Pomocnik Dnipro-1 Ołeksandr Pikhalyonok opowiedział o swojej historii transferowej tego lata.

— W lecie pojawiła się informacja, że można wrócić do Szachtara. Czy naprawdę istniała taka opcja?
- Było zainteresowanie, ale sprawa nie doszła do konkretów - do klubu nie wszedł żaden papier. W końcu wszystko szybko się uspokoiło.
— Okazuje się, że Jovićević chciał cię zobaczyć na Szachtarze, ale coś nie wyszło?
- TAk.
— O czym rozmawiałeś z Jovićeviciem po tym, jak wyjechał do Szachtara?
- Kiedy został oficjalnie powołany do Szachtara, zadzwonił nie tylko do mnie, ale także do innych chłopaków z zespołu. Podziękował nam za wspólną pracę i życzył powodzenia.
— Czy będziesz miał dodatkowy nastrój na mecz z Szachtarem dzięki Jovićevićowi?
- Myślę, że tak. Bardzo ciekawie zapowiadają się mecze z Szachtarem. Ale to nie nastąpi szybko, gramy z nimi w przedostatniej rundzie pierwszej rundy.
— Miałeś opcje z zagranicznych klubów?
- Było też zainteresowanie, ale konkretów nie było.
Andrzej Piskuń