Pomocnik Odessy "Chornomorets" Serhiy Kravchenko skomentował porażkę swojej drużyny z Równem "Veres" (0:1) we wczorajszym meczu 1. rundy mistrzostw Ukrainy.
— Bardzo słaba gra w naszym wykonaniu. Uważam, że nie da się tak grać, trzeba pokazać bardziej aktywny futbol. Tego wszystkiego trzeba doświadczyć.
Myślę, że sztab szkoleniowy dowie się, co było nie tak z naszą grą. My, piłkarze, musimy także rozumieć i oceniać nasze działania na boisku. Następnie wyciągnij właściwe wnioski.
— W jaki sposób „Weres” przewyższył dziś „Czornomorec”?
— Tak, we wszystkim. Trudno nawet wskazać jeden z elementów ich sukcesu.
— Czy zwycięstwo Veresa jest naturalne, czy też jest wynikiem szczęścia?
— Mieliśmy jedne z najlepszych chwil. Strzeliliśmy bramkę na 0:0 i wszystko mogło potoczyć się inaczej. I na koniec meczu mieliśmy chwilę, ale nie zmienia to ogólnego obrazu dzisiejszego meczu. Zagraliśmy źle, to fakt.
— Na Ukrainie nie było oficjalnych meczów przez 254 dni. Jak to wszystko wpłynęło na stan psychiczny graczy?
— Tak, to wszystko wywiera pewną presję na nas i wszystkich piłkarzy. W większości trenowaliśmy i rozgrywaliśmy mecze testowe. Ale przeciwnik był w tej samej sytuacji. Okazuje się, że lepiej sobie z nią poradził.
— Dzisiaj zaczął się alarm lotniczy. Czy myślałeś o tym, że może być również podczas gry?
— Szczerze mówiąc, nie. Oczywiście nie chcieli, aby syrena przerywała mecz. Ale dzięki Bogu wszystko się udało.
— Jesteś najstarszym piłkarzem mistrzostw. Jak się czujesz?
— Czuję się dobrze, więc znów jestem gotowy do gry.
Ołeksandr Pietrow