W drugiej rundzie rundy grupowej Ligi Europy „Dynamo” zmierzy się z AEK z Cypru. Z jego oczekiwaniami z tego meczu Drużyna 1 podzielił się byłym pomocnikiem reprezentacji Ukrainy Serhijem Nagorniakiem.
— Naprawdę chcemy mieć nadzieję, że zwycięstwo w mistrzostwach ze Lwowem pomoże podopiecznym Mircei Lucescu odzyskać sprawność, przede wszystkim psychiczną. Nikt nie pamięta, że „Dynamo” przegrał pięć meczów z rzędu. W końcu widzieliśmy, jak Kijowanie grali i walczyli w meczach kwalifikacyjnych Ligi Mistrzów z tureckim Fenerbahce i austriackim Sturmem. Dlatego powtarzam, wszyscy czekamy na pozytywny wynik nadchodzącego spotkania.
— Lub nie Największe problemy Dynama w ataku?
- Dokładnie. Jak dotąd nie ma napastnika, który mógłby decydować o losach meczu. Generalnie wszędzie jest bardzo mało takich napastników, ale Dynamo ma bardzo poważny problem z tym deficytem.
— W meczu Ligi Europy z Fenerbahce Mircea Lucescu postanowił ukarać napastników, nie wpuszczając ich na boisko?
— W końcu mentor widzi, że jeden napastnik wychodzi, drugi, a współczynnik pożytecznych działań w obu wynosi zero. Oczywiście w takiej sytuacji trener musi w jakiś sposób zareagować... W Dynamie generalnie ten problem w ostatnich latach nigdzie nie zniknął.
— Oprócz zwycięstwaen inniten wynik w grze z Cypryjczykami „Dynamo” nie jest zadowalający?
- Więc. Chciałem, żeby nie tylko Szachtar zdobył punkty w rankingu kraju. Ukraina czeka też na pozytywny wynik Dnipro-1. Ciekawie będzie zobaczyć, jak piłkarze Dniepru zareagują na ostatnie porażki w meczu z Apollonem.
— Jaka będzie Twoja prognoza na ten mecz?
— 2:1 na korzyść gości. Ale każda wygrana, nawet 4:3, 5:4, będzie balsamem na duszę wszystkich Ukraińców w tak trudnym czasie. Rany goją się szybciej po zwycięstwach.
Serhij DEMYANCHUK