Główny trener młodzieżowej reprezentacji Ukrainy Rusłan Rotan w wywiadzie „ZESPÓŁ 1” opowiedział, czego oczekuje po wrześniowych meczach swojej drużyny ze Słowacją w barażach Euro 2023 (U-21).
— Rusłanie Pietrowicz, czy mógłbyś w dwóch słowach opisać teoretyczną gotowość naszej młodzieżówki do decydujących meczów cyklu eliminacji Euro-2023?
— W dwóch, myślę, że to nie zadziała, ale na papierze ogólnie wszystko jest w porządku. Najważniejsze, że przyjedziemy na zgrupowanie po przeczytaniu pozytywnych wiadomości z frontu. Nigdy nie znudzi mi się dziękowanie Siłom Zbrojnym i bycie z nich dumnym. Cała nasza młodzież jest zajęta takimi myślami, wiem to na pewno.
Dobrze przestudiowaliśmy słowacką reprezentację narodową, obejrzawszy ponad 10 meczów z jej udziałem. Informacji jest bardzo dużo, dlatego ważne jest, aby podkreślić te najważniejsze. To właśnie robimy obecnie. Czekamy na zgłoszenie przeciwnika, ale uważamy, że nie powinno być tam żadnych niespodzianek - mam już kompletne dossier (wideo, statystyki) dotyczące 18 słowackich graczy z głównej drabinki.
Jednak zadaniem numer jeden jest jak najszybsze dokładne zapamiętanie naszych zasad gry. Nigdy nie ukrywamy, że biorąc pod uwagę oczywiście pewne cechy stylistyczne i taktyczne gry przeciwnika, budujemy naszą piłkę nożną i nie dopasowujemy się do nikogo. Tak będzie i tym razem. Prace w tym kierunku już trwają. Ponieważ zawodnik, którego właśnie powołaliśmy, gra po raz ostatni przed przybyciem na międzynarodowy mecz dla klubu, na jego telefonie natychmiast pojawi się film z przypomnieniem naszych głównych pomysłów. Oznacza to, że nie ma problemów z teorią, ale trzeba ją wdrożyć w życie.
— Nie martwisz się o sytuację kadrową?
- Mamy dwie straty - i są one bardzo znaczące. Dotyczy to bramkarza Rusłana Neschereta i napastnika Władysława Supryagi. To są nasi główni wykonawcy, którzy są bardzo przydatni zarówno na boisku, jak i poza nim. Dokładnie analizujemy wpływ każdego członka zespołu na klimat w zespole, dlatego jest nam bardzo przykro, gdy tracimy ważnych iw tym sensie wykonawców.
Już nie raz mówiłem i jeszcze raz powiem, że jestem dumny z pracy z tak wspaniałymi i dobrze wychowanymi chłopcami, za co jestem wdzięczny przede wszystkim ich rodzicom i trenerom z klubów. Od dawna budujemy ten zespół i mamy go - w 100%.
— Bramkarz Szachtara Anatolij Trubin był obecny na waszej liście na Słowację, ale wczoraj został powołany do kadry narodowej. Czy jesteś fajny z postem numer jeden?
- Tak, bardzo się martwimy, że rozpoczniemy treningi bez dwóch głównych bramkarzy - Neschereta i Trubina. Liczymy oczywiście na Kyrila Fesyuna, który jest w naszej drużynie od dawna, ale w Kolosie nie ma praktyki gry. Powołano dwóch przybyszów - doświadczonego już Dmytro Matsapura i młodego Yakova Kinareykina, ale będzie to ich pierwsza wizyta w kadrze narodowej.
Niemniej jednak nie widzę powodu do paniki, a nasz trener bramkarzy Witalij Reva jest w podobnym nastroju. Ponadto nie wykluczamy, że Trubin nadal dołączy do naszego zespołu – jest taka wstępna umowa z głównym trenerem kadry narodowej. Krótko mówiąc, sytuacja jest na razie pod kontrolą.
— W ostatnich dniach w mediach zintensyfikowano rozmowy o tym, co w tej chwili jest ważniejsze dla ukraińskiego futbolu — udany występ pierwszej reprezentacji w Lidze Narodów czy wejście na Euro-2023 drużyny młodzieżowej. Co myślisz?
— Więc sam odpowiedziałeś na to pytanie, wymieniając najpierw reprezentację narodową. Na pewno tak jest na całym świecie, więc jej interesy są o wiele ważniejsze i wszyscy spodziewamy się, że nasza pierwsza drużyna powróci do elity Ligi Narodów, gdzie grał pod wodzą Andrija Szewczenki, tracąc swoją pozycję. umieścić tam nie do końca zgodnie z zasadą sportową.
Inna sprawa to ogólna strategia rozwoju ukraińskiego futbolu. Musimy pamiętać o naszych doświadczeniach z występów na Youth Euro w 2006 i 2011 roku i policzyć zawodników, którzy wtedy nie tylko weszli do reprezentacji Ukrainy, ale stali się jej liderami. Dlatego uważam, że decyzję należy kilkakrotnie ważyć.
— Ale wynik jest na poziomie młodzieży — to nie jest najważniejsze. Dokładnie?
— Najważniejsze nie jest bez rozwoju graczy, bez ujawniania ich cech, które spełniają współczesne wymagania. Nigdy nie wywierałem presji na piłkarzy wynikiem – każdy z nich może to potwierdzić. Zawsze podkreślałem, że będę odpowiedzialny za każdą porażkę, a wy musicie odpowiadać razem ze mną za każdy mecz.
Tym razem też nie będzie presji. Jest również zbędny, ponieważ chłopcy tak bardzo zbliżyli się do celu, że nie trzeba ich w ogóle motywować. Ale przypomnę im, że marzą nie tylko o tym, żeby pojechać na Euro, ale żeby pokazać tam sensowny futbol.
— Czyli nie zaprosiłeś Ilyi Zabarny i Mykhailo Mudryka do pierwszej drużyny?
- Oczywiście nie. Mamy roboczą komunikację z reprezentacją narodową. Powiedziano nam, że możemy liczyć na Anatolija Trubina, Ołeksandra Syrotę i Danila Sikana, ale nagle każdego z nich można odebrać. Jedno "nagle" już się wydarzyło - kontuzjowany został bramkarz Dynama Georgy Bushchan.
Zrozum, Zabarny od dawna nie jest tylko graczem głównej drużyny reprezentacji narodowej, ale jej czołowym wykonawcą. Nie wiem, czy wielu piłkarzy w naszej historii rozegrało ponad dwa tuziny meczów dla głównej drużyny kraju w wieku 20 lat. Tutaj może w ogóle nie być pytań.
W przypadku Mudryka sytuacja jest może trochę inna – w przeciwieństwie do Zabarnego jechał z nami prawie całą drogę. Jednak teraz Mykhailo demonstruje doskonałą grę na najwyższym poziomie, więc wszystkie pytania mogą zniknąć również tutaj. Ponownie trzeba zrozumieć strategiczne zadania stojące przed ukraińskim futbolem i chęć dostania się na igrzyska olimpijskie.
Przypominam, że finałowa część Youth Euro nie jest już turniejem młodzieżowym, ale rywalizacją 23-letnich zawodowców, grających głównie w pierwszych drużynach czołowych lig europejskich. Możesz mnie poprawić, ale nie pamiętam czasu, kiedy wszystkie czołowe drużyny narodowe naszego kontynentu bez wyjątku dotarły do finału młodzieżowych mistrzostw. To tylko wszyscy!
Graliśmy przeciwko Francuzom i było to doświadczenie, które czasem trudno zdobyć nawet na wyższym poziomie. Ty i ja znamy wartość zawodników tego zespołu, ale tylko tego lata za pięciu jego zawodników zapłacono ponad 150 (!) milionów euro. To nie są tylko metki z cenami zasobów internetowych - to prawdziwe fundusze. Tak więc w czerwcu nasi chłopcy bawili się z nimi na równi iw niektórych miejscach zwyciężyli. Po występach na Euro mogą kosztować tyle samo, bo będą tam nie tylko Francuzi, ale i Hiszpanie, Niemcy, Włosi, Anglicy i inni giganci.
— Do „młodzieży” zaprosiłeś kilku piłkarzy, którzy nie mają doświadczenia w grze w klubach. Bez ryzyka?
— W piłce nożnej nie ma ryzyka, ale tutaj mówimy o chłopakach, którzy byli z nami przez cały czas, grali w głównej drużynie. Uważam, że zasłużyli na to, by być z drużyną podczas takich meczów. Dotyczy to również wielu z tych artystów, którzy trafili na listę rezerwową.
Będziemy mieli wystarczająco dużo czasu i za to jestem wdzięczny naszym klubom i UPL, aby ocenić gotowość zawodników. Możemy zorganizować sparing - obecnie pracują nad tym nasi managerowie. Zobaczymy, ale drużyna wciąż ma bardzo dobrą konkurencję.
— W Polsce będziesz miał lepsze wsparcie niż w Turcji, gdzie grałeś latem. Czy ty to rozumiesz?
— Oczywiście bardzo nas to cieszy. Dla facetów jest to ważny czynnik. Bazować będziemy w Bielsku-Białej, gdzie nasza młodzieżowa drużyna rozpoczęła swoją przygodę na mistrzostwach świata, które sama wygrała. Do Żyliny, gdzie odbędzie się pierwszy mecz play-off, jest 95 kilometrów. Więc tym razem w ogóle obejdziemy się bez lotów.
— Nie dziwi Cię, że Słowacy zdecydowali się gościć nas na boisku ze sztuczną nawierzchnią?
— Tak, to było trochę nieoczekiwane, przecież na podwórku dopiero wrzesień. Ale mamy doświadczenie z graniem na takim trawniku – jeszcze nie tak dawno graliśmy na syntetycznych na Wyspach Owczych.
— Rozpoczniesz pracę w Polsce 16 września, ale nie na pełny etat — bez legionistów. Czy to nie byłby problem?
- Nie, wszystko jest w porządku. Mam nadzieję, że od 19-go nasz magazyn będzie pełny. Wiesz, kiedy zaczynaliśmy naszą podróż, mieliśmy tylko dwóch graczy, którzy grali za granicą. Teraz jest ich siedem. Jak dotąd siedem.
— Czy możesz powiedzieć, że na tym etapie będą to najważniejsze mecze w Twojej karierze trenerskiej?
— Myślę, że nie trzeba na to zwracać uwagi. Mogą być najważniejsi dla całej naszej młodzieżowej piłki nożnej, ponieważ nasza reprezentacja nie grała na Euro wśród 23-latków od 2011 roku. Nie ma jednak potrzeby dolewania oliwy do ognia. Zapewniam, że cały nasz zespół jest bardzo zmotywowany. A dla nich przykładem są Siły Zbrojne, które, jak widać, biorą nie tylko siłą, ale i rozumem…
Jurij Denisenko