Były pomocnik Dynama Roman Bezus skomentował swój transfer do cypryjskiej Omonii. Przypomnijmy, że ostatnim klubem 31-letniego piłkarza był belgijski Gent, z którego odszedł po zakończeniu ubiegłego sezonu w związku z zakończeniem kontraktu.
„Zaproszenie z Cypru nie było dla mnie zaskoczeniem. Wracając zimą miałem kontakt z jednym z lokalnych klubów, ale Gent, który otrzymał od niego ofertę, nie pozwolił mi wtedy odejść. Teraz byłem wolnym agentem, więc decydowałem o swoim losie.
Dlaczego wybrałeś Omonię? Nie mogę powiedzieć, że miałam wiele możliwości. To nie jest prawda. Ale z zapraszających klubów Omonia okazała się najbardziej wytrwała. Ważne, że drużyna chce rozwiązywać poważne problemy i zagra w europejskich rozgrywkach.
Jeśli chodzi o Gent, ten klub naprawdę zaproponował mi powrót, ale zrobili to w ostatniej chwili. Kiedy wszystkie problemy z „Omonią” zostały prawie rozwiązane. Wydawało mi się, że Belgowie uznali mnie za opcję ogniową. Podkreślam, że Cypryjczycy byli bardziej wytrwali.
Powrót do reprezentacji Ukrainy? W piłce nożnej nie ma nic nierzeczywistego. Nie mam jednak złudzeń. Był taki moment, kiedy w Gandawie nabrałem formy, strzeliłem gole, drużyna wygrała - a do reprezentacji nie zostałam zaproszona. To normalna sytuacja, bo to trener odpowiada za wynik i wybiera, kto mu odpowiada. Moim zadaniem jest pracować, grać i wygrywać z nowym zespołem” – mówi Bezus. „ZESPÓŁ 1”.