Trener Dynama Mircea Lucescu udzielił wywiadu dla oficjalnego magazynu Ligi Mistrzów UEFA Champions Journal, w którym opowiedział o szczególnej sytuacji, jaka zaistniała po rozpoczęciu wojny na Ukrainie.
„Gdybym miał 30 lub 40 lat, powiedziałbym, że to wyzwanie. Ale teraz mam 77 lat! Jestem tam, gdzie jestem potrzebna. Chcę pomagać innym i staram się ich wspierać. Nie mogę uwierzyć, że zdarzają się takie katastrofy. Nie rozumiem, dlaczego tak się dzieje.
Piłka nożna była kluczowa podczas pandemii, pomagała też ludziom żyć. Teraz może podnieść morale tych, którzy bardzo cierpią na Ukrainie. Piłka nożna to nadzieja i powinniśmy ją wykorzystać, aby pokazać, że zależy nam, pomagamy, aby życie osób dotkniętych chorobą stało się bardziej normalne.
Wyjeżdżając z Doniecka nie sądziłem, że nie wrócę. Zostawiłem tam tak wiele wspomnień. Tęsknię za wieczorami na Donbass Arena, jednym z najpiękniejszych stadionów w Europie. Piłka nożna pomogła całemu regionowi, a Donieck rozkwitł.
Ludzie potrzebują swoich zespołów w swoim kraju. Więc czuję, że życie jakoś wraca do normy. Gdyby tak nie było, skomplikowałoby to życie wielu. Chcemy, aby ludzie czuli się blisko nas. Identyfikujemy się z nimi i ich cierpieniem. A jednocześnie możemy wnieść do ich życia odrobinę normalności.
Niektórzy muszą przejąć inicjatywę i pomagać innym. Chcę wnieść ze swoim zespołem jak najwięcej radości. Chcę znów zobaczyć uśmiechniętych Ukraińców, usłyszeć śmiech dzieci. Uszczęśliwiłoby to moje serce”, Lucescu jest cytowany przez Fanatik.ro.