Czasy, kiedy do naszej ligi przybyli sławni legioniści, dawno minęły. Teraz ukraińskie drużyny mogą się zadowolić jedynie brakiem nazwisk – a takie transfery jak Kaheem Parris, Justin Lonwijk czy Neven Djurasek można uznać za osiągnięcie. Podczas ostatniego okienka transferowego do legionistów dołączyło sześciu przedstawicieli UPL - Szachtar, Dynamo, Worskla, Czornomorec, Krywbas i Dnipro-1.
Nie jest faktem, że Dynamo ma najwyższej jakości sygnatury. Ale z przyzwyczajenia to właśnie od służby selekcyjnej mieszkańców Kijowa są prawie najwyższe oczekiwania. I z przyzwyczajenia przyciągają najwięcej uwagi. Kahim Parris nie zdążył jeszcze odpowiednio przystosować się w zespole, a oni już piszą i rozmawiają o jego konflikcie z trenerem. Duński debiutant Lonwijk nie zdążył jeszcze zadebiutować, ale już jest porównywany z konkurentami na pozycji.
Lonwijk to piłkarz, który ma zadatki na uniwersalizm. Mapa cieplna jego działań pokazuje, że jest w stanie oddać intensywność na całej szerokości pola – na obu bokach, a nawet w centrum. Ale najlepiej czuje się na pozycji prawego środkowego pomocnika, gdzie spędził sześćdziesiąt procent meczów w swojej karierze.
Chociaż w tym sezonie w Viborgu często musiał grać jako lewy skrzydłowy. Oto jak sam gracz wyjaśnił ten niuans: „Stało się tak, ponieważ w Viborgu nie było graczy z doświadczeniem w grze na tej pozycji. Musiałem więc „zamknąć” tę pozycję. Jestem kreatywnym pomocnikiem i mogę przenieść się z flanki na środek i grać jak zwykle. Dobrze, że Justin nie boi się nowych wyzwań i sumiennie przyjmuje instrukcje trenerskie. Ale gra jako skrzydłowy wymaga specjalnych umiejętności. Na przykład umiejętność pokonania jeden na jednego lub flankowania podczas dryblingu. W czternastu meczach w tym sezonie Lonwijk wykonał 27 prób dryblingu, średnio dwie na mecz. Procent udanych uderzeń wynosi siedemdziesiąt. Oznacza to, że nie bierze gry na siebie tak często, jak można oczekiwać od skrzydłowego. Ale kiedy decyduje, robi to bardzo pewnie.
Lonwijkowi wygodniej jest grać piłką niedaleko własnej połowy boiska. A raczej w rejonie linii środkowej. Wynika to z umiejętności dobrego wychodzenia z presji. Lub odwrotnie: ten styl gry rozwinął w Justinie umiejętność umiejętnego ucieczki przed presją przeciwników. Ten komponent jest rozwijany w profilu analitycznym nowicjusza Dynamo o 55 procent. Drugi najlepszy wskaźnik (ukończenie ataków) – o 38 proc. Oczywiście można go używać na flance, ale przynajmniej w okresie nieobecności Shaparenko z powodu kontuzji grzechem jest nie powierzać Holendrowi pozycji w centrum pola.
Nie oznacza to, że nowicjusz w pełni zastąpi Nikołaja. Shaparenko w tym sezonie ma mecze, w których dał ponad sto asyst. Sześćdziesiąt, siedemdziesiąt, osiemdziesiąt podań to norma dla premiera Shaparenko, podczas gdy Lohnwijk tylko raz w tym sezonie (czternaście meczów) przekroczył pięćdziesiąt podań. Jednocześnie Justin ma wyższe wskaźniki wydajności. Średnio daje 1,14 kluczowych podań na mecz, Shaparenko 0,23, a Sydorczuka 0,53.
W porównaniu z potencjalnymi konkurentami w środkowym przyczółku Lohnwijk radzi sobie lepiej z uderzeniami – średnio 1,73 na mecz. Ale tutaj również należy przyjrzeć się wskaźnikom Cygankowa i Kabajewa, z którymi Justin prawdopodobnie będzie musiał rywalizować na flankach pomocnika. Victor uderza 1,97 razy w dziewięćdziesiąt minut, Kabaev - 1,58 razy. Dobrze, że Lonwijk nie boi się strzelać z daleka – tego czasami brakuje atakom Dynama. Sześć z dziewiętnastu strzałów na bramkę Lonwijka w tym sezonie zostało oddanych spoza pola bramkowego. Raz z 27 metrów trafił nawet w cel.
Justin jest piłkarzem prawonożnym, ale jak już wspomniano, nie ogranicza go przywiązanie tylko do jednej pozycji lub praca tylko jedną nogą. Z 19 hitów w tym sezonie trzy zostały zorganizowane przez niepracującą lewicę. Również wszechstronność tego gracza widać w statystykach podań na pole karne: penetrujące podania pochodziły ze stref znajdujących się na całej szerokości pola przed (lub z boku) pola karnego przeciwnika. Nawet z 39 metrów Lonwijk zdołał podać podanie do napastników swojej drużyny.
Teoria jest ważna, ale ważniejsze jest to, jak zawodnik dostosowuje się do zespołu i nowych warunków. Nie ma wątpliwości, że Justin Lonwijk jest utalentowanym piłkarzem. Ale ilu z nich było już w Dynamo. A ile z nich już zaginęło...
Igor Siemion