Prezydent Dynama Igor Surkis opowiedział, jak widzi koniec konfliktu w kwestii telepoolu.
— Jak to wszystko się skończy?
- Skończy się zwycięstwem naszego kraju i mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości zapanuje pokój. Wszystko się zmieni w tym życiu. Piłka nożna się zmieni. Im szybciej to się stanie, tym lepiej.
A co do tego, że sugerujesz jakieś sankcje, myślę, że wszystko skończy się jakimś traktatem pokojowym, jeśli ludzie będą mieli rozum. Każdy pójdzie swoją drogą. A kiedy skończy się ta straszna wojna, usiądziemy do stołu. Być może nawet pierwsze osoby z klubów usiądą i dojdziemy do czegoś jako mądrzy ludzie, którzy coś w tym życiu osiągnęli.
Chcę dać przykład, dlaczego nienawidziłem Komsomołu. Może jest asymetryczny w stosunku do telepoola, niemniej jednak przyniosę. Podchodzili do mnie pod koniec każdego miesiąca i mówili, że muszę oddać 2 kopiejki. Strasznie mnie to irytowało. A mój tata, który dożył 101 lat, chciał, żebym dzwonił do niego codziennie, gdy mnie nie było przez dłuższy czas. Potrzebowałem tych 2 kopiejek, ale z jakiegoś powodu musiałem je oddać Komsomołu.
Potem, na lekcji chemii, wysadziłem coś, mieszając źle jakiś rodzaj kolby, i zostałem wyrzucony z Komsomołu. Byłem najszczęśliwszy, bo nie musiałem płacić tych dwupensowych składek. Ale to nie była kwestia dwóch kopiejek. Moi rodzice dali mi pieniądze. Chodziło o to, że te „komsyuki” irytowały mnie tak samo, jak irytują dziś nasz kraj.