Znany ukraiński trener i ekspert Oleg Fiodorczuk podzielił się swoimi wrażeniami z pierwszego meczu 2. rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów pomiędzy Dynamem Kijów a tureckim Fenerbahce (0:0), który odbył się w ubiegłą środę w Łodzi.
‒ Zacznijmy od pierwszej rzeczy, od której zaczyna się dzień meczowy - składów. Lucescu czymś zaskoczony?
- Nie i nie powinienem. Co więcej, w ostatnim sparingu Lucescu zastąpił zawodników - i łatwo było odgadnąć, kto był planowany na Fenerbahce i kto rozpocznie kolejny mecz na ławce rezerwowych.
Dynamo ma dość ograniczony wybór graczy. W zasadzie cała idea trenerska dotyczy tego samego klipu 15-20 piłkarzy. A jeśli zwykle czekamy na zgrupowania, żeby natrafić na niespodzianki, to teraz, po sześciu miesiącach bez treningu, dla Dynama gry kontrolne były ważniejsze dla podstaw gry niż dla niektórych odkryć czy nowych nazwisk.
Z wyjątkiem Vanata, być może nikt nie byłby brany pod uwagę na początek, jeśli mówimy o młodzieży i rezerwistach.
Dlatego myślę, że było tylko jedno pytanie - wokół lewego grzbietu. Był wybór - choć mimo wszystko mówimy oczywiście o słabości pozycji.
Dubinchak wolał Lucescu od Karavaeva i nie pomylił się, ponieważ obrońca, który wrócił z Dnipro-1, był bardzo aktywny i mile pod wrażeniem swojej pracy z piłką. Być może był jedynym, który całkowicie ograł swojego odpowiednika, reszta Dynama nie miała takiej przewagi jeden na jednego.
‒ Miron Markevich powiedział przed meczem, że Dynamo jest faworytem, a pytanie brzmi, czy będą w stanie wywrzeć na nich presję w jakościowy sposób. W rzeczywistości wywarł presję na Fenerbahce i dość dużą…
- Zgadzam się, rzeczywiście Turcy zagrali bardzo dobrze w drugiej połowie. Po prostu dominowali na lewej flance swojego ataku – i jest to zarzut do kombinacji Cygankow-Kedzer, bo Polak bardzo często (co najmniej pięć razy) faulował, a każdy rzut wolny lub rzut rożny z jego krawędzi był potencjalnie groźny ze względu na do obfitości wysokich graczy z Fener ”.
Ponadto nie podobało mi się, jak Dynamo pracowało nad zawodnikami w ich polu karnym. Spod Popowa emanowało dużo ostrości i nerwowości. Często źle pracował ze swoimi zawodnikami, razem z Dubinczakiem kilka razy tęsknili za Kingiem i Valencią.
‒ Kto zawiódł?
‒ Buyalsky i Shaparenko. Witalij - niezwykła bierność. Po prostu zniknął w grze, podczas gdy zgodnie ze schematem powiela rolę, jaką Mkhitaryan grał w Szachtarze dziesięć lat temu. Taki zawodnik powinien atakować drugim tempem i bić, a Buyalsky zniknął z gry.
Shaparenko często podejmował błędne decyzje. Orientacyjny moment w 20. minucie, kiedy Dynamo dostało znakomitą kombinację, a Kola zablokowała wejście do Verbicha. Nawiasem mówiąc, Benjamin mógł grać wyżej - czasami blokował flankę Dubinczaka i nie zasłaniał przestrzeni do Besedina.
‒ W pierwszej połowie Turcy trzykrotnie zmuszali Buschana do pracy, a Kijowscy ani razu nie nadwerężali bramkarza Fenerbahce...
‒ Nie mam ochoty winić za to Besedina — Artem trzymał się, raczej rozpracowany, oczekiwano, że Verbich i Tsygankov będą bardziej aktywni, ale zostali w tyle i podczas szybkich ataków nawet nie dotarli do strefy zaostrzenia.
Turcy natomiast lepiej wykorzystali swoje szanse, więc 0:0 w pierwszej połowie to raczej komplement dla Dynama i rozczarowanie dla Fenerbahce.
‒ Dynamo rozpoczęło drugą połowę bez zmian, ale grało dużo aktywniej. Czy „dogonienie” Lucescu zadziałało?
- Mieszkańcy Kijowa osiągnęli to, uruchamiając centrum boiska. Szaparenko i Sidorczuk dodali do ruchu i zaangażowania w grę, flanki działały bardzo dobrze, skuteczny Besedin nie skręcił.
Dzięki temu, nawet bez zmian, Dynamo zaczęło nie tylko odbierać ciosy, ale także ogrywać przeciwnika. Fenerbahce czuł, że Dynamo zaczęło grać bardziej agresywnie.
‒ Dlaczego pod koniec tempo trochę zwolniło?
‒ Powodem są terminowe zastępstwa od Jorge Jesus. Mają na ławce całkiem wysokiej klasy zawodników, jak Bruma, którzy znacznie zwiększyli zwrotność Fenerbahce.
Z drugiej strony odnieśliśmy wrażenie, że sztab szkoleniowy Dynama powoli ich wymieniał, ponieważ chciał wycisnąć jak najwięcej z głównego zestawu zawodników. Zmiany z Lucescu są całkiem zgodne z logiką gry, z jednym wyjątkiem.
Wydaje mi się, że Cygankow mógł zostać zastąpiony już w 70. minucie, jego gra nie poszła dobrze, a na ławce pozostał szybki Karawajew, który w letnich sparingach pozostawił dobre wrażenie.
Zmiany zostały odczytane i potrzebne jeszcze wcześniej, o 10 minut, bo tyle piłkarz musi przyzwyczaić się do gry i do niej wejść.
‒ 0:0 — dobry wynik?
- TAk. Nikt w tym meczu nie zasłużył na zwycięstwo. Fenerbahce miał lepszą pierwszą połowę, Dynamo — drugą.
‒ Rewanż w Stambule będzie trudniejszy, chociażby ze względu na prawdziwe boisko przeciwnika. Dlaczego jeszcze?
‒ Dynamo obecnie nie ma gracza, który potrafiłby rozgrywać wysokiej jakości kontrataki. To problem, jeśli przypomnimy sobie poprzednie udane wyjazdy Dynama do Fenerbahce i Besiktas.
Pod względem nacisku, jak widzimy, Jezus nie jest gorszy od Lucescu. Ale przez błędy Dynamo ma niestety przewagę – trzeba sobie radzić z niezawodnością obrony, gdzie było sporo zaniedbań (jak Popov) czy fauli (jak Kendzera).
‒ Co może zmienić Lucescu na wygraną?
- Przede wszystkim musimy popracować nad rzetelnością selekcji i zmniejszyć ilość fauli. Wypracuj jakościowe wyjście z obrony do ataku.
Nie spodziewam się zmian na starcie, nawet w pozycji Kendzer/Karavaev — bo Dynamo jest gorszej wysokości, jeździ, a Polak jest w tym wyraźnie lepszy.
Jedno pytanie to Buyalsky. Albo nie był w formie, albo była jakaś choroba, ale Witalij grał wyraźnie poniżej swoich możliwości.
Но задам вопрос Федорчуку и Маркевичу - О каком качественном "прессинге" можно говорить, если команда ВОСЕМЬ месяцев не играла официальных матчей? "Прессинг" - очень сложный коллективный элемент, которых невозможно отработать без "упорного" соперника. В товарищеских матчах такого не добиться.