Ukraiński pomocnik polskiej Cracovii Jewhen Konoplanka opowiedział, jak w 2015 roku, będąc zawodnikiem istniejącego wówczas Dniepru, był o krok od przejścia do angielskiego Liverpoolu.
„W tej sytuacji zacząłem płakać. Do Dniepropietrowska przybyła delegacja poważnych ludzi z Liverpoolu. Jedliśmy kolację. „Umowa jest sfinalizowana”, powiedzieli.
Musieli zapłacić tyle, ile chciał Igor Kołomojski. Martin Skrtel napisał do mnie wiadomość: „Czekamy na Ciebie”. Steven Gerrard również wyraził swoje błogosławieństwo.
Sam pojechałem do Kołomojskiego. „Proszę, proszę, proszę puść mnie, spełnię swoje marzenie” – błagałam.
Liverpool zaoferował 25 milionów euro. To duża kwota. Ale Igor Kołomojski był nieugięty. Nie zawiodłam się jednak, że w końcu trafiłam do Sewilli” – powiedziała Konoplianka w rozmowie z polską edycją Weszlo.