Wszechstronny „Dynamo” Kijów Ołeksandr Karawajew opowiedział o przygotowaniach do meczów decydującego etapu kwalifikacji Ligi Mistrzów, a także o nastrojach panujących w drużynie w przededniu ważnej konfrontacji.
— Dwa kroki do fazy grupowej Ligi Mistrzów zostały już pokonane, ostatni pozostaje. Co obecnie wiadomo o Benfice?
— Nasz przyszły przeciwnik bardzo się wzmocnił, zmienił się trener, bardzo techniczny i mocny zespół. Zaczęli je powoli rozbierać, żeby zobaczyć, jak grali mecze na poprzednim etapie. Przygotujemy się starannie, bo rozumiemy, że to ostatni krok, bardzo ważny. Wykonaliśmy świetną robotę i teraz musimy być jeszcze lepiej przygotowani na nadchodzące mecze.
— Czym dokładnie różni się obecna Benfica od zeszłego roku, biorąc pod uwagę zmianę sztabu trenerskiego i dodanie zespołu?
— Trudno powiedzieć, bo w ogóle nie oglądaliśmy ich meczów. Pierwsze wrażenie to zespół techniczny, jest wzór gry. To trochę inne niż w poprzednim sezonie, ponieważ mają inny plan gry, więc przygotujemy się inaczej niż rok temu.
- Teraz wszyscy w zespole są niezwykle skoncentrowani i skupieni. Czy nie jest to związane z presją, że na te mecze czekają nie tylko kibice Dynama, ale także cała Ukraina, bohaterowie broniący swojej ojczyzny?
— Oczywiście, że to rozumiemy i każdy może zobaczyć, jaka jest teraz nasza sytuacja. Bardzo, bardzo trudno jest iść na mecz ze wszystkimi smutnymi wiadomościami, które dzieją się na Ukrainie w głowie. Jednocześnie jest wiele dobrych wiadomości, ale ogólnie słowo „wojna” jest już bardzo przerażające i praktycznie niemożliwe jest wyjście w teren i pozbycie się myśli o wydarzeniach, które mają miejsce w ojczyzna. Ale jednocześnie rozumiemy, że chłopaki bronią naszej ojczyzny i dają nam możliwość gry i reprezentowania naszego kraju na arenie międzynarodowej, a to dla nas wielki przywilej. Dlatego musimy dać więcej niż sto procent, bo naszym obrońcom jest to znacznie trudniejsze u siebie.
— Jednocześnie wielu Polaków kibicuje Dynamo, planuje zapełnić łódzki stadion Benfiką…
— To bardzo dobrze, jeszcze raz wielkie podziękowania dla Polaków za pomoc nam, sportowcom, a także ludziom, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia swoich domów na Ukrainie i zostali uchodźcami w każdy możliwy sposób. Wszyscy widzą, że pokój, przyjaźń i ludzkość są zawsze na pierwszym planie. Kiedy przyjeżdżamy do innych krajów, zawsze to widzimy i czujemy to wsparcie.
— Prawdopodobnie jednym z Twoich największych marzeń jest rozegranie meczu Ligi Mistrzów w spokojnym Kijowie?
— Oczywiście najważniejsze jest to, że tutaj, będąc za granicą, budzimy się pewnego ranka i widzimy w wiadomościach, że wygraliśmy wojnę, a do naszego kraju nastał pokój. Abyśmy zaczęli wszystko odbudowywać, przywracać i radować się tym, co mamy. A kiedy widzisz ich bojowy nastrój, ich uśmiechy na wideo naszych żołnierzy na linii frontu, wierzysz też, że wszystko będzie dobrze. Niski ukłon w ich stronę.
— Wcześniej piłkarze oglądali mecze, włączając muzykę, ale teraz pewnie oglądają podobne filmy?
— W zasadzie każdy sam dopasowuje się do meczu. Tak, teraz nie ma muzyki, bo nie ma radosnego nastroju. Cieszymy się tylko wtedy, gdy strzelamy gole, ale jednocześnie rozumiemy, że robimy to dla naszego kraju, naszych obrońców. To chyba jedyny pozytywny punkt. I tak generalnie nie ma miejsca na radość, bo w naszym kraju trwa wojna. Chciałbym, żeby to się szybko skończyło i żeby nastał pokój.
— „Dynamo” ma teraz napięty harmonogram, wiele ruchów. Po drugim meczu ze Sturmem był jeden dzień wolny. Czy miał wystarczająco dużo czasu na odpoczynek?
— Powtarzam, cenimy to, co mamy. Napięty grafik, kilka dni wolnych – wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni do takiego grania, dwa dni później trzeciego. Dlatego jest to dla nas normalna rutyna, nic nowego, ponieważ wiemy, jak prawidłowo się zregenerować, przygotować do treningów i gier. Jeśli chcemy grać na wysokim poziomie, musimy wytrzymać.
— Dwa mecze z Benficą będą niezwykle ważne dla Dynama i całego narodu ukraińskiego. Co powiedziałbyś tym rodakom, którzy są obecnie w Polsce, Europie, żeby przyszli na stadion i kibicowali drużynie?
— Widać, że przychodzą na stadion, a w ich oczach widać, że w tym trudnym czasie odbierają tu pozytywne emocje. Tak więc, kto jeszcze nie był na stadionie, zapraszamy wszystkich, którzy chcą przyjść i kibicować naszej drużynie. Będzie to dla nas bardzo przyjemne i obiecujemy, że zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby dostarczyć widzom jak najwięcej pozytywnych emocji.