Trener Szkocji Stephen Clark powiedział, czego oczekuje po meczu Ligi Narodów z Ukrainą, który odbędzie się dziś w Glasgow.
„Myślę, że szkoccy kibice wiedzą teraz, że reprezentacja Ukrainy to dobra drużyna (Drużyny Szkocji i Ukrainy spotkały się w czerwcu w Glasgow w ramach play-offów rundy eliminacyjnej Mistrzostw Świata 2022, a następnie Ukraińcy świętowali zwycięstwo 3:1 — przyp. red.). Nasz przeciwnik dobrze trzyma piłkę i pokazał, że potrafi bardzo skutecznie grać w kontratakach.
Jestem pewien, że Ukraińcy zagrają na takim samym poziomie, jak w czerwcowym meczu przeciwko nam w fazie play-off kwalifikacji do Mistrzostw Świata 2022. Ale jednocześnie oczekuję od naszego zespołu wyższego poziomu gry - takiego, który możemy zademonstrować. W czerwcowym meczu z Ukrainą nam się nie udało. Mam nadzieję, że tym razem to dostaniemy. Mam nadzieję, że wraz z meczem z Ukrainą zaczniemy awansować. Po prostu czuję, że przeciągnęliśmy trochę czasu w lecie i chcemy znowu iść do przodu.
Ten czerwcowy mecz z Ukrainą był dość wyjątkowy – spowodowały to okoliczności związane z rosyjską inwazją na Ukrainę. Tym razem będzie to nieco inna, ale nie mniej ważna gra. Jestem przekonany, że Ukraińcy znów będą naładowani, to jest dobra drużyna, chcą poprowadzić naszą grupę i wrócić do Dywizji A Ligi Narodów. Ale my też tego chcemy.
Liga Narodów to dla nas ważny turniej. Przynajmniej z tego powodu, że zakwalifikowaliśmy się do Euro 2020 przez Ligę Narodów.
Myślę, że jesteśmy na dobrej pozycji turniejowej. W trzech meczach zdobyliśmy sześć punktów. Od tego tygodnia chciałbym osiągnąć ostatni mecz turnieju z Ukrainą w Polsce z realną szansą na pierwsze miejsce w grupie. I do tego uważam, że zdecydowanie musimy wygrać przynajmniej jeden mecz u siebie - z Ukrainą i Irlandią - powiedział Clark na przedmeczowej konferencji prasowej, która odbyła się wczoraj w Glasgow.