Były obrońca reprezentacji Ukrainy Artem Fedetsky skomentował zmiany trenerskie w ukraińskich klubach.
— Co sądzisz o nominacji Igora Jovicevicha do Szachtara?
- Jovicic to specjalista z nowoczesną wizją futbolu. Imponuje mi jako osoba. Przecinaliśmy ścieżki w Karpatach, ale wtedy miał nieco inną pozycję. Jako trener jest bardzo nowoczesny, ma właściwy kierunek w szkoleniu piłkarzy.
Dla mnie jego przyjazd do Szachtara nie był niczym szczególnym, zwłaszcza, że widzieliśmy wyniki Dnipro-1 pod jego kierownictwem. Drużyna Dnipro pokazała ofensywną piłkę, z dużą presją i szybkim przejściem od obrony do ataku. Po odejściu De Zerby jest to całkowicie logiczne spotkanie.
- Jak widzisz perspektywy Szachtara bez obcokrajowców?
- Oczywiście będzie to zupełnie inny Szachtar. Ale Jovicevich ma jedną osobliwość - wie, jak ujawnić młodych piłkarzy i pracować z nimi. Ponieważ w naszym kraju trwa wojna, poziom mistrzostw spadnie. Dlatego w kwestii doboru graczy, którzy są w Szachtarze, odejście legionistów nie będzie dużym problemem.
Niewykluczone, że zaostrzy się rywalizacja o wysokie miejsca w Premier League. To będzie interesujące do obejrzenia. Dla ukraińskiej młodzieży Szachtara to dobra okazja, by się wykazać. A Jovicevich jest dokładnie trenerem, który wie, jak znaleźć wewnętrzne rezerwy. Zachowuje się na równi z piłkarzami, co wyróżnia go spośród innych trenerów.
O ile wiem, Jovicevich chce zaprosić do swojej nowej drużyny kilku graczy Dnipro-1.
- Co można powiedzieć o przejściu Ołeksandra Kuchera z Metalist do Dniepr-1?
- Spotkaliśmy się z Kucherem na boisku: zarówno w reprezentacji Ukrainy, jak iw Szachtarze graliśmy też przeciwko sobie. To był dobry zawodnik.
Jeśli chodzi o jego karierę trenerską, to uważam, że jeszcze się w pełni nie zadeklarował.
Kiedy Kucher kierował przed wojną Metalist, ciekawie było przyjrzeć się jego pracy. Zaszczepił w drużynie styl gry Lucescu, co nie dziwi, bo Ołeksandr większość kariery spędził na Szachtarze i czerpał z rumuńskiego mentora to, co najlepsze.
Ciekawe, jak rozwinie się jego kariera trenerska w Dnipro-1. Według plotek budowany jest tam teraz ambitny projekt. Ale dla mnie osobiście to nie jest ten sam Dnipro, który był wcześniej, to zupełnie inny klub.
Myślę, że Kucher będzie nadal pracował w tym samym kierunku, w którym pracował w Metalist, to będzie podpis Szachtara.
- Wcześniej mecze klubów z Charkowa i Dniepru były prawdziwymi derbami, a przejścia z jednej drużyny do drugiej były wyjątkowo negatywnie odbierane przez kibiców. Czy uważasz, że Kucher wziął ten czynnik pod uwagę podczas transformacji i czy będzie to miało wpływ w przyszłości?
- Nie robiłbym teraz takich akcentów. W czasie pokoju derby nr 1 były dla mnie konfrontacją Dniepru i Metalist. Pod względem intensywności i emocji były to mecze znacznie jaśniejsze niż spotkania Szachtara z Dynamem. Ale teraz niestety trwa wojna i naszym głównym zadaniem jest jak najszybsze jej zakończenie. Aby to zrobić, musimy zjednoczyć się bardziej niż kiedykolwiek. A potem wrócimy do tych emocji i jazdy, które były podczas tych derbów.
Najważniejsze, że nie stracimy mistrzostwa i młodego pokolenia ukraińskich piłkarzy. Jeśli teraz wstrzymamy nasz futbol, trudno będzie go ożywić, a tym bardziej doprowadzić do poziomu sprzed wojny.
- Co myślisz o tym, że większość meczów mistrzowskich odbędzie się na Ukrainie?
— Jest wiele czynników. Jestem za startem w mistrzostwach. Wiadomo, że mecze odbędą się bez kibiców. W Polsce zagra grupa drużyn. Te kluby, które będą grać na Ukrainie, muszą przestrzegać wszystkich wymogów bezpieczeństwa. Drużyny muszą ukrywać się w schronach podczas nalotów. Bezpieczeństwo musi być na pierwszym miejscu.
Wszyscy rozumieją obecną sytuację, ale mistrzostwo jest konieczne.
- Wasilij Kobin został dyrektorem sportowym Metalist. Jak skomentujesz to spotkanie?
- Kobin dobrze zna Metalist, grał w tym zespole. Następnie trenował "Minaja", a drużyna pod jego kierownictwem pokazała dobry futbol.
Teraz Kobin zajmie się sprzętem Metalista, polityką transferową, a także akademią dziecięcą. Nie sądzę, że w naszych czasach wielu zagranicznych graczy będzie chciało wyjechać na Ukrainę, więc wektor transferowy zostanie skierowany na rynek krajowy. To także szansa na wyrażenie siebie młodzieży z charkowskiego klubu.
- Jak myślisz, kto jest faworytem nadchodzącego sezonu UPL?
— Bardzo trudno coś przewidzieć. Myślę, że tradycyjnymi faworytami są Dynamo, Szachtar i Dnipro-1. Rozdzielą między sobą miejsca na piedestale.
Dynamo ma niewielką przewagę dzięki doświadczeniu. Zachowano skład Kijowan, więc być może mają trochę większe szanse.
Worskla i Aleksandria mogą włączyć się do walki o brązowe medale.
Generalnie uważam, że mistrzostwa będą ciekawe i nieprzewidywalne.
Andriej Kapluń