Przewodniczący Komisji Etyki i Fair Play UAF Francesco Baranca opowiedział, jak rosyjska inwazja wojskowa w lutym znalazła go w Kijowie, jak zgłosił się na ochotnika, aby pomóc Ukrainie w pierwszych miesiącach wojny na pełną skalę, a także wyjaśnił, dlaczego wznowienie rozgrywek piłkarskich jest policzkiem w twarz do narodu rosyjskiego i ważny krok Ukraińców ku zwycięstwu.
— Francesco, pracujesz na Ukrainie od ponad pięciu lat jako przewodniczący Komisji Etyki i Fair Play UAF. Jakie wyniki osiągnął Twój zespół w tym okresie?
— Jeśli spojrzysz na liczby, mogę powiedzieć, że prawie całkowicie rozwiązaliśmy problem. Kiedy zaczynałem, mieliśmy ponad 100 podejrzanych meczów, a w zeszłym roku liczba ta spadła do zaledwie siedmiu. To dla nas naprawdę duże osiągnięcie.
Ponadto opracowaliśmy system o nazwie „Iron Dome” przeznaczony do ochrony piłki nożnej przed meczami o ustalonej liczbie punktów. Jesteśmy jedynym krajem, który ma taki system. UEFA i wszystkie inne związki piłkarskie chciałyby wykorzystać go w swoich rozgrywkach. Taki system znajduje podejrzane mecze, wysyła powiadomienie o nich do dostawców, a w przyszłości może je wziąć do przeglądu i zawiesić możliwość obstawiania na nie zakładów. Obecność takiego systemu otwiera szerokie możliwości i możemy np. zarobić na sprzedaży danych.
Oczywiście mamy wystarczająco dużo problemów. Zwłaszcza te związane z wszelkiego rodzaju korupcją. Ten rok będzie dużym wyzwaniem, ponieważ zwykle podczas wojen i sytuacji kryzysowych poziom korupcji wzrasta i jestem pewien, że będzie więcej prób ustawiania meczów. Jestem pewien, że Rosja spróbuje wpłynąć na ukraiński futbol. Na ostatnim spotkaniu z prezydentem UAF Andrijem Pawłko, które mieliśmy na ten temat, zadeklarował on zerową tolerancję dla ustawiania meczów. W końcu cały świat obserwuje teraz Ukrainę. Rozpoczęliśmy specjalne mistrzostwa, gramy w czasie wojny. I nie chcemy, żeby ktokolwiek znowu próbował zrobić coś złego.
— Jak wyglądały dla ciebie pierwsze miesiące wojny na pełną skalę? Czy aktywność zawodowa zeszła na dalszy plan w stosunku do wolontariatu?
— Kiedy wybuchła wojna na wielką skalę, starałem się zachować spokój. Ale szczerze mówiąc, nigdy nie czułem się tak przerażony jak wtedy. Spędziłem trzy dni w ambasadzie włoskiej w Kijowie. Było tam wielu ludzi i wszyscy bardzo się bali. Potem miałam długą podróż do Hiszpanii. Ale miałem szczęście, że udało mi się dotrzeć w bezpieczne miejsce, w przeciwieństwie do Ukraińców, którzy zostali w kraju, chwycili za broń i od pół roku toczą krwawą walkę o wolność.
Następnie główny trener kobiecej reprezentacji Ukrainy Luis Cortes i ja zorganizowaliśmy transport humanitarny z Hiszpanii na Ukrainę. Poza tym w tym czasie znalazłem dla siebie nową aktywność - szukałem nowych drużyn dla młodych zawodników, którzy z powodu wojny wyjeżdżali z Ukrainy do Europy. Zbliżyłem się do klubów i akademii w Szwecji, Włoszech, Hiszpanii i innych krajach. Mam dobry kontakt z Cadena Ser, jedną z najbardziej wpływowych stacji radiowych w Hiszpanii. W zeszłym tygodniu przeprowadzili wywiad z jednym z naszych chłopaków, który gra dla Rayo Mahadaonda w Premier Division RFEF. Znaleźliśmy dla niego ten klub.
Podkreślałem również i nadal podkreślam, że Rosja powinna być zablokowana dla całej branży bukmacherskiej. Ważne jest, aby Rosja nie mogła wydawać pieniędzy, które otrzymuje z tego przemysłu. Udzieliłem już kilku wywiadów dla mediów, aby jak najszerzej zarysować tę kwestię.
— Kiedy komisja wznowiła pracę i co udało jej się zrobić w ciągu ostatnich sześciu miesięcy?
— Kontynuowaliśmy nasze działania, zwłaszcza w sprawie Tymoszczuka. Jak wiadomo, został pozbawiony wszelkich tytułów otrzymanych na Ukrainie i dożywotnio wykluczony z ukraińskiego futbolu.
Ponieważ właśnie rozpoczął się nowy sezon, zorganizowaliśmy kursy dla klubów. Z pierwszym wykładem udaliśmy się do Chornomorec. A w sezonie planujemy ukończyć sesje treningowe ze wszystkimi innymi profesjonalnymi zespołami. Odwiedzamy zespoły UPL i wyjaśniamy, co można, a czego nie można zrobić w zakresie obstawiania oraz jaka odpowiedzialność będzie musiała zostać poniesiona w przypadku wykroczenia.
Jednym z naszych obowiązków jest też problem stawek w Rosji. Dążymy do sponsorowania przez rosyjskich bukmacherów zagranicznych rozgrywek, w tym włoskiej Serii A. Naszym celem jest również zapobieganie jakimkolwiek zakładom z Rosji na mecze piłki nożnej na Ukrainie. Nie wyobrażasz sobie, jakie to obrzydliwe, gdy państwo agresorów zarabia na zakładach na mecze ukraińskich drużyn!
Rosja nadal może obstawiać wszystkie rozgrywki piłkarskie. Mówimy o miliardach euro. Branża bukmacherska pozostaje poza sankcjami nałożonymi na Rosję. Tak być nie może. W zeszłym tygodniu został ostrzelany Charków, gdzie ludzie nadal giną od rosyjskich pocisków. W tym samym czasie rosyjscy bukmacherzy zaproponowali obstawienie meczu z udziałem „Vorskli-Charków-2” w Lidze Mistrzów Kobiet. To jest absolutnie obrzydliwe!
— Na czym dokładnie polega problem Ukrainy w działalności rosyjskich bukmacherów? A co z tym zrobić?
— Są dwa problemy. Po pierwsze, rosyjscy bukmacherzy są sponsorami zawodów sportowych w całej Europie. Na przykład reklama bukmachera Liga Stavok na meczach włoskiej Serie A lub 1XBet na meczach hiszpańskiej La Liga, której licencja nie jest rosyjska, ale sama firma jest prorosyjska.
Większość organizacji i lig sportowych potępiło rosyjską inwazję wojskową na Ukrainę, ale nadal są tacy, którzy nadal współpracują z krajem-agresorem.
Otrzymaliśmy wiele skarg od osób, które oglądają mecze Serie A na Megogo i są zmuszeni zobaczyć baner rosyjskiej ligi Stavok. Wydarzenia te odbywają się w co najmniej trzech krajach, w których transmitowane są mecze mistrzostw: na Ukrainie, w Polsce i Hiszpanii.
Już trzykrotnie zbliżaliśmy się do Serie A. Pierwszy raz był w maju i nie otrzymaliśmy ani jednej odpowiedzi. Drugi raz był trzy tygodnie temu i powiedzieli nam, że problem zostanie rozwiązany. Jednak baner reklamowy był nadal obecny podczas transmisji. Już w liście uzupełniającym, który niedawno otrzymaliśmy, poinformowali nas o obecnej umowie i że nic nie mogą zrobić w tej sprawie. Jestem bardzo rozczarowany, bo wydaje się, że pieniądze stały się silniejsze niż godność. Szokujące jest to, że Rosja, która w XXI wieku dokonuje militarnej inwazji na Ukrainę, spokojnie promuje swoje firmy w Europie.
Drugim problemem są rozgrywki i mecze, które rosyjscy bukmacherzy oferują do obstawiania. Większość dostawców zaprzestała działalności w Rosji wraz z wybuchem wojny. Ale jest firma Sportradar, główny gracz na rynku danych sportowych, a także dostawca UEFA. Ten dostawca nadal działa w Rosji i oferuje szeroką listę rozgrywek, na które możesz obstawiać: Liga Mistrzów, angielska Premier League, włoska Serie A itp. Jednocześnie właściciel Sportradar posiada 25% akcji „Ligi Stavok”. Wiosną, u szczytu rosyjskiej ofensywy na Ukrainie, w międzynarodowych mediach wybuchł głośny skandal.
Mistrzostwa Ukrainy rozpoczęły się tydzień temu, a przykładem może być mecz 2 kolejki ukraińskiej Premier League „Oleksandra” – „Minai”. Rosyjscy bukmacherzy otrzymali dane o grze od Sportradar i zaproponowali użytkownikom obstawianie zakładów na ten mecz. Czy rozumiesz ten stopień cynizmu, kiedy Rosja od sześciu miesięcy prowadzi wojnę z Ukrainą, a jednocześnie jej firmy zarabiają na zakładach na ukraińską piłkę nożną?
Wysłaliśmy list do UEFA wyjaśniający sytuację i informujący, że ich partner Sportradar powinien przestać dostarczać rosyjskim bukmacherom dane z ukraińskich rozgrywek.
Wczoraj wysłaliśmy również prośbę do firmy FeedConstruct, która jest ukraińskim dostawcą usług internetowych, o zawieszenie transmisji danych do Sportradar.
— Rozpoczęły się nowe mistrzostwa i po raz pierwszy na Ukrainie odbywają się zawody piłkarskie w czasie wojny. Co myślisz o takiej decyzji?
- To duże wyzwanie z punktu widzenia bezpieczeństwa. Ale wierzę, że normalne życie w czasie wojny jest dla narodu rosyjskiego głośnym policzkiem. Kiedy możesz normalnie żyć w tak trudnym okresie, to niesamowite. Pokazujesz całemu światu, że dzięki bohaterom, którzy bronią kraju, Ukraińcy mogą wrócić do normalnego życia i wykazać się odpornością w każdej sytuacji. Tak, to ogromne ryzyko, ale ryzyko skalkulowane.
Z zadowoleniem przyjąłem decyzję prezydenta UAF o rozpoczęciu mistrzostw, bo to duży krok w kierunku normalnego życia. W czasie wojny piłka nożna może coś zmienić. Sport może dać ludziom 90 minut, aby nie myśleć o wojnie. W Hiszpanii widziałem uciekające przed wojną dzieci z Ukrainy i udały się na pierwszy trening do akademii, która stała się dla nich tymczasowym schronieniem. Nie znali języka, nic nie wiedzieli. W oczach tych dzieci widziałem strach i smutek, ale jak tylko zaczęli grać w piłkę, zapomnieli o wszystkich swoich zmartwieniach. Piłka nożna jest antidotum na wojnę i negatywność, jaką tworzy.