W ubiegłym tygodniu krajowi kibice piłki nożnej mieli zarówno powody do żalu, jak i radości. Rozczarowanie nie mogło nie spowodować poważnej porażki reprezentacji Ukrainy w Glasgow, gdzie podopieczni Ołeksandra Petrakowa zawiodły w pojedynku ze Szkotami (0:3). Jednak już trzy dni później niebiesko-żółci w Erewaniu rozerwali na strzępy ormiańską drużynę (5:0).
Oczywiste jest, że taka huśtawka znalazła odzwierciedlenie również w ocenach występu tytułowej drużyny piłkarskiej kraju na łamach mediów – od smutku po zachwyt. Choć, powiedzmy, po porażce na Wyspach niektórzy eksperci i analitycy, nawet zwykle powściągliwi w swoich ocenach, nie byli szczególnie optymistyczni co do jakości gry i wyników naszej drużyny w finałowych meczach fazy grupowej ligi. Narodów.
Powód jest powierzchowny: stan psychiczny wykonawców na tle trwającej agresji rosyjskiej i jej dalszej eskalacji. Nawet wśród osób niewojskowych wojna jest mocno zakorzeniona w ich głowach i nie można jej tak po prostu wyrzucić. Piłkarze nie są wyjątkiem. Rodziny, dzieci, przyszłość jednostki i całego kraju – czy to nie jest powód do dodatkowej konsumpcji emocji i motywacji.
Do tego oczywiście logistyka. Nie da się uciec od tego, że nasz zespół musiał przygotowywać się nie w rodzinnym kraju, ale choć nie w obcym, ale w innym kraju – Polsce. Do Warszawy musiałem dojechać pociągiem. Stamtąd 1700 km latem do Glasgow. Po meczu prawie cztery tysiące kilometrów nocnego lotu do Erewania. A teraz z powrotem, już tylko do Krakowa, jeszcze dwa z haczykiem. Mniej niż tydzień.
Nikt jednak nie traci wiary w profesjonalizm naszego zespołu, któremu pozostaje ostatni akord. Aby powrócić na pierwsze miejsce w grupie, podopieczni Petrakowa w formalnie domowym spotkaniu, ale przy ciepłym wsparciu kibiców, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia ojczyzny, muszą pokonać Szkotów. Tak jak już w czerwcu w meczu play-off mistrzostw świata (3:1).
Dlaczego nasza drużyna musi zająć pierwsze miejsce w grupie Ligi Narodów? Nie tylko dlatego, że pozwoli to Ukraińcom wrócić do ligi A, w której grają najsilniejsze drużyny Starego Świata. Jest to bardzo ważne dla rozstawienia podczas zbliżającego się losowania eliminacji do Euro 2024 we Frankfurcie 9 października.
W takim przypadku niebiesko-żółci wpadną do drugiego koszyka i potencjalnie będą w stanie uniknąć dodatkowego przeciwnika, który jest wyżej w rankingu. A ponieważ dwie najlepsze drużyny z każdej z dziesięciu grup awansują do finałowej części Mistrzostw Europy, aby nie walczyć o jeden z trzech dodatkowych bonów w okrężny sposób, warto już teraz pomyśleć o sprzyjającym scenariuszu.
Powrócimy do losowania eliminacji Euro 2024. W międzyczasie zwróćmy uwagę na daleko idącą dyskusję, która powstała w związku z tym, że drużyna Ruslana Rotana wstrzymuje mecze play-off o awans do finałowej części młodzieżowego Euro 2023 w tym samym okresie. Na przykład, dlaczego nie podzielić się Petrakov ze swoimi kolegami graczami, którzy są dla niego odpowiedni w wieku. Przede wszystkim chodziło o Trubina i Mudrika, nazywano też Zabarnego.
Trzeba przyznać Ruslanowi Rotanowi, że zareagował dość wyraźnie na prowokacje: "Nie trzeba napompowywać. Od samego początku mówiłem, że wybory krajowe są priorytetem. Tam zobaczą, kogo możemy zobaczyć. To nie moja wina, że zapraszam Was do szacunku, możemy tylko myśleć o nadchodzących meczach. A Tim, jesteś młodyZtępyw wysoki równy, już jesteśmy zadowoleni. Posiadamy własny magazyn; (Footboom.com, 23.09.22).
Aleksander Petrakow poruszył także relacje z młodzieżą: żadnych problemów. Po drodze zapowiedział, że po meczu w Glasgow bramkarz Trubin uda się do siedziby sztabu szkoleniowego Rotana. Pomimo tego, że mentor kadry narodowej miał problemy kadrowe przez dach. Główny bramkarz Bushchan i czołowy pomocnik Shaparenko doznali kontuzji, inny lider zespołu Zinchenko zgłosił kontuzję z Londynu, a Sobol z Brugge.
Jakie było zaskoczenie, a nawet oburzenie, gdy w przededniu Sobola, w 71. minucie, wszedł z ławki rezerwowych w meczu o mistrzostwo Belgii ze Standardem.
„To było dla nas całkowitym zaskoczeniem. - powiedział zdezorientowany rzecznik prasowy drużyny narodowej Aleksander Gliwiński. — Wczoraj piłkarz zadzwonił do głównego trenera i powiedział, że ma kontuzję, potrzebuje operacji i nie będzie mógł wziąć udziału w zgrupowaniu. Może klubowy lekarz pozwolił mu grać? Nie wiemy o tym" (www.piłka.pl, 19.09.22).
Sobol musiał wyjaśnić: "Od miesiąca odczuwam dyskomfort w okolicy pachwiny. Po przekrwieniu ujawnił się we mnie krwiak. Lekarze zajmujący się bulwami stwierdzili, że problem został rozwiązany wcześniej, ale tak się nie stało. A dosłownie od wczoraj naczelny lekarz „Brugii” powiedział mi, że aby uciec, można, konieczne jest pompowanie krwi z dotkniętego obszaru. Po takim zabiegu nie mogę już mniej trenować pięć dni. Właśnie wspomniałem o tym głównemu trenerowi kadry narodowej” (Uaf.ua, 19.09.22).
Jednocześnie legionista przyznał, że jest gotów w razie potrzeby przybyć na miejsce reprezentacji narodowej, ale raczej nie będzie jej asystentem. Z czym zgodził się Aleksander Petrakow. Ponadto Sobol przesłał diagnozę, którą zrecenzowali niebiesko-żółci lekarze. A jeśli chodzi o zastępstwo, ponieważ procedura nie została jeszcze przeprowadzona, mógł spędzić krótki czas gry na boisku.
Na tym nie kończyły się problemy personalne Petrakowa. Ze względu na popiersie żółtych kartek Zabarny nie mógł grać. A już na konferencji prasowej w Glasgow trener poinformował, że Mikolenko i Kovalenko nie będą mogli wziąć udziału w pojedynku ze Szkotami z powodu mikrouszkodzeń. Obiecał jednak, że jego podopieczni dołożą wszelkich starań, aby wyglądać przyzwoicie.
Kapitan drużyny Andrey Yarmolenko również był w nastroju bojowym: „Mniej myślimy o wygrywaniu. Jeśli grasz w piłkę nożną, to powinieneś pomyśleć, jak wygrać mecz. Oczywiście wiemy, że przeciwnik jest znacznie silniejszy, tak jak my graliśmy w czerwonych, Brytyjczycy zakończyli grę. Dlatego ważny będzie struś. A wojna trwa w naszym kraju. Otzhe, namagatimos, aby przynieść bolіlnikov, my Ukraińcy chcielibyśmy mieć radość” (Ua.tribuna.com, 21.09.22).
Niestety, tym razem ukraińskiej reprezentacji nie udało się zadowolić swoich fanów. Jeśli przed przerwą drużyna nadal wyglądała na porównywalną z przeciwnikiem, to po tym, jak się rozpadła, tracąc trzy nieodebrane bramki.
Bezstronne dane świadczą o tym, że reprezentacja Ukrainy nie oddała ani jednego celnego strzału do Szkotów, nie oddała ani jednego rzutu rożnego, faulowała więcej i złapała aż pięć żółtych kartek. W tym samym czasie lepiej trzymała piłkę i wykonywała więcej podań. Ale ostrość jej działań była wyraźnie niewystarczająca.
Pasjonaci natychmiast zaczęli oskarżać piłkarzy o niemal brak patriotyzmu i ducha walki, zarzucać Petrakovowi błędną taktykę, a nawet mówić o jego ewentualnej rezygnacji. Choć główny trener, o ile wiadomo, okres obowiązywania umowy z UAF obowiązuje do końca 2022 roku.
Oczywiście, każdy ekspert i obserwator może mieć swój własny punkt widzenia na to czy tamto wydarzenie, na ten czy inny mecz piłki nożnej, na jego wynik. Uważam jednak, że ważne jest, aby nie zapominać o okolicznościach, w jakich znalazł się nasz kraj i ludzie. Piłkarze w zestawie.
Już sam fakt, że Ukraina w trudnych warunkach agresji wznowiła krajowe mistrzostwa, że niektóre mecze rozgrywane są w warunkach nalotów, że właściciele i organizatorzy klubów inwestują w futbol pieniądze i duszę, budzi zachwyt na całym świecie. W szczególności ci sami Szkoci. Prawdopodobnie, z korektą na to, należy dokonać ocen. Co więcej, już kolejny mecz obalił wiele oskarżeń.
Widać wyraźnie, że po porażce w Glasgow nastroje Aleksandra Petrakowa nie były, delikatnie mówiąc, nie najlepsze. A wymówka w postaci nieobecności sześciu wykonawców z różnych powodów jednocześnie nie brzmiała zbyt przekonująco, chociaż, powiedzmy, mentor nazwał utratę Zinchenko prawie kluczową.
Jednocześnie Petrakow przyznał: „Jeszcze wczoraj podczas treningu widziałem, że coś jest nie tak. Przerwałem lekcję, rozmawiałem z chłopakami. Oczywiście nasza piłka nożna wyraźnie różni się od futbolu brytyjskiego. A jeśli w pierwszej połowie ukraińska drużyna wyglądała jeszcze mniej więcej, to w drugiej było tyle małżeństw…
Za porażkę zawsze ponosi winę jednej osoby - trenera. Oczywiście przeanalizujemy grę i wyciągniemy wnioski. Jeszcze nic nie jest stracone. Przed nami ważny mecz z Armenią, a potem rewanż ze Szkocją. Z optymizmem patrzę w przyszłość. Dołożymy wszelkich starań, aby zająć pierwsze miejsce w grupie” (uaf.ua, 22.09.22).
„Przed meczem przeanalizowaliśmy wiele informacji o wyborach na Ukrainie. Dzisiejszy mecz miał charakter krytyczny. Być może w pierwszej połowie Ukraińcy prześcignęli naszą drużynę. Ale w przerwie poprosiłem chłopaków, aby zwiększyli prędkość i położyli większy nacisk na bramy supermana, co lepiej przyniosło nam zwycięstwo. Przysięgam, że jeszcze więcej szczęścia mieliśmy z zamiennikami, aje Dykes, który pojawił się w lawie, oznaczając dwie strzelone piłki ”, - ze swojej strony skomentował mentor Szkotów Steve Clark (uaf.ua, 22.09.22).
Lokalna prasa była zachwycona. "Szkocja zrobiła prawie nie do poznania widowisko po fatalnym występie na węźle eliminacji do Mistrzostw Świata, kiedy przegrali z Ukrainą. Co dziwne, Ukraina też była nie do poznania. Drużyna grała gorzej niż do tego przywykliśmy. Szkocja zagrała lepiej, stworzyła więcej szans na zdobycie bramki iw pełni zasłużyła zwycięstwatak", - napisał publikację Piłka nożna Szkocja (fanday.net, 22.09.22).
Występ Szkotów zaskoczył także znanego ukraińskiego trenera, mentora Krywbasu Jurija Wernyduba. Jego zdaniem takie drużyny jak Szkocja, Irlandia (kolejny z naszych rywali w grupie Ligi Narodów, z którą już graliśmy i przeciwko którym Tartanowie wygrali w ubiegłą sobotę - 2:1) to długie podanie, walka. Tym razem Brytyjczycy postąpili inaczej, po europejsku – przez krótkie i średnie przejście. Jednocześnie mają wielu młodych, silnych fizycznie wykonawców.
Ale najważniejsze, według Vernyduba, jest inne. Mianowicie: „Nie zapominaj, że jesteśmy w stanie wojny. Poza tym wielu czołowych graczy odpadło. Wydostanie się z tej dziury wymaga czasu. Bez względu na to, jak bardzo faceci chcą i próbują, są chwile, które są trudne do przezwyciężenia. Teraz ważne jest, aby odejść od porażki, przeanalizować jej przyczyny, zrozumieć, co się stało” (fanday.net, 22.09.22).
W przededniu meczu w Glasgow Alexander Petrakov musiał przejść przez kolejną trudną sytuację. Według brytyjskiego wydania Opiekun, Rosyjski Związek Piłki Nożnej zaapelował do UEFA z żądaniem dyskwalifikacji głównego trenera reprezentacji Ukrainy.
Za krawężnikiem ukraiński specjalista został oskarżony o dyskryminację Rosjan i brak politycznej neutralności, czego wymagają kodeksy postępowania UEFA i FIFA. A Petrakow rzekomo złamał te kodeksy w wywiadzie, którego udzielił na wiosnę wielu europejskim publikacjom.
„Jeśli przyjdą do Kijowa, chwycę za broń i będę bronić mojego miasta, - strona zacytowała ówczesne słowa mentora www.tribuna.pl. — Mam 64 lata, ale myślę, że mógłbym zniszczyć dwóch lub trzech wrogów. Rosjanie powinni być zawieszeni we wszystkich zawodach sportowych na co najmniej pięć lat. Ci dranie nie mają prawa brać udziału w pokojowych zawodach, które głoszą wartości ludzkie”. (19.09.22).
Wywiad został przedrukowany przez inne publikacje, cytowane w Rosji. Denis Rogaczow, zastępca sekretarza generalnego RFU, odniósł się do niego w swoim apelu do Komisji Kontroli i Dyscypliny UEFA.
Opiekun Postanowiłem dowiedzieć się, jak się sprawy mają. I otrzymałem tę odpowiedź od Nyon: „Nie możemy komentować innych vipadów. Kiedy pojawiają się blizny, smród jest wyraźnie widoczny w sytuacji zarzutów dyscyplinarnych. Na tym etapie nie mamy żadnych dodatkowych informacji, które moglibyśmy Państwu przekazać" (www.tribuna.pl, 19.09.22).
Z kolei anonimowy przedstawiciel UAF, na prośbę brytyjskiej publikacji, udzielił następującego komentarza: "Jeśli nieludzie zaatakowali Yogo Krainę, Petraków buv gotowy do ochrony swojej ziemi, jego oddziału, że dzieci. Nie wzięli Yogo do wojska po dniu wojskowego dowodu, a mimo to Yogo Krok - świadectwo uznania kraju i patriotyzmu. Czy możesz mówić o dyskryminacji jak naród, jak o popełnieniu ludobójstwa na innym narodzie?
W ogóle futbolowy atak na nasz kraj zamienił się w zilch, mimo że za kulisami mówi się o jakimś ostrzeżeniu, a nawet o grzywnie. Ale sytuacja z usunięciem reprezentacji Rosji z udziału w turnieju eliminacyjnym Euro 2024 wcale nie była zła.
W poprzednich przeglądach mediów zwracaliśmy już uwagę na tę kwestię i próby wzmocnienia pozycji przez przedstawicieli kraju agresora w przededniu losowania. Teraz pozostaje tylko stwierdzić, że Komitet Wykonawczy UEFA na swoim posiedzeniu w chorwackim mieście Hvar potwierdził, jako jeden z punktów procedury, dyskwalifikację RFU nałożoną 28 lutego i potwierdzoną decyzją Trybunału Arbitrażu Sportowego w dniu 15 lipca.
Komentując decyzję komitetu wykonawczego, prezydent UEFA Aleksander Čeferin zauważył: „Druga strona Rosji nie jest ceną dnia dzisiejszego. Decyzję w sprawie wybranych rosyjskich klubów podjęto do dalszego zauważenia. Tse oznacza to, co jest możliwe w danej sytuacji. Dopóki nie zmienimy myśli, będą dzieci. Dlatego UEFA nie musi podejmować więcej niż decyzji skórnej po rozpoczęciu nowego turnieju.
Wszyscy mamy nadzieję, że wojna zakończy yakomog shvidshe. Ale jeśli sytuacja się odwróci, jak wszędzie, nie możemy o tym rozmawiać. Cel zmiany polityki i sportu. Co możemy zrobić, więc stań w obronie świata" (sport.unian.ua, 22.09.22).
Tu za krawężnikiem zaczęła się prawdziwa histeria. Niejaki Andriej Sidorczik, który przedstawił się jako politolog, powiedział, że Ukraina już zarządza UEFA i wezwał do nazwania samej organizacji dosłownie „nazistowskim związkiem europejskich związków piłki nożnej”.
Nie mniej wymowny był były bramkarz moskiewskich „Torpedy” i „Spartaka”, a także reprezentacji ZSRR, rodem z Batumi, który nazywa siebie Rosjaninem Anzor Kavazashvili: „Wszyscy, jak szaleni, sprzeciwiają się nam. Rząd niemiecki natychmiast poparł decyzję o zawieszeniu, Polacy się cieszą. Dla mnie UEFA i FIFA to organizacje przestępcze. Wykorzystują zasady szantażu politycznego i nacisku na nasze państwo” (obozrevatel.com, 21.09.22).
Komentarze, jak mówią, są niepotrzebne. Pozostaje tylko zgodzić się z głównym trenerem reprezentacji Rosji Walerym Karpinem, który powiedział, że nadszedł czas, aby rozwiązać jego drużynę. Najwyższy czas!
Co prawda, to prawda – Aleksandra Ceferina można nazwać przyjacielem naszego kraju. Świadczy o tym jego bezpośredni udział i pomoc w organizacji zgrupowania kadry narodowej Ukrainy w Słowenii w przededniu ważnych czerwcowych meczów play-off. I niedawna rozmowa telefoniczna między Ceferinem a prezydentem Ukrainy.
"Okazanie solidarności z Ukrainą i pryncypialnego stanowiska, a także przyłączenie się do wznowienia ukraińskiego futbolu Prem”p-liga. Ulga za pomoc UEFA w sprawie rannych ukraińskich sportowców», Wołodymyr Zełenski napisał na swoim Twitterze w poniedziałek (Interfax.com.ua, 19.09.22).
Nieco później wysłał wiadomość do szefa Europejskiej Unii Piłki Nożnej, w której zanotował: „To była przyjemność spędzić z WJestem rozmowa telefoniczna 19 września 2022 r. 23 sierpnia, w Dniu Flagi Państwowej Ukrainy, wznowiliśmy nasze mistrzostwa w piłce nożnej - sezon ukraińskiej Premier League 2022/23, co było dla nas znaczącym wydarzeniem. W końcu podczas wojny na pełną skalę RRosja przeciwko naszemu krajowi, cały naród ukraiński broni swojej Ojczyzny, demokracji, wolności i suwerenności, chcąc żyć z tymi wartościami w rodzinie miKraje europejskie.
Dla moich ludzi było bardzo ważne, abyśmy jako Ukraińcy odbudowali naszą ligę. Zawody piłkarskie to kolejny przejaw odwagi i odporności w dzisiejszych ekstremalnych warunkach. Z wielką dumą mogę powiedzieć, że teraz ukraińska piłka nożna jest ucieleśnieniem odwagi i chęci zwycięstwa, pomimo zbrodni popełnionych przez rosyjskiego agresora na Ukrainie.
Dziękuję Panie Prezydencie za osobiste wsparcie i decyzję UEFA, która zapadła w lutym br. i dotyczyła zakończenia współpracy z Gazpromem, przeniesienia finału Ligi Mistrzów z Petersburga i zawieszenia udziału rosyjskich drużyn i klubów we wszystkich rozgrywkach pod auspicjami UEFA.
Bardzo doceniamy Wnasze wsparcie i pomoc ze strony UEFA, dzięki której Ukraiński Związek Piłki Nożnej i nasza liga narodowa mogą iść do przodu. Dziękuję za dalsze stwarzanie możliwości dla narodu ukraińskiego, zwłaszcza dla naszej młodzieży”, - zacytował list z linkiem do dziennikarza Sky Sports Strona Roba Harrisa www.tribuna.pl (22.09.22).
Jednak wśród przyjaciół Ukrainy w tym trudnym dla naszego kraju czasie większość ludzi pokoju i dobrej woli na całej Ziemi. Wielu z nich to byli piłkarze, którzy swoją młodość oddali na rodzimą piłkę nożną, a także aktywni.
Jak można nie oddać hołdu pierwszemu ambasadorowi narodowej platformy United24 zainicjowanej przez prezydenta, właściciela Złotej Piłki Andrija Szewczenki. 21 września, w Międzynarodowy Dzień Pokoju, słynny napastnik wziął udział w akcji charytatywnej w bazie w Mediolanie, gdzie wśród kibiców rozlosowano kolekcjonerskie koszulki o wartości ponad 200 000 euro. Środki te zostaną przeznaczone m.in. na odbudowę zniszczonego przez najeźdźców stadionu Mistrza w Irpinie.
„Nie od razu dostrzegłem szok po potrząśnięciu naszym stadionem. Tse po prostu zhah. Na boisku znalazłem co najmniej dwanaście „zalet”, a tutaj jeszcze sześć - na trybunach i pod trybunach. Od kogo troszczyłeś się o stadion? Nasza duma zniknęła, wiele dzieci chodziło tu na sporty ... Tylko łzy w twoich oczach ... ” Oleg Belorus, szef Departamentu Edukacji i Nauki Rady Miejskiej Irpin, podzielił się swoim bólem z powodu okrucieństw agresora (www.tribuna.pl, 21.09.22).
Ambasadorem projektu Sports Front został partner Szewczenki w Dynamie Kijów i drużynie narodowej Aleksander Szowkowski, który dziś jest jednym z asystentów Aleksandra Petrakowa w kadrze narodowej.
"Wiem, Jak bramkarz chroni bramkę przed piłką przeciwnika. Ale jak chronić ich przed wrogim rosyjskim pociskiem? Wiem, że fani mogą zaakceptować gracza lub nie. Ale jak zaakceptować? nieznośna cisza na trybunach?
Dziś RRosja kontynuuje wojnę na Ukrainie, a rosyjscy sportowcy nadal milczą. A ta cisza jest cichym wsparciem dla terroru. Apeluję do wszystkich, których łączy miłość do sportu. Nie wolno nam milczeć. Wszyscy, cały demokratyczny świat to jeden zespół w walce o zwycięstwo nad złem” - powiedział Szowkowski (www.tribuna.pl, 20.09.22).
Roman Zozulya i jego podobnie myślący ludzie z funduszu „Armia Ludowa” wraz z przedstawicielami hiszpańskiej diaspory zbierają pieniądze na „piłkarski Bayraktar”. O swoim wsparciu dla funduszu zapowiedzieli już Ołeksandr Zinczenko, Roman Jaremczuk, Andrij Jarmołenko, Jewhen Konoplanka, informuje portal. Foootboom.com (20.09.22).
Jewhen Lewczenko wysłał pojazd medyczny z Holandii na potrzeby obrońców Ukrainy. Sergey Rebrov z Emiratów to już trzeci SUV. A weterani Dynama Kijów i Sychi Kropywnycija rozegrali mecz charytatywny na rzecz Sił Zbrojnych Ukrainy i zorganizowali aukcję, podczas której rozlosowali koszulki i piłki z autografami ukraińskich legend futbolu, zbierając ponad 300 000 hrywien.
Dla Dynama Kijów działalność charytatywna była czymś powszechnym nawet w czasach pokoju. A w ostrym nurcie – jeszcze bardziej. Klub nie odbiega od swoich zasad działalności społecznej, ukierunkowanej nie tylko na rozwój piłki nożnej, ale także na pomoc potrzebującym i poszkodowanym.
Przykładem może być budowa nowej przychodni w Gurowszczynie, rejon buczański, obwód kijowski, finansowana przez FC i Fundację Braci Surkis.
Budynek dawnej ambulatorium spłonął na początku marca w wyniku ostrzału rosyjskiego i nie mógł być odrestaurowany. Dlatego zdecydowano się na budowę nowej placówki medycznej, dostosowanej do potrzeb lokalnej społeczności i wyposażonej w nowoczesny sprzęt.
Obecnie wykańczane są ściany – montaż nadproży i wylewanie pasa zbrojeniowego, po czym ekipa budowlana przystąpi do montażu dachu. Mieszkańcy gminy na co dzień mogą zobaczyć na własne oczy, jak rosną mury budynku. Wykonawca planuje zakończyć prace i otworzyć przychodnię dla zwiedzających już w listopadzie br.
"Kiedy przychodzisz na plac budowy, twoje serce się raduje. Już zbliżamy się do mety. Chcę podziękować FC „Dynamo“ Kijów i Fundacja Braci Surkis za dotrzymanie słowa i budowę przychodni aktywnie posuwają się do przodu.
Mimo wojny i trudnych okoliczności kraj odbudowuje się, a to budzi zaufanie do jutrzejszego i przyszłego zwycięstwa. Chciałbym podziękować naszym chłopakom na linii frontu za danie nam możliwości odbudowania tyłu i wsparcia ich», — podzielił się swoimi emocjami Dmitrowski wójt wiejski Taras Didych (footclub.com.ua 19.09.22).
Dynamo objęło też opieką młodzieżową drużynę Kijowa (kategoria wiekowa U17), która jest obecnie w Niemczech i składa się z uczniów Arsenalu, Junior-Sport, DJuSSz-1, Wyszgorod Dinaz, Kołowskij Kołos. W sumie 30 facetów zmuszonych do opuszczenia kraju z powodu rosyjskiej agresji.
Capital Grand zapewnił swojego trenera Aleksandra Gonczarowa dla przedstawicieli innych klubów, regularnie przydziela autobus klubowy na wyjazdy na mecze towarzyskie, chłopaki mają możliwość trenowania na dobrych boiskach, odwiedzania siłowni, basenu.
A ich starsi koledzy z Dynama Valentin Morgun i Vladislav Supryaga odwiedzili niedawno obrońców Ukrainy, którzy przechodzą rehabilitację po urazach w jednym ze stołecznych szpitali.
"Przepraszamy za to, że cała ekipa nie mogła przyjechać, bo wielu chłopaków jest teraz do dyspozycji reprezentacji narodowych, a inni - na treningu», - zawstydzony był bramkarz biało-niebieskiego Valentina Morguna (fcdynamo.com, 23.09.22).
Chłopaki przyznali, że podziwiają odwagę naszego wojska, wyrazili wdzięczność im, a także lekarzom, którzy wykonują nie mniej trudną i ważną pracę w imieniu całego zespołu Dynamo. I oczywiście nie wyszli bez prezentów z symbolami klubu, życząc mu szybkiego powrotu do zdrowia i powrotu do służby. A dla nas wszystkich - zwycięstwo i wznowienie spokojnego życia.
Tymczasem zawodnicy, którzy nie otrzymali zaproszeń do reprezentacji narodowych, po kilkudniowym odpoczynku rozpoczęli treningi. Przerwa była niezwykle potrzebna, gdyż drużyna, ze względu na udział w trzech etapach eliminacji Ligi Mistrzów jednocześnie, musiała przyspieszyć przygotowania do sezonu. Rywalizacja od razu okazała się zbyt napięta. Do tego skomplikowana logistyka z powodu wojny. Nastała recesja, która, jak się wydaje, była nieunikniona.
Przynajmniej Mircea Lucescu w rozmowie z portalem GSP wyznał: „Bardzo trudno jest zmobilizować zawodników, gdy nie mają stałego mieszkania, stadionu, boiska treningowego. W ostatnich miesiącach mieszkałem tylko w autobusie. Co trzy dni zmieniamy lokalizację. To trudna sytuacja. I chciałbym dożyć dnia, kiedy ta szalona wojna się skończy" (dynamo.Kijów.ua, 24.09.22).
Tymczasem do grona Dynama dołączył holenderski legionista Justin Lonwijk, uczeń PSV, który ostatnio bronił barw duńskiego Viborga. Lonwijk to wszechstronny zawodnik, który może grać na obu flankach pomocy. Ale, jak sam przyznaje, uważa, że pozycja w centrum pola jest dla niego optymalna.
Jednak o tym, jak wykorzystać nowego zawodnika, zadecyduje sztab szkoleniowy kierowany przez Lucescu. Najważniejsze, że jego transfer wzmocnił grę zespołu. Jednocześnie to chyba symboliczne, że legioniści zaczęli wracać do mistrzostw Ukrainy. Przynajmniej chciałbym wierzyć, że to dobry znak.
...Sobota zapewniła ukraińskim kibicom dobry nastrój. Niebiesko-żółci pokonali w Erewaniu reprezentację Armenii (5:0) bez widocznych problemów.
W przeddzień walki autorytatywny autor Artem Frankow napisał: „Jeśli przed meczem ze Szkocją dosłownie krzyczałem, że nasza drużyna musi być bardziej uważna, aby odnieść sukces, przestudiować przeciwnika w najdrobniejszych szczegółach, a porażka była wynikiem nieuczenia się, to z wizytą w Erewaniu sytuacja jest nieco inny.
Oczywiście konieczne jest studiowanie Ormian, ale jeśli chodzi o poziom, i tak musimy pokonać naszego starego przeciwnika. Co więcej, jest to kategorycznie wymagane przez sytuację turniejową. Tak czy inaczej, ale szkocki pogrom powinien dokładnie oczyścić każdy, nawet najbardziej arogancko zaśmiecony mózg. (Dynamo.kijów.ua, 23.09.22).
Pomimo tego, że nie najkorzystniejsza dla nich wiadomość pochodziła z obozu kaukaskich, w szczególności mówiono o konflikcie między lokalnymi dziennikarzami a hiszpańskim trenerem gospodarzy Joaquinem Caparrosem i wezwaniu do odmowy jego usług, Aleksander Petrakow był niezwykle ostrożny w prognozach, oceniając szanse swoich przeciwników na 50 do 50.
W tym samym czasie, wracając do walki w Glasgow, Petrakow zauważył: „Na Ukrainie nie ma tak wielu świetnych wykonawców, a gdy brakuje trzech lub czterech z nich, jest nam ciężko. Chłopaki, którzy wyszli na boisko, bardzo się starali, ale nie byli gotowi do gry z przeciwnikami, którzy grają w angielskiej Premier League. A przeciwnik nas ograł, także w pożądaniu. Chociaż każdy ma prawo popełnić błąd w sporcie” (Dynamo.kijów.ua, 23.09.22).
Ostrożność w wyrazach nie przeszkodziła jednak trenerowi całkowicie zmienić wyjściowego składu w porównaniu z meczem w Glasgow. Oczywiście Petrakow zaryzykował, zostawiając na ławce Jarmolenkę, Stiepanenkę, Matwienkę. Ale chyba miał na myśli to, że za trzy dni jego podopieczni będą musieli walczyć ze Szkocją w Krakowie. Co przeważyło i jaki wynik spotkania jest już dobrze znany.
Inny był też nastrój mentora. "Nie jestem zaskoczony, - Petrakov radośnie zareagował na zwycięstwo. — Fajnie, że po bolesnej porażce chłopaki wszystko zrozumieli, wypełnili wszystkie instrukcje. To jest ich zwycięstwo.
Generalnie nie mam głównych i nie-głównych zawodników w drużynie narodowej – mamy jedną drużynę. Mamy własną konkurencję. Najważniejsze, żeby się nie poddawać. Chcemy pokonać Szkocję, chcemy zemsty, zrobimy dla tego wszystko, co możliwe, ale nie wiem, jak to się potoczy”. (Dynamo.kijów.ua, 24.09.22).
Za rewanżem tęskni także młodzieżowa drużyna Rotana, która przegrała ze Słowakami (2:3) w pierwszym meczu play-off o awans do finałowej części Euro 2023 na szosie w Żylinie. Porażka, szczerze mówiąc, nie jest śmiertelna, a gra fragmentarycznie wyglądała ładnie, z wyjątkiem rażących wad w obronie. Tak więc odniesienia do sztucznej murawy i dziwności niektórych decyzji sędziego nie są akceptowane.
„Klęska nie jest całkowicie logiczna, - jednak Ruslan Rotan zareagował. — Popełniłem wystarczająco dużo błędów. Rozumiem, że oczy młodych chłopaków płoną, ale nerwy nie zawsze są najlepszym pomocnikiem. Przegraliśmy jednak pojedynek, ale nie bitwę. Mamy czas na odzyskanie sił i przygotowanie się do meczu rewanżowego. Jestem pewien, że będzie inaczej, nasz zespół będzie bardziej wściekły i pokaże swój charakter” (Dynamo.kiev.ua, 24.09.22).
Jeśli chodzi o reprezentację narodową, ostatni akord dla kadry młodzieżowej zabrzmi 27 września - w polskim mieście Bielsko-Biała. W przypadku pomyślnego wyniku nasza drużyna może dostać się do finałowej puli Mistrzostw Europy dla drużyn w ich wieku dopiero po raz trzeci.
Wiktor ŻURAWLEW