Były napastnik reprezentacji Ukrainy Tarasa Kabanova w wywiadzie ”Drużyna 1 "Ocenił porażkę Dynama z Rennes (0:1) w 4 rundzie Ligi Europy, a także zwycięstwo Dnipro-1 nad Vaduz (2:1) w meczu 4 rundy Ligi Konferencyjnej.
- Myślę, że ludzie z Kijowa zagrali wczoraj za mało na remis, choć nie można im odmówić pracowitości. To jednak nie wystarczyło, bo klasa zawodników Rennes jest wyższa. Szkoda, że Dynamo po raz kolejny nie zaskoczyło przeciwnika zagranicznymi grami, poddając się w zwykłym stylu po zagraniu ustalonego fragmentu. W tym przypadku bramkarz i bramkarze nominalnych gospodarzy powinni grać bardziej niezawodnie.
- Po końcowym gwizdku główny trener Kijowa Mircea Lucescu ponownie skarżył się, że na stan przygotowania jego podopiecznych negatywnie wpłynęły długie podróże, a także fakt, że nie mogli przez dłuższy czas przebywać z rodziną. ...
— Myślę, że rumuński specjalista wyolbrzymia znaczenie tych czynników. Raczej chodzi o to, że klasa graczy Dynamo nie jest tym, czego wszyscy chcielibyśmy teraz. W szczególności wczoraj wśród mieszkańców Kijowa nie było wykonawców gotowych do podjęcia roli liderów. Trzeba przyznać, że Viktor Cygankov i Witalij Buyalsky, którzy wcześniej wielokrotnie ratowali, wczoraj byli niewidzialni.
- Co dziwne, nawet po czterech porażkach Dynamo wciąż ma szanse na wiosenny Puchar Europy...
— Tak, ale w najlepszym razie będzie to Liga Konferencyjna. Tylko do tego w kolejnej rundzie konieczne będzie pokonanie na drodze AEK z Cypru. Szczerze mówiąc, nie wiem, czy mieszkańcy Kijowa będą w stanie to zrobić, bo w ich działaniach brakuje równowagi, są oszołomieni problemami z realizacją ataków. Pozostaje mieć nadzieję na cud, w końcu nadzieja umiera ostatnia...
- A jakie wrażenie zrobił na tobie wczoraj Dniepr-1?
- Choć podopieczni Ołeksandra Kuchera zanotowali ważne trzy punkty w swoich atutach, nie podobała im się sensowna gra. W uczciwości należy powiedzieć, że rywal z Liechtensteinu był bliższy zwycięstwa. Jednak Dnipro-1 ma teraz gracza, który jest we właściwym miejscu we właściwym czasie i osiąga wynik. Mam na myśli Artema Dovbika i trudno sobie wyobrazić, gdzie byłby Dnipro bez tego napastnika. Wczoraj udowodnił, że poprawił się także w grze głową, strzelając zwycięskiego gola w doliczonym czasie gry. Chociaż jest wiele pytań dotyczących działań Dovbika na boisku...
- Po niespodziewanej porażce w równoległym meczu AZ z Holandii na Cyprze, drużyna Dnipro miała szanse na pierwsze miejsce w swojej grupie w Lidze Konferencyjnej...
- Zgadzam się i trzeba o to poważnie walczyć, bo pierwsze miejsce pozwoli Wam od razu przebić się do 1/8 finału. Ale jestem pewien, że do osiągnięcia pozytywnych wyników w walkach z Apollo i AZ same wysiłki Dovbika nie wystarczą. Dniepr powinien o tym pamiętać.
Wasilij MICHAJŁOW