Wczorajsza wymiana w meczu Brugge ukraińskiego obrońcy tej drużyny, Eduarda Sobola, w połączeniu z poprzednim komunikatem o niemożności pomocy ukraińskiej reprezentacji we wrześniowych rozgrywkach Ligi Narodów, wywołała spore oburzenie społeczne . Dlatego sam Sobol postanowił wyjaśnić sytuację, aby uniknąć nieporozumień.
- Od miesiąca odczuwam dyskomfort w okolicy pachwiny. Po badaniu stwierdzono u mnie krwiaka. Lekarze klubowi spodziewali się, że problem ten zostanie rozwiązany wcześniej, ale tak się nie stało. A zaledwie wczoraj naczelny lekarz Brugge powiedział mi, że aby uniknąć ewentualnych komplikacji w przyszłości, konieczne jest wypompowanie krwi z dotkniętego obszaru.
Po takim zabiegu nie będę mógł trenować przez co najmniej pięć dni. Właśnie tę informację natychmiast zgłosiłem do głównego trenera reprezentacji Aleksandra Petrakowa. Widać wyraźnie, że powrót do treningu na dwa dni przed finałowym, trzecim meczem Ligi Narodów (a to na wypadek, gdyby leczenie przebiegało bez komplikacji) sprawia, że moje szanse na udział w grze są nikłe.
Ale chcę podkreślić, że nawet po zabiegu jestem gotów przyjechać na obóz kadry narodowej i czekać, aż rana się zagoi, nawet bez możliwości treningu. Aleksander Wasiliewicz, rozumiejąc istotę sprawy, powiedział, że w tych meczach nie będę w stanie pomóc drużynie narodowej, co jest prawdą. Jakkolwiek irytujące było dla mnie uświadomienie sobie...
- Wczoraj jednak wszedłeś jako rezerwowy w meczu Brugge...
- Teraz ten problem pociąga za sobą odczuwalny dyskomfort, jednak w razie potrzeby mogę wyjść na boisko. Dlatego trener uwzględnił mnie w aplikacji i puścił na ostatnie 20 minut gry.
Jednak lekarze nalegają na usunięcie krwiaka, twierdząc, że w przyszłości mogą wystąpić komplikacje. Diagnozę lekarza klubowego przedstawiłem lekarzom kadry narodowej, a oni zgodzili się z tym, oceniając możliwe zagrożenia i konsekwencje. Muszę tylko wykonać tę procedurę, aby kontynuować grę w piłkę nożną.
Aleksander Gliwiński, sekretarz prasowy reprezentacji Ukrainy