Zakończyła się trzecia edycja Ligi Narodów, przed nami dopiero ostatnia czwórka. Być może to właśnie obecny turniej stał się najbardziej niepotrzebny dla wielu uczestników.
Samo powstanie rozgrywek piłkarskich Ligi Narodów UEFA zostało przyjęte z wielkim entuzjazmem. Zamiast nieciekawych meczów towarzyskich jest turniej z mnóstwem jasnych plakatów, realnymi bonusami, a nawet szansami na włamanie się na forum kontynentalne lub światowe z powodu sukcesu w nim. W końcu Liga Narodów wydawała się atrakcyjniejszym turniejem niż większość meczów kwalifikacyjnych. Trudno sobie wyobrazić, że np. niemiecki kibic jest mocno podekscytowany meczem z Liechtensteinem, angielski kibic z San Marino itd. A Ukraina w ogóle od wielu lat dręczona jest poszukiwaniem sparingpartnerów przynajmniej na pewnym poziomie.
Bardzo podobało mi się pierwsze losowanie Ligi Narodów, które odbyło się w latach 2018-2019. Dla reprezentacji Ukrainy był to pierwszy sukces pod wodzą Andrija Szewczenki – nasz reprezentant wygrał swoją grupę przed terminem, wyprzedzając Czechy i Słowację.
W Lidze A było dużo zabawy. Jaka jest droga Hiszpanów, którzy zaczęli od porażki z Chorwacją (6:0), potem ograli w klasie Anglików (2:1), ale na mecie dramatycznie przegrał z obydwoma przeciwnikami z wynikiem 2:3 i nie dostał się do finałowej czwórki. W meczu o pierwsze miejsce w grupie Belgia prowadziła 2:0 na boisku Szwajcarii, wystarczyła im nawet minimalna porażka, ale brązowej medalistce mistrzostw świata udało się polecieć 2:5. Niemcy popadły w niełaskę, które zdobyły dwa punkty w grupie z Francją i Holandią i musiały spaść do ligi B, ale zmienił się regulamin, jak opisano poniżej. Spektakularna okazała się finałowa czwórka, której zwycięzcą została Portugalia.
Ale wtedy zaczęły się problemy.
Druga edycja Ligi Narodów, która rozpoczęła się we wrześniu 2020 roku, miała po kolei śledzić mistrzostwa Europy. Po wielkich turniejach, zwykle drużynowo, następuje zmiana pokoleń, zmiana trenerów, poszukiwanie nowych znaczeń i pomysłów.
Ale pandemia koronawirusa dokonała własnych zmian na dużą skalę. Euro 2020 opuściło nazewnictwo, ale zostało przełożone na lato 2021. Wiele drużyn znalazło się w rozłamie: jakie zmiany i eksperymenty, skoro główny turniej jest już przed trzyletnim cyklem?
Oczywiście nieobecność kibiców na trybunach z powodu tej samej pandemii koronawirusa uderzyła w atrakcyjność II Ligi Narodów — rzadkimi wyjątkami były np. domowe mecze reprezentacji Ukrainy z Niemcami i Hiszpanią. Przez ostatnie miesiące gracze przyzwyczaili się do gry przed pustymi trybunami, ale i tak nie było to wystarczająco przyjemne.
Całkowicie sportowy element turnieju zburzyła historia ukraińskiej reprezentacji narodowej, której przypisuje się przegraną w wyjazdowym meczu ze Szwajcarią w szóstej rundzie z powodu epidemii koronawirusa w drużynie — lokalne władze nie pozostawiły szans przynieść przynajmniej alternatywną listę. A ta technika dla nas oznaczała spadek do drugiej ligi.
Ofiarą okoliczności padło również trzecie losowanie Ligi Narodów. W normalnych warunkach faza grupowa konkursu odbyłaby się od września do listopada 2022 roku. Jednak niemożność zorganizowania mundialu latem w Katarze, jego przełożenie na listopad-grudzień uderzyło w Ligę Narodów. Turniej, który teraz poprzedzał mundial, dla wielu drużyn stał się po prostu niepotrzebny. Bo kogo motywują te cztery rundy fazy grupowej w czerwcu 2022 roku, kiedy za nami wyczerpujący sezon klubowy, a przed nami – powtarzamy – Puchar Świata?!
Widzieliśmy więc rotację na dużą skalę, wykonywaną nie tylko przez najlepsze zespoły. Widzieliśmy, jak obecny zwycięzca Ligi Narodów, Francja, był po prostu zadowolony, że nie spadł do drugiej ligi. Widzieliśmy, jak Chorwaci bardzo swobodnie podeszli do finałowej czwórki - byli bardzo zadowoleni z biletu na Mistrzostwa Świata. A kapitan przegranej reprezentacji Anglii (spadła do ligi B) Harry Kane spokojnie i szczerze powiedział: „Jeśli dobrze zagramy w mundialu, to kibice nie będą się już martwić porażką w Lidze Narodów”. Cynicznie, ale angielska gwiazda po prostu ustala priorytety, które są istotne dla wielu.
W pierwszym losowaniu Ligi Narodów było 12 drużyn w głównej lidze i 12 drużyn w drugiej lidze.
Sam format z grupami trzech zespołów jest problematyczny i wadliwy. Podczas gdy dwie drużyny walczą, trzecia stoi na uboczu i tylko czeka, ale jednocześnie zyskuje przewagę świeżości nad jednym z przeciwników.
Najważniejsze, że najbardziej kompletne stały się grupy w ligach C i D. Oznacza to, że większość meczów odbyła się pomiędzy najsłabszymi uczestnikami Ligi Narodów.
UEFA zdecydowała, że ligi A i B powinny zostać rozszerzone do 16 drużyn. Przecież wtedy najmocniejsi grają więcej meczów, a to dodatkowy zysk i odsetki. Ale takie rozszerzenie zostało nałożone na problemy z koronawirusem i kalendarzem z poprzedniej sekcji.
Sezon 2020/2021 został maksymalnie skompresowany czasowo. Wiele czołowych federacji europejskich proponowało całkowite zniesienie II Ligi Narodów. Trzecia LN ucierpiała w związku z dużą sesją czerwca 2022 roku. Jest więcej najlepiej ocenianych meczów. Ale było więcej obrażeń. Barcelona i Mediolan są po prostu zszokowane wrześniową sesją.
W takich warunkach, że zawodnicy bezwarunkowo zaczynają dbać o siebie, że trenerzy muszą się zmieniać, czasem przymusowo. Odbywa się to tylko ze szkodą dla poziomu i atrakcyjności Ligi Narodów.
Jednak argumenty przemawiające za wciąż młodym turniejem są łatwe do znalezienia. Najważniejsze, że Liga Narodów jest po prostu lepsza niż mecze towarzyskie. Ale są inni.
Po pierwsze, finały czterech LN były naprawdę ekscytujące. Zwłaszcza ten, który miał miejsce w październiku 2021 r.: zdecydowane zwycięstwa Francji nad Belgią w półfinale (0:2-3:2) i Hiszpanią w finale (2:1).
Po drugie, odmiana się podoba. W końcu dziewięć różnych drużyn zostało już uczestnikami finałowej czwórki. Węgry mogły być dziesiąte, ale w decydującym meczu przegrały z Włochami.
Po trzecie, pomógł zdobyć wysoką motywację dla wielu zespołów poniżej przeciętnej. Dzięki Lidze Narodów Macedonia Północna po raz pierwszy zagrała w dużym turnieju – nawiasem mówiąc, ku uciesze Ukrainy, bo kogo jeszcze pokonalibyśmy, aby dostać się do play-offów Euro 2020?! Teraz szansę na Euro 2024 mają drużyny Kazachstanu i Gruzji. Gruzini - po raz drugi w czasie swojego udziału w Lidze Narodów.
Po czwarte, ten turniej jest przydatny dla Ukrainy. Ponownie, jesienią 2018 roku, w Lidze Narodów nasz zespół zyskał zaufanie, zanim z powodzeniem zakwalifikował się do Euro 2020. Drugie LN pomogło uspokoić się w obliczu problemów kadrowych i konfrontacji z najlepszymi zespołami.
Włochy powinny szczególnie podziękować Lidze Narodów. W końcu w pierwszym losowaniu LN Azzurra Squadra była w stanie odbudować się po haniebnej porażce w kwalifikacjach do Mistrzostw Świata 2018. A drugie losowanie pozwoliło Włochom, jak mówią, urosnąć i wzmocnić swoją skorupę, której ostatecznie nikt nie mógł rozdzielić na Euro 2020. Oczywiste jest, że bez przesunięcia mistrzostw Europy o rok wyrównanie byłoby inne. Ale Włochy umiejętnie wykorzystały Ligę Narodów na swoją korzyść.
Igor JAŚLIK