Znany ukraiński dziennikarz Artem Frankov mówił o wynikach meczu Ligi Narodów pomiędzy Szkocją a Ukrainą, który odbył się wczoraj w Glasgow.
"Brak słów. Byliśmy strasznie długo i niestety mieliśmy niesprawiedliwe szczęście w tym meczu... Z potwornymi błędami naszych graczy w każdej, nawet dość elementarnej sytuacji, i niesamowitymi prezentami ze Szkocji, jeśli chodzi o nie zdawanie sobie sprawy z szans. Niestety to wszystko miało ograniczony zasób.
Złamali go... To ja po drugiej bramce. I znowu standard, znowu róg! Cholera, nie słyszą albo nie widzą albo nie mogą, albo wszyscy?!
Tak, zgarnij miedź - trzeci raz za zakrętem!!! „Czy oni nie czytają gazet?!“. Płynęliśmy... Dawno nas tak nie zabierali. Główne pocieszenie to dwa mecze przed nami.
A kim jest Lew meczu? Maksimum - Trubin ...
Szok i przerażenie... Ale trzy miesiące temu pokonaliśmy tę samą Szkocję na tym samym stadionie? I od tego czasu wszystko zostało zresetowane, czyli jak? A może są też inne powody? Ostrzegam, że Dynamo nie będzie można obwiniać, przynajmniej czysto liczbowo!
Uważam, że umiejętność uczenia się nie jest naszą najmocniejszą stroną. Generalnie nie po naszej stronie
Piosenka statystyczna - przy trafieniach 21:2 (cel - 8:0), rzuty rożne 7:0, ale posiadanie 47:53! Co to mi przypomina…” – napisał Frankov na swoim kanale Telegram.