Znany dziennikarz Artem Frankov wyraził swoją opinię na temat porażki Dynama w meczu 2 kolejki rundy grupowej Ligi Europy z AEK.
„Mówienie o nieoczekiwanej i całkowitej niezdolności Dynama do przełamania jakiejkolwiek niezawodnej, zdyscyplinowanej obrony wyraźnie wykracza poza zakres raportu, artykułu, a nawet numeru futbolowego, zwłaszcza że wiele już o tym powiedziano w artykule wstępnym. oraz na kanale YouTube. A także o innych „wyczynach” ukraińskiego giganta, który w ostatnich siedmiu meczach poniósł szóstą porażkę…
Brak Bushchana, Shaparenko i Popowa? Tak, przegrane, choć nie jestem pewien, czy Buschan wyciągnąłby właśnie z rzutu wolnego właśnie ten smakowity Gyurcho (nie można jednak pominąć skłonności Bojki do utraty właśnie takich bramek – zwróćcie uwagę, jak rzadko zdarzają się ostatnio, to nie są dla ciebie narożniki!).
Kreatywność Dynama kulała na obie nogi nawet pod Shaparenko, dwa trafienia w samolot w meczu czasami działały jak nieosiągalne marzenie. Podobnie obrona nie mniej się myliła, gdy Popow był zdrowy (to wciąż kombinacja Zabarnego - Burda nie próbowali! Albo coś przeoczyłem ...). Jak pomógł powrót Besedina i Vanata? Jednym słowem, zespół sprawia wrażenie szczerze zdemontowanego i niekontrolowanego, zmuszając ich do ronienia krokodylich łez, gdy próbują odpowiedzieć na pytanie „Jak Dynamo może grać mocniej na tym etapie?!”
Oczywiście gra przebiegała szybciej 0:0 lub 1:1, tym bardziej dobra bramka Buyalsky'ego została odwołana tylko przez maleńkie „fuori joko” Dubinczaka podczas kombinacji. Ale nie było nic innego - to tam pies grzebał, to jest główna słabość drużyny! Niekończący się zgiełk i zgiełk przerywanego posiadania piłki (jak w tym meczu) - kto potrzebuje tej kontroli, jeśli nie strzelasz na bramkę i nie jesteś w stanie po prostu wejść w pole karne przeciwnika? Tam, gdzie świeże myśli o standardach są w stanie zmylić każdą obronę - bez tego przetrwanie we współczesnym futbolu jest generalnie niemożliwe...
A takich pytań jest znacznie więcej niż powinno. Nie można powiedzieć, że prawie wszystkie plusy zostały tak niespodziewanie zastąpione przez minusy. Linki do wojny już nie działają - po pierwsze sami pokazali, że potrafią grać na skrajnych pozycjach, gdzie to poszło; po drugie, jak grają inni? Obecne Dynamo jest kompletną antyreklamą zarówno dla siebie, jak i dla indywidualnych graczy, którzy potrafią dąsać się jak mysz na zad na każdego, ale pilnie zmniejszają prawdopodobieństwo ich przejścia gdzieś na otyły Zachód.
Cóż, może pauza dla reprezentacji narodowych przyniesie korzyści mieszkańcom Kijowa. Naprawdę mam na to nadzieję pod każdym względem - zmęczenia fizycznego i psychicznego, jakiejś wewnętrznej udręki i irytacji. Krótko mówiąc, dość słów - porażki, wyniki mówią same za siebie i mówią bardzo złe słowa. A przed Rennes są dwa mecze - to kolejny prezent ”- napisał Frankow w 13. numerze magazynu Football.