Słynny ukraiński trener Ihor Yavorskyi w wywiadzie "ZESPÓŁ 1" skomentował start "Dynamo" w Lidze Europy.
— Szczerze mówiąc byłem bardzo zdezorientowany grą zespołu Dynamo. Wydawało się, że Kijowanie weszli na boisko z jednym celem – nie do przegapienia. Proszę mi wierzyć, taka pasywna taktyka prędzej czy później jest skazana na porażkę.
— Ale po tym, jak „Dynamo” całkiem niedawno znokautowało „Fenerbahce” w Lidze Mistrzów, wydawało się, że podopieczni Mircei Lucescu powinni dominować i mieć psychologiczną przewagę…
— Moim zdaniem w tych poprzednich konfrontacjach z Fenerbahce strona kijowska pierdnęła, choć dla sprawiedliwości trzeba powiedzieć, że w rewanżu w Stambule drużyna kijowska bawiła się dogrywką kondycją fizyczną i siłą woli. Wydawało się jednak, że „Fenerbahce” wyciągnęło właściwe wnioski z porażki i dodało, podczas gdy „Dynamo” zwolniło. To może tłumaczyć wczorajsze działania zespołu Dynamo. Prawdopodobnie sześć goli straconych w dwóch ostatnich rundach mistrzostw UPL wyryło się w ich pamięci.
Niestety wczoraj mieszkańcy Kijowa zapomnieli też, że mecz nie trwa 90 minut. W doliczonym czasie gry brakowało im koncentracji, po elementarnym błędnym liczeniu w rezerwie, wpuścili jednocześnie dwóch gospodarzy w pobliżu bramki i zostali ukarani. Nawiasem mówiąc, po raz kolejny nasza drużyna poddała się po rozegraniu standardowej pozycji. Jak widać, stąpamy po tej samej prowizji.
— Co myślisz o powrocie pomocnika Denysa Harmasha na skraj ataku?
— Wiesz, to już nawet nie jest zabawne... Bo trudno wyobrazić sobie ambitną drużynę, która będzie „strzelać” w europejskich pucharach bez wykwalifikowanego napastnika, który na początek był w stanie strzelić przynajmniej 20 goli w mistrzostwa UPL.
A z powodu tych problemów kadrowych z napastnikami nie chciałbym krytykować Mircei Lucescu. Wycisnął już maksimum z dostępnych wykonawców. Tyle, że po tym, jak Dynamo zdobyło tytuł mistrzowski, potrzebne było wzmocnienie jakościowe, które pozwoliłoby na postęp. Tak się nie stało, więc mieszkańcy Dynama znaleźli się w roli skąpca, który płaci dwa razy...
A jeśli nie mają szczęścia, by szybko znaleźć wyjście z tej trudnej sytuacji, to Kijowowie nie mogą uniknąć złych wyników także na arenie krajowej.
Wasyl MYCHAJŁOW
Немного о другом. Гармаш получил очередной горчичник. За пять минут до горчичника, был другой инциндент (нарушение правил, штрафной) в котором Гармаш лично не участвовал. Но он долго что-то объяснял судье. Через 5 минут, уже Гармаш нарушает правила (причем абсолютно игровой момент, в центре поля) за который ему дают желтую. Я уверен, что если бы Денис 5 минут назад не болтал с судьей, то за такое нарушение, ему бы карточку не дали (тем более в начале матча). Я не говорю, что не нужно разговавривать с судьми, все говорят, слегка поддавливают судью (особенно в западных клубах)....Но у них видимо английский лучше чем у Дениса...? И это за ним наблюдалось не однократно. Судьи штрафуют Гармаша, не за то, что он грубый игрок. В результате полученной карточки в начале матча, понимая угрозу второй, Гармаш играл осторожно, сковано и не был ярким в этой игре!