzelili, a w każdej linii był dobry balans.
— Pierwsze dwa gole padły w wyniku ataków lewym skrzydłem. Zidentyfikowaliście słabe miejsce u przeciwnika?
— Zawsze prosimy zawodników, że kiedy obrona przeciwnika jest gęsta, a wielu graczy w środku „zamyka się”, to trzeba grać bardziej przez skrzydła. I dzisiaj właśnie to przyniosło nam pierwsze zdobyte bramki.
— Kremczanin odnotował dublet, jest jednym z dwóch najlepszych strzelców mistrzostw. Twoim zdaniem to zawodnik, który już jest w pełni gotowy do dorosłego futbolu?
— Dima jest liderem naszej drużyny, stabilnym zawodnikiem, ma dobrą realizację. Jest jednym z tych, którzy w trudnych momentach biorą na siebie inicjatywę i w potrzebnym momencie zdobywają ważne bramki.
— Efektowny gol zdobył Lusin. Czy nakazujecie częściej strzelać z dystansu, czy takie bramki to raczej improwizacja zawodników?
— Rozmawiamy z zawodnikami, że kiedy piłka znajduje się w bezpośredniej bliskości pola karnego w środkowej strefie, to w miarę możliwości trzeba strzelać na bramkę. Dzisiaj było jeszcze kilka momentów u Pawła, kiedy chciał oszukać przeciwnika, ale przez to tracił piłkę. Ale zasugerowaliśmy, że w tej strefie nie należy oszukiwać rywali, ale przekładać piłkę, albo strzelać, albo podawać na skrzydło. On się poprawił, po czym zdobył swoją bramkę.
— Zmiany, można powiedzieć, podtrzymały drużynowy tonus, chęć do przodu pomimo już wysokiego wyniku na tablicy? Bowiem zawodnicy, którzy weszli na zmianę, także odznaczyli się golami...
— Zawsze mówię zawodnikom, że nie należy się zatrzymywać, jaki by nie był wynik. Gramy swoją grę, tworzymy momenty, przygotowujemy się do szybkich kontrataków na nasze bramki, i dzisiaj to zadziałało — i obrońcy byli gotowi na szybkie ataki na nasze bramki, nie pozwolili ich tworzyć, a piłkarze, którzy weszli na zmianę, dodali świeżości, kreatywności. Dzięki temu agresywnie graliśmy z przodu i zdobyliśmy swoje bramki. Jak już mówiłem, strzelili nasi napastnicy — i Fedya, i Motya, co nie może nie cieszyć.
— Przed nami kluczowy mecz końcowej części sezonu z „Szachtarem”. Z jakimi myślami podchodzicie do gry, jak będziecie nastawiać drużynę?
— Dla nas wszystkie mecze są decydujące — i z „Szachtarem”, i z „Czornomorcem”, i z „Kołosem”. Wszystkie mecze, które pozostały do zakończenia sezonu, są decydujące. Nie ma jednego jakiegoś szczególnego meczu. Dlatego idziemy krok po kroku, będziemy przygotowywać się do meczu z „Szachtarem”, a potem już do zakończenia mistrzostw.