Główny trener młodzieżowej reprezentacji Ukrainy (U-21) Rusłan Rotan udzielił wywiadu urzędnikowi strona UAF, w którym podzielił się swoimi oczekiwaniami co do losowania finałowej części Mistrzostw Europy U-21 2023, które odbędą się we wtorek 18 października.
— Do czwartego kosza trafił Rusłan Pietrowicz z Ukrainy. Czy zbadałeś swoje możliwości z potencjalnymi rywalami? Które z nich są preferowane?
— Zespoły, które możemy pokonać. Najważniejsze, że nasi piłkarze chcą grać z najsilniejszymi drużynami narodowymi. To tylko pokazuje, że chłopaki są pewni swoich umiejętności - nie boją się grać z nikim. Być może to najważniejsze podsumowanie cyklu selekcji. Co więcej, kluczem jest tutaj granie, a nie walka.
Mam już w rękach minimalną teczkę dla wszystkich uczestników Youth Euro.
— Które reprezentacje są Twoim zdaniem najbardziej niebezpieczne i dlatego można je uznać za faworytów turnieju?
— Właściwie jest ich dużo. Wygląda na to, że po raz pierwszy na takie forum trafiły wszystkie bez wyjątku czołowe zespoły Europy. Dobrze znamy reprezentację Francji, którą poznaliśmy w selekcji. Wielokrotnie podkreślałem, że zespół ten był liderem kwalifikacji w prawie wszystkich wskaźnikach statystycznych. Widziałem, jak grają Hiszpanie, kiedy przygotowywaliśmy się do Słowacji. Tradycyjnie mocne drużyny w Portugalii i Niemczech. Podałem wam tylko reprezentantów pierwszego koszyka, ale są też Włochy i Anglia, Belgia i Holandia.
— Po raz trzeci w historii, po 2006 i 2011 roku, młodzieżowa reprezentacja Ukrainy dotarła na Euro. Czy to przełom dla naszego futbolu?
— Oczywiście fajnie, że po dłuższej przerwie nasi piłkarze będą mogli wystąpić na tak prestiżowym forum. Uważam, że mamy bardzo dobrych młodych ludzi i zasłużyli na to prawo. Dołożymy wszelkich starań, aby przyzwoicie zagrać w turnieju finałowym.
— To za dużo, że bilety z Europy na Igrzyska Olimpijskie 2024 we Francji będą tam rozlosowane...
— Tak, to też dodaje motywacji. Jednocześnie takie zadanie wymaga doskonalenia we wszystkich obszarach szkolenia. Nad tym również obecnie pracujemy.
— Masz już do czynienia z emocjami po Słowacji?
- My w zespole od razu się zgodziliśmy: cieszymy się na ten dzień - będziemy kontynuować pracę. Dotyczy to zwłaszcza naszych piłkarzy, którzy powrócili do klubów i dalej rozwiązywali tam swoje turniejowe zadania.
Widzę, że zdecydowana większość z nich opuściła młodość w świetnej formie. Nieustannie monitorujemy każdego gracza, obserwujemy potencjalnych nowych graczy i utrzymujemy z nimi stały kontakt. Krótko mówiąc, nie mamy zbyt wiele czasu na świętowanie. Praca trwa.
Przygotowując się do finałowej rundy Euro nie możemy zapominać, że nowy cykl dla nowej drużyny młodzieżowej rozpocznie się we wrześniu przyszłego roku, więc przed nami trudne zadanie. Jednocześnie musisz pracować nad przyszłością. Ponadto, sądząc po obecnej sytuacji, nie wykluczamy, że niektórzy z naszych liderów mogą w każdej chwili awansować. Dlatego trzeba ciągle patrzeć na jutro.