Były napastnik reprezentacji Ukrainy Ivan Getsko mówił o przyczynach, które jego zdaniem wpłynęły na wynik drugiego meczu reprezentacji Ukrainy ze Szkocją (0:0) w Lidze Narodów. Były napastnik reprezentacji Ukrainy podzielił się także swoimi poglądami na temat perspektyw jej sternika Ołeksandra Petrakowa.
- Jakie myśli przyszły ci do głowy po ostatnim gwizdku w meczu Ukraina - Szkocja?
- W tej grze było wiele niuansów, których nie rozumiałem, - powiedział Getsko. — Zwykle w piłce nożnej obowiązują pewne zasady i koncepcje – w szczególności to, że zwycięski skład się nie zmienia. W meczu z Armenią, który poprzedził spotkanie ze Szkocją we wtorek, wszystko było w porządku. Ci zawodnicy, którzy startowali w Erewaniu pokazali, że nie są gorsi od tych, których uważa się za nasze „gwiazdy”.
Co wydarzyło się w Krakowie? I stało się to samo, co tydzień wcześniej - w pierwszym meczu ze Szkotami w Glasgow, w którym nasza drużyna przegrała 0:3. Widzieliśmy, że w drugim meczu ze Szkocją na boisko weszły te same osoby w ramach niebiesko-żółtych, którym dano możliwość odpoczynku, aby zregenerować siły.
Wygląda na to, że drużyną nie kieruje główny trener, ale Jarmołenko i elita naszego futbolu, która uważa, że jest trochę wyższa od wszystkich innych. Więc mamy to, co mamy. Ogólnie rzecz biorąc, w żaden sposób nie byliśmy lepsi od Szkotów. Były szanse na zdobycie bramki zarówno dla nas, jak i dla przeciwnika. Jednak my niestety nie zrealizowaliśmy naszych. Właściwie jeszcze przed meczem mówiłem, że nie pokonamy Szkocji, a wynik będzie 0:0 - z jakiegoś powodu byłem pewien, że nasza drużyna nie zdoła zdobyć bramki. I tak się w końcu stało.
- Czym kierowałeś się przy sporządzaniu takiej prognozy?
- Zrozumiałem: jeśli nastąpiły zmiany personalne, nie powinieneś czekać na udane powtórzenie. Jedni wyszli z Ormianami w naszym oddziale, inni ze Szkotami. Nie można było niczego zmienić w meczu z tymi samymi zmianami, które zrobił Aleksander Petrakow pod koniec drugiej połowy. Na 5-6 minut przed końcem meczu było już za późno. Powinno to zostać zrobione po pierwszej połowie, zastępując tego samego Jarmolenkę. Był „zaszokowany” i powinien być pierwszym, który ustąpił miejsca na boisku innemu partnerowi.
Malinowski też nie był w najlepszej kondycji - to na pewno. Dlaczego nie zmienić graczy, którzy nie są już w dobrej kondycji, powiedzmy, w 60. minucie? Ale w żadnym wypadku nie można było zmienić Mudrika, byłem tym zszokowany. W końcu to on był tym jasnym punktem, który próbował coś zrobić. Jeśli chodzi o „świeżych” graczy, ani Jaremczuk, ani Cygankow w ogóle nie weszli do gry. Po prostu nie mieli na to czasu.
Ale powtarzam: zwycięski skład się nie zmienia. Petrakov musiał mieć możliwość wejścia na boisko w początkowym składzie dla tych piłkarzy, którzy grali przeciwko Ormianom. Na tym spotkaniu grali na poważnym poziomie z dobrym ruchem. Nie warto było go „przełamywać” ustawiając inny skład. Moja stanowcza opinia: w pojedynku ze Szkocją na "start" nie powinno być dwóch graczy - Jarmołenko i Malinowskiego. Aby obaj siedząc na ławce zdali sobie sprawę, że wchodząc na ławkę rezerwowych w drugiej połowie, kiedy wszyscy są zmęczeni, wzmocnią grę lekkością i świeżością oraz pomogą zadecydować o losie meczu. Jednak stało się inaczej...
- Czy nasza drużyna może liczyć na korzystny wynik w meczu z "Armią Tartan"?
- Miała chwile na zdobycie bramki. Kopnij piłkę, a to byłaby zupełnie inna gra. Tyczy się Jarmołenko, Dowbik, Stiepanenko... Jeśli jesteś tak świetnym piłkarzem (to znaczy Jarmołenko – przyp. autora), że masz nawet prawo poprowadzić drużynę, to strzel piłkę w pierwszych minutach – i usuń wszystkie pytania . Wtedy gra miałaby zupełnie inny charakter. Szkoda Dovbika - facet próbuje, ale dwadzieścia razy dostał się na spalonym.
Myślę, że to dużo jak na napastnika. Chociaż należy zauważyć, że był w czołówce ataku i była z jego strony ostrość. Ale nic więcej. Stiepanenko miał trzy prawdziwe powody, by się wyróżniać. Dwukrotnie nie trafił w cel po główce, a raz po udanym odbiciu piłki wystrzelił z nogi roboczej, ale nie trafił w „ramę”. Myślę, że z tych trzech momentów przynajmniej jeden Taras powinien był sobie uświadomić. Jeśli chodzi o działania innych jednostek ukraińskiej reprezentacji narodowej, widzieliście, że z tyłu też nie idzie dobrze.
Szkoci czuli się pewnie, trzymali piłkę i kontrolowali przebieg gry. Był segment, w którym mieli nawet przewagę. Tak, i mieli swoje chwile. W Krakowie nie pokazaliśmy niczego nadprzyrodzonego, grając tak samo jak w pierwszym meczu. W Glasgow przeciwnik zrozumiał, że ma jedną szansę na tysiąc, aby wyjść na szczyt i spróbować ją utrzymać. Wykorzystał tę szansę: wywierając presję i uporczywie posuwając się do przodu, Szkoci popełniali błędy w naszej drużynie i strzelili trzy gole. Na drugim spotkaniu zrozumieli, że nie ma sensu rozdzierać i rzucać, więc skupili się wyłącznie na uzyskaniu pożądanego rezultatu. I im się udało. Biorąc powyższe pod uwagę, możemy stwierdzić, że jeden punkt w pojedynku z naszą drużyną słusznie zdobyła Szkocja.
- Kogo Twoim zdaniem wyraźnie zabrakło w meczu ze Szkotami?
„Możesz powiedzieć o tym, co chcesz. Na przykład, czego brakowało Zinchenko, kluczowemu graczowi wysokiego poziomu, który mógł wzmocnić grę. Chociaż wszyscy widzieliśmy, jak ten sam Malinowski „wzmacniał” nas. Mężczyzna, który prawie cały mecz spędził na boisku, nie oddał ani jednego strzału na bramkę Szkotów! A chodzi o zawodnika atakującego, który był „wolnym artystą” i nie angażował się w akcje defensywne. To prawda, że Malinowski był twórcą, który kilkakrotnie wykonał dobre podania. Jednak dla gracza na tym poziomie to za mało.
Dlatego nie widzę nic dziwnego w tym, że tacy gracze nie trafiają do swoich drużyn. Powiem więcej: w pierwszym meczu ze Szkocją w ciągu 15 minut naliczyłem trzynaście (!) podań do zagranicznego zawodnika. Mistrz wysokiego szczebla nie ma prawa popełniać tylu błędów. Szczerze mówiąc, działania Malinowskiego w Glasgow mnie zszokowały.
- Reprezentacja Ukrainy nie poradziła sobie z zadaniem zajęcia pierwszego miejsca w grupie, co pozwoliłoby na zdobycie biletu do ligi A Ligi Europy. Czy uważasz, że wraz z fiaskiem w play-offach Mistrzostw Świata 2022 ta porażka może wpłynąć na pewność siebie zawodników?
„Piłkarze doskonale zdają sobie sprawę ze znaczenia wszystkich tych turniejów. Ponieważ zdają sobie sprawę, że taka szansa jest dana człowiekowi raz w życiu. W rezultacie większość piłkarzy wyszła na boisko i zrozumiała, że w tych trzech wrześniowych meczach można przesądzić o ich przyszłym losie, jeśli chodzi o występy w zagranicznych topowych klubach.
Jeśli jednak nie znaleźli w sobie motywacji i siły, to nic nie da się zrobić. Jak mówią w takich przypadkach: „Niech ci, którzy potrafią”. Nie możesz skakać nad głową, bez względu na to, jak bardzo chcesz. Jeśli chodzi o Aleksandra Petrakowa, mogę powiedzieć, że chciał i starał się zrobić wszystko, co w jego mocy, aby wynik zespołu był lepszy. Żałuję jednak, że mimo wszystko chodził z naszymi liderami, którzy mieli przejąć inicjatywę w swoje ręce i „pociągnąć” drużynę. Nie wyszło tak, jak powinno. To nie jest dla mnie jasne.
- Jak duży może być kredyt zaufania do Ołeksandra Petrakowa dla liderów ukraińskiego futbolu?
- I nie mamy nikogo innego do powołania na to stanowisko. Z zagranicy nie przyjedzie ani jeden normalny trener, bo sytuacja na Ukrainie jest teraz tak napięta, że nikt nie chce pracować w naszym zespole. Nawet jeśli założymy, że taka opcja jest możliwa, to co innego zaprosić autorytatywnego i charyzmatycznego specjalistę, a co innego po prostu obcokrajowca. Tak wysoką pozycję jak sternik reprezentacji Ukrainy powinien mieć takiego zagranicznego trenera, który potrafi zrozumieć mentalność naszego futbolu. Taki, który mógłby wpłynąć na takich graczy jak Zinchenko i ten sam Malinowski. W przeciwieństwie do obcokrajowców, po prostu daj naszym specjalistom możliwość poprowadzenia głównego zespołu – a każdy będzie chciał!
Wszyscy powiedzą: w zespole wszystko będzie dobrze, zmienimy światopogląd, będziemy pracować z innym, bardziej wydajnym i jakościowym podejściem. Ale tak naprawdę w ukraińskim futbolu nie ma takiego trenera, który mógłby z kadry narodowej zrobić prawdziwą topową drużynę. Powrót Andrija Szewczenki? Ta opcja dzisiaj nie jest nawet warta rozważenia, ponieważ oni i Andrei Pavelko mają teraz zły związek. Jeśli mówimy o powrocie Siergieja Rebrowa na Ukrainę, to nie sądzę, że w najbliższej przyszłości opuści Al Ain i opuści zamożne Zjednoczone Emiraty Arabskie w obecnej sytuacji w naszym kraju. Moim zdaniem jest to mało prawdopodobne.
- Jak myślisz, czy warto UAF zmienić Aleksandra Petrakowa na kolejnego sternika kadry narodowej?
— Moim zdaniem wszystko pozostanie tak, jak było. Najlepszego kandydata, który obecnie pełni funkcję głównego trenera reprezentacji Ukrainy, nie można znaleźć.
Wiaczesław Kulchitsky
учетная запись этого пользователя была удалена
Але ігнорувати кризу у грі наших лідерів ніяк не можна.
Чи перебрав на себе Ярмоленко керування командою? Все може бути з тієї причини , що Петраков не вміє працювати з зірками
А хто вміє?