Austriaccy dziennikarze inspirują się grą Sturm. Jeśli po pierwszym meczu byli rozczarowani i skrytykowali klub z Grazu, to po meczu rewanżowym miejscowi dziennikarze mają zupełnie inne nastroje. Najważniejsze jest to, że w grze Sturm widzieli perspektywę. Perspektywa dobrych występów w tym sezonie, w tym w rozgrywkach europejskich. I tutaj nie jest już tak ważne, w jakim turnieju zagra Sturm, bo wszyscy rozumieją, że pokonanie Benfiki byłoby prawie niemożliwe. Ważne, że Sturm udowodnił, że potrafi grać na równych warunkach z zespołami na poziomie Dynama, które konsekwentnie grają w europejskich rozgrywkach i często trafiają do play-offów.
Standardowy
Dziennikarz popularnej publikacji „Der Standard” napisał, że Sturm poniósł porażkę w kwalifikacjach Ligi Mistrzów. Jednocześnie wciąż chwalił austriacki klub za odważną grę, która dawała wszystkim nadzieję na awans do następnej rundy i dzięki której Sturm był bliski pokonania Dynama w dwumeczu.
„Punkt zwrotny nie nadszedł. Sturm przegrał z Dynamem Kijów w trzeciej rundzie kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów. Mimo mocnego meczu podopieczni Christiana Ilzera przegrali z Ukraińcami w dogrywce z wynikiem 1:2 (1:0 w regulaminowym czasie i 1:2 po dogrywce) przed 14 000 kibiców na Graz Merkur Arena. Drużyna Mircei Lucescu wygrała pierwszy mecz z wynikiem 1:0, aw dwumeczu wygrała 3:1. Sturm w Lidze Mistrzów już się skończył. Teraz spróbuje pokazać się z jak najlepszej strony w Lidze Europy.
Sturm ruszył do ataku od pierwszych minut, ale goście mieli swój pierwszy niebezpieczny moment: Shaparenko strzelił z dobrej pozycji tuż nad bramką. A potem Sturm stworzył jednocześnie kilka groźnych okazji, ale strzelił gola dopiero w 27. minucie, choć mógł to zrobić dużo wcześniej. W drugiej połowie drużyny wymieniały się szansami, a Garmash mógł wyrównać i zakończyć mecz w regulaminowym czasie, ale trafił w poprzeczkę.
Gdy Dynamo strzeliło swojego gola, wydawało się, że Sturm może uratować sytuację, ale bezsensowne wycofanie się Sarkarii pomogło Ukraińcom stawić opór, a następnie wykorzystać przewagę liczebną, strzelając drugiego gola. Zwycięstwo Dynama w dogrywce było zasłużone, ale było do przewidzenia, bo Sturm po prostu nie starczyło sił na 120 minut gry. Klub z Grazu musiał zadecydować o wszystkim w 90 minut, ale nie mógł tego zrobić i opuścił turniej.
Heute
„Nie ma Ligi Mistrzów! Dynamo złamało serce Sturma w dogrywce ”to nazwa raportu z meczu na stronie Heute. Dziennikarz opowiada czytelnikom o tym, jak Sturm dzielnie walczył z Dynamem, stworzył wiele okazji i powinien był wygrać 2-3 bramkami, ale przegrał w dogrywce.
„Sturmowy sen o Lidze Mistrzów załamuje się w meczu thrillera przeciwko Dynamo w dogrywce. Austriacki klub jest zmuszony zadowolić się udziałem w Lidze Europy. To wstyd dla „Storm”. Po pierwsze, austriacki klub traci szansę na zarobienie 5 mln euro - to bonus od UEFA dla tych, którzy odpadną z Ligi Mistrzów w fazie playoff. Takie pieniądze na pewno nie przeszkadzałyby klubowi z Grazu.
Po drugie, Sturm mógł wreszcie pójść dalej po raz pierwszy od 52 lat po wyjazdowej porażce w pierwszym meczu. Po meczu w Łodzi wydawało się, że seria będzie kontynuowana, ale pojedynek w Grazu dał nadzieję, że Sturm zdoła pokonać tę klątwę. Nie mogłem.
Po trzecie, drużyna pokazała dobrą grę i wyglądała lepiej niż Dynamo, więc przegrana w takim meczu była szczególnie dokuczliwa. Warto też przypomnieć, że Sarkaria opuści teraz przynajmniej jeden mecz w fazie grupowej Ligi Europy, co też jest nieprzyjemne.
Na zakończenie chciałbym podziękować Sturmowi za wspaniały gest. Na stadionie było 14 000 kibiców, z czego 1000 miejsc zajęli uchodźcy z Ukrainy, którym klub pomógł dostać się na mecz, pomimo ogromnego podekscytowania wśród kibiców Sturma, którzy chcieli zobaczyć mecz.
Kronen Zeitung
– Gol Heilunda nie wystarczył, aby Sturm dostał się do następnej rundy Ligi Mistrzów. Dziennikarz wydawnictwa Kronen Zeitung pochwalił Sturma za grę w rewanżu z Dynamem i napisał, że austriacki klub ma spore szanse na pokonanie drużyny Mircei Lucescu, ale Sturm nie miał siły grać tak dobrze w dogrywkach.
Sturm prawie spełnił swoje marzenie o awansie do play-offów Ligi Mistrzów. Ale tylko prawie... Gol Rasmusa Heilunda zdenerwował Ukraińców. Sturm wygrał nawet regulaminowy czas, ale w dogrywkach austriacki klub zaczął popełniać zbyt poważne błędy, przez co teraz będzie musiał zagrać w Lidze Europy.
Dlaczego wszyscy mówią, że przejście do następnej rundy było marzeniem? Chodzi tu nie tyle o grę z konkretnym przeciwnikiem, ile o smutny schemat. Będziesz musiał przeczytać podręczniki historii futbolu, aby dowiedzieć się, kiedy Sturm po raz ostatni wygrał u siebie i przejść do następnej rundy po przegranej na wyjeździe. Ostatni raz miało to miejsce w sezonie 1970/71 w Fair Cup przeciwko fińskiemu klubowi Tampere. Po 52 latach Sturm był bliżej niż kiedykolwiek powtórzenia historii. Ale znowu się nie udało...
Ogólnie drużyna Ilzera spisywała się dobrze i zdominowała tę grę. Buschan stał się bohaterem ukraińskiego klubu. Bramkarz Dynama znów zagrał bardzo mocno i to jemu powinni być wdzięczni koledzy z drużyny. Gdyby nie Buschan, nie widzielibyśmy dogrywek, w których Dynamo zdołało odwrócić losy gry.
Wynik 2:0 po 90 minutach gry bardziej odzwierciedlałby to, co działo się na boisku. Ale nie udało im się strzelić drugiego gola. „Burza” mogła, a nawet musiała iść dalej, ale nie zdawała sobie sprawy ze swoich szans. Aby zagrać w fazie grupowej Ligi Mistrzów, trzeba wykorzystać szanse. „Sturm” nie był słabszy od „Dynamo” pod względem sumy dwóch spotkań, ale nie może pochwalić się taką realizacją. Teraz austriacki klub zagra w Lidze Europy.
Anton PROKOPOW