Pomocnik Szachtara Mychajło Mudryk powiedział, dlaczego został w klubie z Doniecka.
„Były realne oferty od Bayera, Juventusu i Brentford (w czasie rozmowy – ok.). Ale usiedliśmy z dyrekcją klubu, porozmawialiśmy i zdecydowaliśmy, że teraz będzie lepiej, żebym został.
Nie lubię myśleć z góry, bo nigdy nie wiadomo, jak potoczy się przyszłość. Czas pokaże, kiedy odejść. Piłkarz nie powinien wchodzić na boisko z myślami o tym, jakie będą konsekwencje jego błędów i za co ponosi odpowiedzialność. Jeśli wyjdziesz z tymi myślami, bardzo trudno będzie grać.
Kiedy De Dzerbi tam był, wielokrotnie dawał mi i Zhora (Sudakov) szansę. Pokazaliśmy, że potrafimy grać w pierwszej drużynie. Pamiętam mecz z Desną i Chornomoretsem, kiedy tworzyliśmy razem pierwszą drużynę. Wierzę, że uzasadniliśmy jego zaufanie. I nawet wtedy pokazali, że są gotowi do rywalizacji i bycia pierwszymi graczami w drużynie.
Na przykład nie należy iść daleko. Weźmy Ajax - klub kształci swoich zawodników, a następnie sprzedaje ich za duże pieniądze. I w tak młodym składzie osiągnęli dobre wyniki. Możesz wykorzystać ich doświadczenie i spróbować pobawić się ze swoimi uczniami.
Być może strategia klubu gdzieś się zmieni i będzie zakład na ich podopiecznych – będą mogli grać, wzbudzać zaufanie, żeby robili postępy i pokazywali wyniki, a potem sprzedawali. Najpierw inwestujesz swoją siłę i cierpliwość, a potem możesz zarobić na ich sprzedaży miliony – powiedział Mudryk.