Znany ukraiński trener Ołeksandr Babicz opowiedział, co myśli o problemach Dynama Kijów w obliczu kolejnej porażki podopiecznego Mircei Lucescu w Lidze Europy. Przypomnijmy, że wczoraj „biało-niebieskie” ponownie przegrały z Francuzem „Rennes” (0:1) i straciły swoje szanse na awans do play-offów turnieju.
- Od razu zauważyłem, że Rennes szczegółowo analizował sytuację z bramkarzami Dynama i często próbował uderzyć drużynę z Kijowa, mimo oczywistej nieprzygotowania niektórych strzałów, – zauważył Babich. — Goście mieli przewagę w grze jeden na jednego, dzięki czemu bardzo dobrze wyrwali się z presji. I znowu o "standardach"... "Rennes" jest bardzo niebezpieczny, gdy gra się rzuty rożne i wolne, które doprowadziły do gola przeciwko Neshcheret.
- Czy Sirota ponosi winę za straconą bramkę, nie dostrzeżenie przeciwnika na środku pola karnego?
- Tak, zawodnik Rennes przechytrzył Sirotę fałszywym ruchem, dzięki czemu zdobył jakieś 20 cm, a to wystarczyło na przewagę w strzelonym odcinku. Zaznaczam, że nie każdy wie, jak grać jeden na jednego… W dodatku w takiej konfrontacji zawodnikowi atakującemu łatwiej się oderwać niż go zatrzymać.
- "Dynamo" znów nie strzelił iw ogóle prawie nic nie stworzył na bramce "Rennes". Czy problem gdzieś zniknął?
- Sądząc po składzie, który się pojawił - Besedin i Garmash, myślałem, że ludzie z Kijowa spróbują stworzyć szanse na zdobycie bramki poprzez aktywne flanki. Jednak przeciwnik od pierwszych minut zneutralizował wszystko, co miało na myśli Dynamo. Co zostało? Rzucenie piłki za plecy Besedina nie wchodzi w grę, biorąc pod uwagę niezbyt dużą prędkość Artema. Dlatego okazało się, że ekipa Dynamo działała praktycznie bez ataku. Ich skuteczność w ataku była bardzo niska.
— Mogłeś spróbować czegoś innego, tzw. planu „B”…
- Ze względu na organizację gry z obrony, z kontratakami - tak, było to możliwe. Niestety tego nie widzieliśmy. Dynamo zdecydowało się nie grać drugiego numeru, kontynuując grę na piłce. Ale „Rennes” umiejętnie pokonał reduty Kijowa, przewyższając indywidualnie przeciwnika.
- Przed drugim meczem z Rennes dużo mówiło się o zmęczeniu ekipy Dynamo, która musi dużo podróżować, regenerować siły i trenować. Czy było to zauważalne w pojedynku z Francuzami?
- Zmęczenie wpływa na grę, ale nie w takim stopniu... Kiedy kierowałem Czornomorec i Mariupol, mieliśmy transfery na 5 i 20 godzin, z transferami... Nic, poradziliśmy sobie. Chciałbym zauważyć, że pod Lucescu Dynamo zawsze wyróżniało się dobrą gotowością fizyczną. Ale teraz nastąpiła jakaś awaria, w której występują błędy w procesie szkolenia. „Rennes” był bardziej mobilny i to było bardzo zauważalne. Wydaje mi się również, że gracze Dynamo mają znaczne zmęczenie psychiczne, emocjonalną dziurę. Fakt, że drużyna nie ma wyniku, bardzo mocno uderza w piłkarzy.
- Mircea Lucescu, chcąc poprawić sytuację, dokonał wielu zmian na pół godziny przed końcem meczu. Co możesz powiedzieć o ich skuteczności?
- Nie wszystkim niestety udało się wejść do gry... Karavaev i Kabaev zwykle działają bardziej kreatywnie. Andrievsky ma dobry strzał. Ale ani oni, ani inni nie mogli wzmocnić gry. To, co Lucescu chciał zrobić z tymi podstawieniami, nie wyszło. Wcześniej Karavaev i Ovcharenko wyszli i osiągnęli wynik, ale teraz wszystko nie jest tak ...
- Dlaczego Lucescu nie wykorzystuje w takich meczach niedawno pozyskanych legionistów?
- Wydaje mi się, że w kolejnych meczach trener Dynama będzie im bardziej ufał. Nawiasem mówiąc, byłem zaskoczony, gdy nowo nabyty Kabaev natychmiast wyszedł, aby zagrać w „bazę”. Trenerzy z reguły czekają na pełną gotowość początkujących.
- Czy ten wynik Dynama w grupie Ligi Europy Cię zaskoczył?
- Po stabilnym i dobrym występie Kijowa w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów oczekiwano od nich więcej w Lidze Europy. A indywidualne błędy sprawiły, że Dynamo spisało się bez powodzenia w drugim rankingu Pucharu Europy iw ogóle jesienią może pozostać poza areną Europy. To prawda, że jest w tym coś pozytywnego - Dynamo straci ciężar odpowiedzialności za europejskie puchary i będzie mogło więcej uwagi poświęcić mistrzostwom Ukrainy.
Oleg Semenchenko