Znany ukraiński dziennikarz Artem Frankov opowiedział, czego oczekuje po meczu 1. kolejki fazy grupowej Ligi Konferencyjnej pomiędzy Dnipro-1 a holenderską AZ, który odbędzie się dziś w słowackich Koszycach.
- Szachtar pokonując Lipsk dał naszym klubom sygnał, że nie można było tego nie słyszeć i możemy tylko liczyć na właściwą reakcję zarówno Kijowa, jak i Dniepru.
Drużyna Ołeksandra Kuchera, po fatalnym starcie w rozgrywkach europejskich (1:5 w dwumeczu z AEK z Larnaki, która teraz zagra z Dynamem Kijów), świetnie wystartowała w mistrzostwach Ukrainy, ponownie pokonując Dynamo 3:0 i po prostu pokonując Veresa. 2:0, zmieniając jednocześnie skład. Teraz Dnipro-1 jest cieniem lidera turnieju i ma prawo patrzeć z nadzieją nawet na mecze Pucharu Europy. Przecież musi to zrobić!
AZ miał świetny start zarówno w europejskich rozgrywkach, gdzie przegrał tylko jeden mecz z sześciu (odpowiedział szkockiemu Dundee United 0:1 wściekłym domem 7:0), jak i w mistrzostwach Holandii, gdzie popełnił tylko jeden niewypał w pięciu rundach - 1 września grał u siebie 1:1 z Nijmegen, jednak z całkowitą przewagą (29:4 na strajkach!). Cóż, być może zespół Pascala Jansena zmierzy się z pierwszym naprawdę poważnym przeciwnikiem sezonu – przynajmniej chciałbym mieć taką nadzieję.
Warto zauważyć, że obecny AZ nie ma prawie nic wspólnego z drużyną, która dwa lata temu przegrała w eliminacjach Ligi Mistrzów z Dynamem Kijów, którym kierował wówczas tylko Mircea Lucescu. Z tego składu pozostali w zasadzie tylko środkowy pomocnik Dani De Wit i Jordi Klasi (trzeci środkowy gracz Tijani Reinders wtedy, w Kijowie, siedział na ławce), reszta to nowicjusze i z reguły młodzi ludzie.
Co prawda główny napastnik Pavlidis doznał kontuzji, ale w samą porę wyzdrowiał Duńczyk Jens Odgor, który w ostatnich meczach wychodzi na prowadzenie. Wraz z Larsem Evjenem i Myronem van Brederode tworzą trio napastników, którzy mogą sprawić każdemu kłopoty. Karlsson i Bazur nadal są kontuzjowani, ale zespół dobrze sobie radzi bez nich. A jeśli Holendrzy mają miejsce, każda inna karta może zostać pokonana – powiedział Frankow.