Redaktor naczelny magazynu „Football” Artem Frankov podzielił się prognozą na mecz 4 rundy mistrzostw Ukrainy „Dynamo” – „Lwów”.
"Mam jedno oczekiwanie - bezwarunkowe zwycięstwo "Dynamo" bez rozmów i nawiązań do kontuzji Bushchana, Vanata, Zabarnego czy kogokolwiek tam było. Jeśli „Dynamo” nie wygra ze „Lwem”, to dla mnie przyszłość zespołu kryje się w jakiejś dzikiej mgle. Po pięciu porażkach pojawia się niewytłumaczalna „kurtyna”, choć każda z nich ma swoje wytłumaczenie.
O ile znam Lucescu, znowu zobaczymy Harmasha na ataku, ponieważ Pan nigdy nie ufa tym, których nie zna i których nie widział. Zobaczymy ponownie graczy z zaciskiem, który widział i testował. Łatwiej jest mu zmienić przeznaczenie gracza, niż wziąć kogoś z zewnątrz, aby „wbić palec w niebo”. To jest podejście ze sprzecznościami, Mircea Lucescu ma do tego prawo, ale moim zdaniem obecna sytuacja wymaga bardzo niezwykłych rozwiązań.
Myślę, że para Burda-sierota dla UPL jest całkiem urocza. Życzę kontuzjowanym piłkarzom Kijowa szybkiego powrotu do zdrowia, ale kiedy ktoś z tego zespołu odpada, myślisz: „W czym problem? Mamy wielu młodych chłopaków, którzy powinni płonąć pragnieniem sprawdzenia się.”
W meczu z Fenerbahce Kijowanie nie wygrali, strzelając z rzutu wolnego. Co więcej, nie chcę umniejszać zwycięstwa „Górników”, ale gdyby Kijowa mieli tyle „prezentów” co Szachtar w meczu z „Salzburgiem”, też by wygrali.
W meczu ze Lwowem stawiam 3:1 na Dynamo. Patrzę na ten mecz z optymizmem. Na tle udanej kontrofensywy armii ukraińskiej nasze wielkie kluby powinny wygrać – powiedział Frankow.