Jurij Szelepnicki: "Nasi ludzie są przede wszystkim winni..."

Jurij Szelepnicki, były zawodnik reprezentacji Ukrainy, powiedział Drużyna 1, dlaczego nasi rodacy nie zdołali wczoraj odnieść tak upragnionego zwycięstwa nad Szkotami.

Jurij Szelepnicki

— Należy pochwalić Szkotów, którzy byli zadowoleni z remisu, ale nie zaczęli budować żadnych wielopoziomowych redut obronnych, ale starali się grać sami, pozwalając na to również nominalnym gospodarzom.

Moim zdaniem to, że naszym nie udało się przechylić szali na swoją korzyść, to przede wszystkim ich wina. W końcu, szczególnie w pierwszej połowie, podopieczni Ołeksandra Petrakowa stworzyli kilka okazji do zdobycia gola, które trzeba było bezbłędnie zrealizować. Jednak cel Andrija Jarmołenki został ponownie stracony, choć gdy był przed bramką, bardzo trudno było nie trafić w samolot. A Artem Dovbyk zachował się zbyt dosadnie w odcinku, kiedy udał się na „randkę” z przyjezdnym bramkarzem. Przekonany, że napastnik, od którego żąda się dużych pieniędzy, musi umiejętnie grać nie tylko lewą, ale i prawą nogą.

Niestety, po przerwie w pobliżu posiadłości Brytyjczyków było mniej takiej zawziętości. Czy Twoim zdaniem Ołeksandr Petrakow nie dokonał zmian zbyt późno, aby osiągnąć przełom?

— Wiesz, plan gry jest wybierany przez głównego trenera i widzi lepiej od strony technicznej, która radzi sobie ze swoimi obowiązkami. Chociaż nie sądzę, żeby artyści, którzy ich zastąpili, dodali agresji i kreatywności. W szczególności Roman Jaremczuk wyglądał na niepewnego swoich umiejętności, można odnieść wrażenie, że wciąż widać jego nieudany portugalski etap kariery.

Generalnie trzeba stwierdzić, że w ostatnich meczach bardzo brakowało Ołeksandra Zinczenki i jego umiejętności przywódczych.

Niestety, reprezentacja Ukrainy nie dotarła do finałowej części mundialu, nie mogła wrócić do elitarnej ligi Ligi Narodów, choć takie zadania postawiono przed naszymi piłkarzami. Czy po tym Ołeksandr Petrakow nadal będzie prowadził główną drużynę kraju?

— O ile wiem, umowa Petrakowa wkrótce wygaśnie i trudno powiedzieć, czy zostanie mu zaproponowane podpisanie nowej umowy. Choć w najbliższych miesiącach cała uwaga futbolowej publiczności będzie skupiona na mundialu, kierownictwo UAF będzie miało czas, aby wszystko zważyć. Moim zdaniem nie warto zmieniać Petrakowa tylko po to, żeby się zmienić. W obecnych ekstremalnych warunkach wykonał dużo pracy, zdecydował się na graczy, na których można liczyć w nadchodzących latach, znalazł wspólny język ze swoimi podopiecznymi. Chyba że sam Petrakov wykaże chęć wyjazdu. W końcu nie ma jeszcze konkretów z tymi specjalistami, którzy są gotowi stanąć na czele ukraińskiej drużyny narodowej. Dlatego musisz uzbroić się w cierpliwość...

Wasilij MYCHAJŁOW

0 комментариев
Komentarz