Kijowskie "Dynamo" rozegrało pierwszy mecz play-off rundy Ligi Mistrzów z Lizboną "Benfica", w którym przegrało 0:2. Były pomocnik „biało-niebieskiego” Serhija Kowaleta podsumował wyniki tego spotkania.
"Dynamo" przegrał z przeciwnikiem, powiedział Kovalets. — W meczach z „Fenerbahce” i „Sturmem” Kijowie trzymali wszystko pod kontrolą, ale w konfrontacji z „Benficą” było to trudne, ponieważ Portugalczycy są teraz wyraźnie lepsi od nas we wszystkich komponentach. Ale w tej chwili sytuacja wygląda właśnie tak i nie da się od tego uciec.
„Dynamo” miał przesłanki, by nie przegrać w tej grze, ale niefortunne błędy wszystko skasowały. A w drugiej połowie, mimo że "biało-niebieskie" dopisało, "Benfica" nadal grała bardziej według punktacji.
Tak, zdobądź Karavaeva lub Vanata - w meczu rewanżowym byłoby trochę łatwiej. Gra została oddana Kijowanom w niektórych momentach. Gdybyś mógł przebić swoje maksimum, może wynik byłby trochę inny. Ale teraz mamy to, co mamy.
W Portugalii będzie jeszcze trudniej, bo Benfikę będzie wspierać pełny stadion. Jestem jednak pewien, że „Dynamo” nie podda się tak po prostu łasce zwycięzcy. Uwierzmy w sensację.
Jednocześnie Ukraina na pewno będzie miała trzy drużyny w rundach grupowych Pucharów Europy, co jest wyczynem dla kraju na etapie wojny. Życzymy sobie, aby Dnipro-1 zdołało pokonać barierę cypryjskiej AEK i dostać się do rundy grupowej Ligi Europy, ponieważ ten turniej jest wciąż bardziej prestiżowy niż Liga Konferencyjna.
Nie chcę wyprzedzać siebie, ale pod względem wyników sportowych „Dynamo” może lepiej radzić sobie także w Lidze Europy, gdzie przeciwnicy są gorzej klasowo niż w Lidze Mistrzów. Mimo to zespół Mircei Lucescu również poniósł w tym roku straty kadrowe.
Życzę Szachtarowi sukcesów w Lidze Mistrzów, ale wciąż nie wyobrażam sobie, jak będzie tam wyglądała odnowiona doniecka drużyna. Dobrze jednak, że ukraińska piłka nożna żyje. Prędzej czy później będziemy faworytami w takich meczach, jak przeciwko tej samej "Benfice"... - powiedział Kovalets.