Napastnik Jewhen Seleznew przypomniał historię z Andrijem Szewczenką podczas wspólnych występów w reprezentacji Ukrainy.
„Pamiętam, że kiedyś zdarzyło mi się, że nie zostałem powołany na mecz z Anglią. A Szewa... Andriej Nikołajewicz siedzi w szatni i mówi: "Gdzie jest Cilya"? Nie Selya, ale Tsilya. I oddzwonili, Sanych oddzwonił (Aleksey Mikhailichenko - przyp. red.).
Jestem bardzo wdzięczna Sanychowi, tolerował mnie. Byłem takim złodziejem, cóż - powiedział Seleznev na antenie programu Straight Chervona.
учетная запись этого пользователя была удалена