Dziś dwa ukraińskie kluby „Dynamo” i „Dnipro-1” rozegrają swoje regularne mecze w kolejkach grupowych odpowiednio Ligi Europy i Ligi Konferencyjnej. Przeciwnikiem Kijowa będą francuskie Rennes, a Dnipro zmierzy się z Vaduzem z Liechtensteinu. Oczekiwania z tych meczów z „Drużyna 1 ” podzielił się były pomocnik reprezentacji Ukrainy Serhij Kowalec.
— Niewątpliwie dwa kolejne mecze z „Rennes” będą decydujące dla „Dynamo” w walce o wyjście z grupy. Co więcej, Kijów musi po prostu zdobyć co najmniej cztery punkty. Choć należy rozumieć, że francuska drużyna, jak pokazuje czas, jest faworytem naszego kwartetu, nie przegrywając w sezonie od siedmiu meczów z rzędu.
Naprawdę chcemy mieć nadzieję, że przerwa związana z meczami reprezentacji pozwoliła podopiecznym Mircei Lucescu na poprawę stanu psychicznego po nieudanych meczach w mistrzostwach i Lidze Europy. Jednocześnie Dynamo potrzebuje świeżej krwi, a przede wszystkim w linii ataku. Zespołowi wyraźnie brakuje wysokiej jakości napiwku. Oczywiście trzeba zrozumieć, że teraz na Ukrainie trwa wojna i wszyscy prezesi krajowych klubów mają trudności z konkurowaniem w Europie.
Wiele nadziei pokłada się w doświadczeniu trenera „biało-niebieskiego”. Jestem pewien, że Lucescu wie, jak osiągnąć wynik we Francji. Ale czy piłkarze wykonają zadanie, pozostaje pytaniem. Teraz ważne jest, aby nie przegrać.
W ostatnim miesiącu „Dnipro-1” znalazło swoją grę, a tutaj musimy oddać zasługi Aleksandrowi Kucherowi. W tym trudnym czasie Dnipro udaje się pozyskać dobrych legionistów, więc z optymizmem patrzę w najbliższą przyszłość zespołu. A jeśli Ukraińcy zdołają wyciągnąć jak najwięcej z meczu z Vaduz, to wyjście z grupy będzie praktycznie przesądzone dla Dnipro-1. Ważne jest, aby Dnipro-1, które jest uważane za faworyta na papierze, nie lekceważy przeciwnika, powiedział Kovalets.