Znany ukraiński dziennikarz Artem Frankow opowiedział, co myśli o perspektywach byłego głównego trenera reprezentacji Ukrainy Andrija Szewczenki na tle wiadomości o zerwaniu kontraktu z włoską Genuą.
- Jak myślisz, dlaczego Szewczenko i Genua rozwiązali umowę? Przecież ukraiński specjalista mógłby otrzymać pieniądze i odpocząć.
- Myślę, że planuje kontynuować coaching. To sygnalizuje, że otrzymał jakąś ofertę. I może być finansowo szkodliwy, ale widzi pewną perspektywę. Albo dochodzi się do kompromisu z Genuą i nie wszystkie pieniądze są mu wypłacane, ale natychmiast.
Myślę, że właśnie zgodził się z Genuą zamknąć ten kontrakt. Szewczenko nie miał prawa negocjować z innymi zespołami, mając ważną umowę. A Włosi chcieli zaoszczędzić pieniądze, które musieli zapłacić.
- Czy Szewczenko powinien teraz wrócić do coachingu, czy może kandydować na prezydenta UAF, jak piszą media?
- Umowa z Genuą nie przeszkodziła mu w tym. Te plotki... nie wyobrażam sobie. Jedyną opcją jest to, czy urząd prezydenta Ukrainy chce, aby Szewczenko został prezydentem UAF. Ale jest taki system i obrona, że nierealne jest przedostanie się tam na prezydenta.
Opcja z prezydenturą jest realna tylko wtedy, gdy przywództwo polityczne kraju postawi na Szewczenkę i udzieli odpowiedniego poparcia.
Chciałbym, żeby miał dobrą opcję trenerską, ale rozwiązanie umowy z Genuą nie ma nic wspólnego z wyborem prezesa FFU.
— Czego Szewczenko zawiódł w Genui?
— Trudno ocenić, informacji jest za mało. De Zerby stanął na czele Brighton, a Mulder, który był asystentem Szewczenki, wszedł do jego siedziby. Wielu uważa, że pod wieloma względami podróż do Genui zakończyła się niepowodzeniem ze względu na słabość sztabu szkoleniowego Szewczenki. Gdzie będzie następny przystanek trenerski Szewczenki? Nie mogę sobie wyobrazić.
Jewgienij Chepur