Szef Związku Piłkarzy Ukrainy Oleg Peczonny podzielił się swoimi przemyśleniami na temat konfrontacji Dynama z Benfiką oraz najbardziej skandalicznych tematów UPL.
— Jakie wrażenia miał Pan po klęsce kijowskiej Benfiki?
- Benfica to silny przeciwnik. Drużyna ma obiecującego trenera i skład bojowy. "Dynamo" zagrali przyzwoicie, ale popełnili dwa błędy, z których się poddali. Mogli też zdobyć punkty, ale im się to nie udało. Kijów ciągle się bawią, ich krewni są w domu. Chłopcy się martwią. Myślę, że miało to wpływ na grę. Jednak „Dynamo” jest jedynym ukraińskim klubem, który przyzwoicie wypada w europejskich pucharach. Nasi pozostali reprezentanci byli bardzo rozczarowani, zarówno meczem, jak i wynikiem.
Dodatkowo w meczu z Benfiką zobaczyliśmy dobrych młodych piłkarzy - Carenkę i Vanata. Władysław, jeśli nadal będzie ciężko pracował, wyrośnie na naprawdę silnego napastnika.
— Jakie są perspektywy Kijowa w meczu rewanżowym?
— 70 do 30 na korzyść Benfiki. Jeśli Kijów zdobędzie szybką bramkę, szanse wzrosną. Lucescu jest mądrym trenerem i wprowadzi niezbędne poprawki. Są szanse.
— Jednym z najbardziej skandalicznych tematów ukraińskiego futbolu stała się jedna pula telewizyjna. Czy uważasz, że w tej chwili warto przenieść prawa do transmisji na Setanti?
— Dziś na piłce nożnej nie zarabiamy. W kraju jest kryzys, trwa wojna. Piłka nożna powinna być wolna, bo za darmo oglądaliśmy walkę Usyka z Joshuą. Wkroczył w sytuację i kupił prawa do audycji dla Ukraińców. Po zakończeniu wojny można poruszyć kwestię puli telewizyjnej, ale teraz wszyscy kibice muszą mieć możliwość oglądania piłki nożnej w dowolnym miejscu i robić to za darmo. Tak jak będzie z meczami reprezentacji Ukrainy.
Mykoła Tymoszczuk