Obrońca Szachtara Serhij Krywcow mówił o przeprowadzce zespołu do Lwowa w 2014 roku.
„Nie słyszałem i nie widziałem na własne oczy tego, co czuli mieszkańcy Ługańska i Doniecka przez osiem lat. Dwa tygodnie przed tymi wydarzeniami byłem już na wakacjach - byłem w Zaporożu. Nie słyszałem wtedy bomb ani rakiet - po prostu czytałem w wiadomościach. Ale 24 lutego widziałem i słyszałem to wszystko z moją rodziną. To bardzo przerażające.
Zaczęliśmy grać we Lwowie. Na początku traktowali nas bardzo dobrze, wszystko było w porządku, przychodzili ludzie. Wtedy w zasadzie nie było złego nastawienia kibiców do nas, ale coraz mniej ludzi przychodziło na nasze mecze.
Stosunek mieszkańców Lwowa do nas był całkiem dobry. Od razu pomyśleliśmy, że może być jakieś negatywne nastawienie, ale sam tego nie czułem. Tak, były chwile, kiedy graliśmy u siebie z Dynamo i byliśmy wygwizdani, kiedy wychodziliśmy się rozgrzać. Więcej osób kibicowało Dynamo, ale są to ich zaprzyjaźnione sektory fanowskie (fani Dynama i Karpat - przyp. red.). Rozumiemy to” – powiedział Krivtsov.
Інтервю Кривцова спокійне з розумінням того що було насправді.
А що, вас не освистували в Києві, Харкові, Одесі чи в Дніпрі?
Придурковатість по - життю це добре, але не завжди допомогає!
І особливо вам, які не "розуміють" цього!
----------------------------------------------------------------------
Треба прочитати пост. Там про все написано.
Інтервю Кривцова спокійне з розумінням того що було насправді.