Obrońca Dynama Kijów, Konstantin Vivcharenko, podzielił się swoimi oczekiwaniami z pierwszego meczu swojej drużyny w nowym sezonie mistrzostw Ukrainy - przeciwko Dnipro-1, który w najbliższą niedzielę odbędzie się we Lwowie.
- Nadchodzący mecz będzie dla Dynama pierwszym u siebie od końca zeszłego roku. Jakie emocje z tego powodu doświadczasz?
- Emocji po prostu nie da się wyrazić słowami, bo dawno nie było ich na Ukrainie. Oczywiście fajnie jest wracać - panuje tu pewna atmosfera. Dużo podróżowaliśmy, ale bardzo chcieliśmy wrócić do domu.
— Bez obaw o grę w piłkę na Ukrainie? Nagle włączy się syrena i będziesz musiał przerwać grę...
— Szczerze mówiąc, nie rozumiemy jeszcze, jak to wszystko się stanie. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie gładko, syreny nie będą przeszkadzać - i wynik będzie na naszą korzyść.
— Jak skomentujesz losowanie Ligi Europy?
- Nie było żadnych priorytetów co do możliwych rywali. Chłopaki żartowali, że znowu dorwali Fenerbahce i Sturma - tylko Fenerbahce wypadł. (Uśmiecha się). Nic, silna drużyna, którą już pokonaliśmy. Również w grupie Ligi Europy zagramy tylko po to, by wygrać.
- Oglądałeś ceremonię losowania z całym zespołem. Czy to ta grupa, która może iść do play-offów, czy też było pewne rozczarowanie?
- Dobrzy, silni przeciwnicy. Wyjdziemy na boisko, zagramy w naszą grę i osiągniemy wyniki. A przeciwko komu grać - nie ma różnicy.
- Zadebiutowałeś w głównej drużynie, strzeliłeś pierwszego gola. W tym samym czasie na lewej flance trwa rywalizacja z Władysławem Dubinczakiem. To pomaga?
- Oczywiście rywalizacja zawsze jest dobra, na czym korzystają obaj gracze. Udowodnimy, kto jest silniejszy.
- Teraz Szachtar przeszedł poważne zmiany personalne i miał nieudany start w nowej lidze. Czy uważasz Dniepr-1 za jednego z głównych konkurentów do najwyższych miejsc?
- W zasadzie Szachtar to Szachtar i pozostaje dość silną drużyną. To samo mogę powiedzieć o Dnipro-1, które otrzymało wielu nowych zawodników, nowy sztab szkoleniowy. Więc wyjdziemy i osiągniemy wyniki.
— Oglądałeś ich mecze w eliminacjach Ligi Europy? Czego brakowało Dnipro-1, aby ominąć cypryjski klub?
— Dziś obejrzeliśmy fragment ich meczu. Pan zauważył, że wynik nie był w grze, ponieważ Dnipro-1 to silna drużyna. Można powiedzieć, że Dnipro nie mieli szczęścia, bo mieli spore szanse, a nam też z nimi nie będzie łatwo.