Były obrońca Dynama Kijów Taras Michałyk przypomniał zabawną historię, w którą zaangażowani byli inni gracze Dynama - Roman Zozulya i Denis Garmash.
„Legendarna historia o tym, jak pewnego dnia zabraliśmy Zozulyę i Garmasha na polowanie. To było ciekawe. Wygląda na to, że mieliśmy dzień wolny. Zaproponowałem, żeby poszli na polowanie.
Jeden przyjechał w stroju reprezentacji Ukrainy, drugi w Dynamie. Roma Zozulya stała ze mną, a Garmash stał z moim przyjacielem. Kiedy zobaczyli dzika, było ciekawie… Wania mówi: „Odwracam głowę, a Garmash już siedzi na brzozie. Wspiął się na trzy metry.
A Zozulya jest ze mną, jeszcze jechaliśmy, a potem wzięliśmy dzika. Powiedziałem mu: „Pierwszy raz poszedłeś na polowanie i od razu dostałeś trofeum”. Lubił to.
Z Garmaszem poszliśmy do bażanta. Dali mu broń. Mówię: „Musisz iść przed siebie, nie możesz skręcić w lewo i prawo, bo tam są ludzie”. Kiedy zorientowałem się, że raz czy dwa odwrócił się, po cichu wziąłem broń, rozładowałem i podałem mu. Powiedział, że jest załadowany, ale chodził z pustym. Taka była historia” – powiedział Mihalik w wywiadzie dla Sportareny.