Przegląd środków masowego przekazu. Diabeł chowa się w drobiazgach

Ostatni tydzień, podobnie jak obecny, rozpoczął się fatalnie. Wróg wystrzelił na Ukrainę kilka pocisków i dronów kamikaze. Stolica i większość regionów nie była pozbawiona zniszczeń i ofiar.

Nic dziwnego, że te tragiczne wydarzenia bezpośrednio wpłynęły na piłkarskie życie naszego kraju, zmuszając wielu do zapomnienia o rozgrywkach o Puchar Europy.

Zdjęcie — O. Popow

Gra w każdą „pogodę”

„Od rana 10 października cała Ukraina znajduje się pod atakiem terrorystycznym ze strony Rosji. Bardzo trudno myśleć o meczu Ligi Mistrzów z Realem Madryt, kiedy nasz kraj jest w niebezpieczeństwie. Trzymaj się, Ukraina!" (Fanday.net, 10.10.2022), w jednym z klubowych pubów zareagowała służba prasowa "Szachtara".

„Tragiczny dzień. Ranek 10 października rozpoczął się masowym atakiem rakietowym terrorystycznego państwa Rosji na całą Ukrainę. Ale nie możemy zostać złamani!” (Fanday.net, 10.10.2022), to już reakcja Dynamo FC.

„Chcę tylko powiedzieć jedną rzecz. Żadne pociski, ostrzał i ataki nie złamią Ukraińców. Domy i całe ulice można nam odebrać, ale godności, odwagi i pragnienia wolności nie można odebrać. Będziemy bronić Ukrainy. Zaśpiewamy pod ostrzałem, tak jak zrobili to dziś mieszkańcy Kijowa w metrze. Będziemy walczyć, dopóki nie wygramy" (Xsport.ua, 10.10.2022), nasz legendarny piłkarz, były kapitan reprezentacji Ukrainy Andrij Szewczenko napisał na swoim Instagramie.

„Moje piłkarskie wrażenia są teraz spalone przez wojnę. Jestem zszokowany tym, co robią ci dranie. Boże spraw, abyś znów żył spokojnie" (Footballhub.com.ua, 10.10.2022) słowa te wypowiedział w niedzielę białoruski trener „Ruchu” Leonid Kuczuk, ale następnego dnia były tak samo aktualne jak zawsze.

„Widzisz, co się dzieje na Ukrainie. Moje serce krwawi. Przecież jestem mieszkańcem Zaporoża, a co się tam teraz dzieje... Po prostu nie ma słów. To po prostu bluźnierstwo. Ci, którzy to robią, to po prostu zwierzęta, nieludzie, nie ma dla nich innych słów”., - trener "Krywbasa" Jurij Wernydub, który pierwsze miesiące wojny spędził w szeregach sił zbrojnych i Sił Zbrojnych, nie powstrzymywał emocji.

Właściwie "Kryvbas" był jednym z zespołów, których mecze musiały zostać przełożone. Mecz 6 rundy UPL „Alexandria” – „Metalist 1925”, a także mecz 7 rundy „Zoria” – „Kolos”, które miały się odbyć w stolicy odpowiednio 10 i 15 października , zostały odroczone na czas nieokreślony. Co byś zrobił, gdyby w poniedziałek w samym centrum Kijowa wybuchły diabelskie rakiety...

Jeśli chodzi o „Krywbas”, to mecz z „Czornomorec” został przełożony z 14 października na 2 grudnia na prośbę Odessy.

"Czornomorec" dziękuje kolegom z Krzywego Rogu za wspólną decyzję o przełożeniu meczu. Wszystkie nasze myśli teraz dotyczą pokoju i spokoju na ziemi ukraińskiej. Dziękujemy naszym obrońcom za dalsze dbanie o to" (Chornomorets.piłka nożna, 11.10.2022), mówi oficjalne oświadczenie odeskiego klubu.

Tymczasem sobotni pojedynek „Metalisty 1925” i „Lwowa”, choć odbył się w wyznaczonym terminie, rozegrano nie w KBN „Olimpiyskiy”, ale w „Kolosie” w Kowaliowie.

Nie obyło się bez przesunięć w pierwszej i drugiej lidze – np. Zaporoski „Metalurg” i „Metalurg-2”, Tomakiv „Skoruk” z obwodu nikopolskiego nie mogą teraz gościć u siebie przeciwników z powodu ciągłego bombardowania ze strony rosyjskich agresorów . Przeniesienie się do innych miast to jedyny sposób, aby te kluby nadal rywalizowały w aktualnych rozgrywkach.

Niektóre media sugerowały, że UPL może przełożyć całą 7. rundę, ale cztery jej mecze – po dwa w sobotę i niedzielę – nadal się odbyły. Na szczęście w czasie meczów nie doszło do zdarzeń siły wyższej, jeśli nie liczyć odmowy większości legionistów „Dnipro-1” na mecz z „Ruchem” we Lwowie.

„Cudzoziemcy nie byli gotowi jechać dalej niż Użgorod, a mecz zaplanowano we Lwowie. Tak więc Domingo Blanco, Fares Baluli, Janis Amash i Busanello przegapili ten mecz. Kontuzjowany Emiliano Purita oraz Wesley Braga, który w tym sezonie nie grał jeszcze w Dnipro-1, również nie pojawili się w kadrze. (Ua.tribuna.com, 16.10.2022), dziennikarze podzielili się informacjami. Z całego legionu Dnipro pozostali w drużynie tylko Brazylijczycy Max Valef i Gabriel Gomez, którzy w ten czy inny sposób pomogli gościom świętować ważne zwycięstwo (3:2). A ci, którzy odmówią, będą mieli rozmowę z kierownictwem i sztabem szkoleniowym – oczywiście ten ostatni powinien zrobić wszystko, aby uniknąć takich „niespodzianek” w przyszłości.

Piłka nożna nie stoi z boku

Ważne jest, aby struktury piłkarskie i indywidualne osobowości piłkarskie nie pełniły roli wolnych obserwatorów, ale aktywnie uczestniczyły w różnych projektach społecznych i pomocy Sił Zbrojnych.

Tym samym „Dynamo”, które wcześniej podpisało umowę z charytatywną platformą United24, uczestniczyło w przeniesieniu nowoczesnego aparatu rentgenowskiego do jednego z charkowskich szpitali. Klub planuje remont szpitala w Czernihowie i budowę przychodni w obwodzie hurywskim (Tsn.ua, 07.10.2022). Ponadto klub stołeczny nie po raz pierwszy odpowiedział na apel przedstawicieli jednostki wojskowej A4049, przekazując mu całą listę rzeczy niezbędnych do bycia na linii frontu (UA.tribuna.com, 13.10.2022).

Na koniec w czwartek, w Dzień Obrońców Ukrainy, mieszkańcy Kijowa przekazali jednej z jednostek granicznych dokumenty i klucze do poduszkowca, którego tak bardzo potrzebowało nasze wojsko.

Po podziękowaniu mieszkańcom Dynama zastępca szefa Państwowej Służby Granicznej Ukrainy Serhij Serdiuk zapewnił, że już od następnego dnia łódź będzie aktywnie zaangażowana w ochronę naszego kraju na rosyjsko-białoruskim odcinku granicy. "Z jego pomocą będziemy jeszcze bardziej efektywni" (Fcdynamo.com, 14.10.2022) – zauważył Serdiuk.

Tymczasem zespół Sztabu Koordynacyjnego i centrum humanitarnego UAF wspierał rodziny przesiedleńców w Dnieprze. Delegacja piłkarska odwiedziła jeden z miejscowych schronów, w którym mieszka ok. 250 osób przymusowo przesiedlonych, przekazując tym ostatnim apteczki, artykuły higieniczne, ciepłe ubrania, koce, artykuły pierwszej potrzeby, słodycze i upominki sportowe (Uaf.ua, 13.10.2022).

Jednak zawodnicy i sztab szkoleniowy ukraińskiej drużyny futsalu przeznaczyli bonusy za zwycięstwa w meczach kwalifikacyjnych do Mistrzostw Świata 2024 na zakup SUV-a dla ZSU. Wkrótce samochód zostanie przeniesiony do jednej z jednostek wojskowych znajdujących się na linii frontu (Ua.tribuna.com, 13.10.2022).

Tymczasem Andrij Szewczenko dołączył do programu „Heroes' Tribune”, wyjątkowego funduszu charytatywnego, który pomaga rodzinom kibiców z całego kraju, którzy zginęli w obronie ojczyzny. Andrij Mykołajowycz wniósł do tej organizacji wkład finansowy w wysokości 400 tys. hrywien (Sport.ua, 13.10.2022).

Ze swojej strony to nie pierwszy raz, kiedy Serhij Rebrow, były partner Szewczenki w ataku w Dynamie Kijów i reprezentacja Ukrainy, która obecnie szkoli klub Al-Ain z ZEA, przekazał samochód Siłom Zbrojnym Ukrainy . Ogłosił to słynny tenisista Serhij Stachowski. „Stanisławowicz kontynuuje” (Dynamo.kijów.ua, 13.10.2022), podpisał odpowiednie zdjęcie na swojej stronie na Instagramie.

Kto poprowadzi zespół?

Tymczasem Białoruś, z której terytorium rosyjskie jednostki wojskowe regularnie atakują nasz kraj, ryzykuje wykluczenie ze wszystkich rozgrywek organizowanych pod auspicjami UEFA, podążając za krajem-agresorem. O tym czytamy w oświadczeniu służby prasowej Europejskiej Unii Piłki Nożnej w odpowiedzi na prośbę rosyjskiej publikacji „Sport-Express”. Organizacja nie wyklucza wprowadzenia sankcji wobec reprezentacji Białorusi.

- W marcu komitet wykonawczy UEFA podjął decyzję o zakazie meczów na terytorium Białorusi do odwołania. Od tego czasu UEFA stale monitoruje sytuację i w razie potrzeby może podjąć dalsze decyzje. (Obozrevatel.com, 12.10.2022), jest to odnotowane w dokumencie. Warto przypomnieć, że w przeciwieństwie do Federacji Rosyjskiej w selekcji EURO-2024 dopuszczono Białoruś, ale jej reprezentacja została podczas losowania oddzielona od ukraińskiej.

Jeśli chodzi o trenera, który poprowadzi „niebiesko-żółtych” w kolejnych kwalifikacjach kontynentalnych, ta kwestia nie została jeszcze rozwiązana. Tymczasem Ołeksandr Petrakow, pod którego kierownictwem reprezentacja nie zdołała dostać się na Mistrzostwa Świata 2022 i wygrać swoją grupę w Lidze Narodów 2022/23, wziął udział w losowaniu wyboru EURO 2024. Choć nowy kontrakt z nim nie został jeszcze podpisany, wielu dziennikarzy uważa, że ​​65-letni specjalista nadal zachowa swoją pozycję.

Redaktor naczelny „Klubu Piłkarskiego” Ihor Linnyk jest przekonany, że o losie Petrakowa zadecydowały wyniki losowania eliminacji, według którego rywalami „niebieskiego” stały się Włochy, Anglia, Macedonia Północna i Malta. i żółty".

- Wydaje mi się, że po takim remisie nie oczekuje się, aby ktokolwiek chciał trenować reprezentację Ukrainy, poza Petrakowem. To się nigdy wcześniej nie zdarzyło - i oto znowu)" (Dynamo.kijów.ua, 10.10.2022) – ironizuje dziennikarz w swoim poście na Facebooku.

„Przy takim remisie przedłużenie kontraktu z Petrakovem i jego sztabem jest praktycznie sprawą załatwioną, były redaktor magazynu Futbol Artem Frankov zgadza się ze swoim kolegą. - Bardzo bym chciał zobaczyć trenera, który podpisałby kontrakt z tak morderczą grupą - znowu poza Petrakovem. Z drugiej strony nic do stracenia. Wygrałem - wyczyn, nie - podniosłem ręce, mówią, nie jesteśmy cudotwórcami..." (Fanday.net, 09.10.2022)

Ale jeden z prezenterów projektu YouTube „TaToTake” Mychajło Spiwakowski sugeruje, że zmiana trenera reprezentacji narodowej może zostać zaplanowana i odbyć się podczas kampanii selekcyjnej.

„UAF stoi przed trudnym zadaniem. Drużyna najprawdopodobniej rozegra mecz startowy z Petrakowem. Pytanie jest inne: czy uda się zdobyć Rebrov przed czerwcowymi meczami” (Fanday.net, 10.11.2022), napisał Spivakovsky w kanale Telegram projektu, dodając, że kontrakt Rebrova z Al-Ainem obowiązuje do 30 czerwca, ale mistrzostwa ZEA skończą się pod koniec maja.

Jednak kwalifikacje do EURO 2024 zaczynają się już za pięć miesięcy, podczas gdy sezon Pucharu Europy 2022/23 już trwa, a nasze trzy kluby nadal rozwiązują tutaj swoje zadania.

Szachtar: Z „królewską” pochwałą

W przeciwieństwie do meczu sprzed tygodnia, kiedy Real Madryt miał zniszczyć Szachtara Donieck, ten ostatni w rewanżu wyglądał znacznie lepiej i nieprzypadkowo zdobył ważny punkt (1:1). Co więcej, dzięki kolejnej bramce Ołeksandra Zubkowa górnicy mogli wygrać zwycięstwo nad słynnym przeciwnikiem, ale już w wyrównanym czasie przegapili odpowiedź, nie widząc niemieckiego obrońcy Antonio Rüdigera.

Dziennikarze zauważają, że w wyjściowym składzie Szachtara grało 10 Ukraińców, z których ośmiu to absolwenci klubowej akademii - Trubin, Konoplia, Bondar, Matwienko, Zubkow, Bondarenko, Sudakow i Mudryk.

Media zwróciły także uwagę na młodość piłkarzy donieckiej drużyny: „Siedmiu z „startowych” piłkarzy to wykonawcy w wieku poniżej 23 lat włącznie, a tylko jeden zawodnik spośród tych, których Jovičević wypuścił na boisko od pierwszych minut, ma ponad 26 lat (Taras Stepanenko)” (Ua.tribuna.com, 12.10.2022).

Piłkarze są zdenerwowani, smutni, ale jeśli jest nam smutno, że nie pokonaliśmy Realu Madryt, oznacza to, że jesteśmy na dobrej drodze. Czyli generalnie zarówno w konstrukcji ataku, zarówno z piłką jak i bez piłki wyciągnęliśmy wnioski z ostatniego meczu, z szaleństwa jakie było na Bernabeu, dokonaliśmy korekt... Byliśmy znacznie bardziej zwarti , grał całkiem solidnie w obronie, z wyjątkiem ostatniego odcinka, który jest głównie zbiegiem okoliczności niż jakakolwiek akcja łączona. Szkoda, ale to dla nas bardzo ważny punkt i jeśli będziemy dalej tak grać, mamy całkiem dobrą szansę na wyjście z grupy. To nasza najlepsza gra, absolutnie najlepsza gra w ciągu tych trzech miesięcy od rozpoczęcia nowego projektu” (Footboom.com, 12.10.22), powiedział podekscytowany trener Szachtara Ihor Jovyevich po meczu.

Według Chorwata, trener „Real” Carlo Ancelotti przyznał mu, że górnicy faktycznie zasłużyli na zwycięstwo. A sam Włoch potwierdził to na konferencji pomeczowej:

„Myślę, że graliśmy źle. Pierwsza połowa była stosunkowo dobra: kontrolowaliśmy grę, szukaliśmy okazji. Potem Szachtar strzelił gola i straciliśmy równowagę – to się czasem zdarza i trudno mi wytłumaczyć dlaczego. Szachtar grał dobrze w obronie, trudno nam było znaleźć ich słabe punkty. Z jednej strony pokazaliśmy kiepski mecz, az drugiej doszliśmy do 1/8 finału Ligi Mistrzów. To świetny wynik, ponieważ możemy ponownie wygrać turniej. (Sport.ua, 12.10.2022).

Ancelotti zapewnił, że bliskość bitwy z Barceloną w żaden sposób nie wpłynęła na grę z Szachtarem, ale były obrońca Doniecka, a teraz ekspert piłkarski Ołeksandr Sopko ma inne zdanie.

"Być może "Real" patrzył już na kolejną rundę swojego mistrzostwa, na kolejne El Clasico. W związku z tym chroń swoją siłę emocjami. Może był to również znak, że w przeciwieństwie do Szachtara, Madryt grał w weekend i w związku z tym był trochę zmęczony. (Footboom.com, 12.10.2022) – sugeruje Sopko, podkreślając, że Szachtar wyglądał znacznie bardziej mobilnie, dynamicznie i prześcigał przeciwnika pod względem funkcjonalności.

Dziennikarz Mykhailo Yurchenko zauważa, że ​​w rzeczywistości według suchych statystyk piłkarze Madrytu nie ustąpili swoim przeciwnikom:

„Real” zagrał słaby mecz, co przyznał nawet Carlo Ancelotti, ale wygrał z 40% wskaźników. Pod względem strzałów, przebijających podań, dotknięć w polu karnym i wielu innych wskaźników, piłkarze Madrytu są półtora do dwóch razy przewagi nad reprezentantami Doniecka. Sam Kroos ma więcej asyst niż cały Szachtar (Football24.ua, 11.10.2022).

Jednocześnie autor zauważa, że ​​hiszpański klub, choć miał najwyższą intensywność w czterech rundach Ligi Mistrzów, nie wyglądał przekonująco w ostatniej trzeciej części stawki – czyli niedaleko od bramki Szachtara. Według Jurczenki „Real” nie mógł udusić przeciwnika z powodu problemów natury taktycznej. W przeciwieństwie do pierwszego meczu, doniecka drużyna umiejętnie wyrwała się z presji i ładnie otworzyła środek między liniami.

Trzeba przyznać, że Górnicy naprawdę zasłużyli na wszystkie komplementy, jakie obsypano im po meczu.

Szachtar jest obecnie trzeci w grupie F z pięcioma punktami. Oprócz Hiszpanów (10 punktów) wyprzedza "Leipzig" (6 punktów), który w czwartej rundzie pokonał "Celtic" z wynikiem 2:0. Kolejny mecz Szachtara w tegorocznej Lidze Mistrzów rozegra ze Szkotami. Jednak decydujący będzie prawdopodobnie mecz 2 listopada z Lipskiem, głównym zawodnikiem w walce o drugi stopień i bilet do play-offów.

„Dnipro-1”: nie dzięki, ale wbrew

Grający w Lidze Konferencyjnej Dnipro-1 jako jedyny z naszych reprezentantów Pucharu Europy osiągnął maksymalny wynik w czwartej rundzie. I choć tę ostatnią poprowadził „Vadutz” z małego Liechtensteinu, zwycięstwo gości okazało się nie tylko trudne, ale wręcz nielogiczne – taki jest właśnie punkt widzenia większości dziennikarzy i ekspertów.

Podopieczni Ołeksandra Kuchera otworzyli wynik w połowie pierwszej połowy dzięki wysiłkom algierskiego Yanisa Amasha, ale w odpowiedzi niemal natychmiast poddali się. Druga połowa spotkania była nudna, ale i tak osiągnęli swój cel w pierwszej wyrównanej minucie - Artem Dovbyk wykonał dobry atak z powietrza.

Trudność, z jaką zespół Dnipro zdobywa punkty w Europie, jest nieco zaskakująca na tle pewnych postępów zespołu w Premier League.

"Dnipro-1" (próbka z obecnego sezonu) w mistrzostwach Ukrainy i Pucharach Europy to dwie zupełnie różne drużyny. Na arenie krajowej podopieczni Ołeksandra Kuchera nadają mistrzowskie tempo, za którym nie nadążają nawet Dynamo i Szachtar. Ale na europejskich boiskach piłkarskich drużyna wydaje się być zastąpiona. Drogę do rundy grupowej Ligi Europy zablokował skromny cypryjski AEK. W tej sytuacji Liga Konferencyjna wyglądała jak stuprocentowy przyjemny bonus, turniej, w którym Dnipro-1 zagra z pozycji faworyta, ale rzeczywistość okazała się bardziej przyziemna – przeciwnicy w każdym mecz narzuca walkę, więc zdobyte punkty trzeba dosłownie gryźć w zęby. Nawet outsider kwartetu „Vaduts” nie był wyjątkiem i każdą minutę konfrontacji z Dnieprami zamieniał w zwykłą nerwowość. (Footboom.com, 13.10.2022), stwierdza Serhij Sytnyk.

Były trener "Czornomoreca" i "Mariupola" Ołeksandr Babicz uważa, że ​​od 70. minuty piłkarze "Dnipro-1" zmęczyli się fizycznie i przez całą drugą połowę pozostali dla "Vaduceta".

"Gracze Dnipro-1 popełnili wiele błędów technicznych. Jednak decydującą rolę w tym meczu odegrała znakomita gotowość funkcjonalna Dovbyka, który dobrze trzymał piłkę i dobrze pracował dla drużyny. Chciałbym również zwrócić uwagę na grę bramkarza dniepro Valefa, którego pewność siebie i umiejętności wpłynęły na losy spotkania. (Footboom.com, 14.10.2022).

Trener Dniepru mówił też o błędach po meczu:

„Validol i co jeszcze! Okazała się oczywiście trudna gra. W pierwszej połowie wszystko szło dobrze, aż do zdobycia bramki. Ale szybko to przegapili. Za dużo brakowało w drugiej połowie, zwłaszcza przy wyjściu z obrony. Ograniczajmy się bardzo często i przez to było wiele szans na nasz cel. Vaduz to agresywna drużyna i grała bardzo dobrze. Mieli swoje chwile, ale strzeliliśmy bardzo potrzebnego gola, osiągnęliśmy wynik, zdobyliśmy trzy punkty. To bardzo satysfakcjonujące, ponieważ pozostajemy konkurencyjni w walce turniejowej” (Scdnipro1.com.ua, 14.10.2022), zauważył Kucher.

Jeśli nawet ukraińskie środki masowego przekazu uznały sukces Dniepru za nielogiczny (liczne nagłówki wskazywały w tym kierunku), to co można powiedzieć o prasie z Liechtensteinu?

Vaduz przegrał swój pierwszy mecz u siebie w sezonie Pucharu Europy. A najsmutniejsze jest to, że ta porażka nie była zasłużona. Ukraińcy nie wyglądali na silniejszych, nie mieli przewagi w grze, ale sukces był po ich stronie, - informuje lokalny zasób Volksblatt. — „Vadutz” grał dobrze, a momentami nawet świetnie. Miał spore szanse na zdobycie drugiego gola i wygranie meczu, ale zamiast tego nie trafił w doliczonym czasie gry. "Dnipro-1" nie był silniejszy ani w pierwszym meczu, ani w drugim. Ale Ukraińcy zdobyli 4 punkty, a teraz są faworytami w walce o drugie miejsce” (Footboom.com, 14.10.2022).

Tak czy inaczej, wartość wyjazdowego zwycięstwa drużyny Kuchera jest trudna do przecenienia. Dnipro-1 zajmuje obecnie drugie miejsce w grupie, dwa punkty za Alkmaar z Holandii i trzy przed cypryjskim Apollonem. To ostatni Dovbyk i spółka będą gościć w Koszycach 27 października - ukraiński klub po prostu nie musi ustępować, aby przejść do play-offów.

„Dynamo”: w poszukiwaniu gry, oczekiwanie na wynik

Podobnie jak Dnipro-1, Dynamo nie wyglądało przekonująco w drugiej połowie meczu z Rennes, ale mogło strzelić gola w doliczonym czasie gry, gdy Ołeksandr Karawajew strzelił na bramkę. W przeciwieństwie do Dowbyka, kijowski rodak nie miał szczęścia trafić w pole bramkowe – diabeł, jak mówią, kryje się w szczegółach. W efekcie „biało-niebieska” poniosła minimalną porażkę – czwartą z rzędu w fazie grupowej Ligi Europy.

Dynamo przed przerwą wyglądało dobrze, pod pewnymi względami nawet ograło swoich rywali, ale druga połowa rozpoczęła się od niefortunnego błędu Ołeksandra Syroty, który pozwolił swojemu koledze, Christopherowi Wu, bez przeszkód dotknąć rzutu rożnego. Nie udało się odzyskać nominalnych hostów.

„Kijów próbował odpowiedzieć na chybiony cel jeszcze większą aktywacją, ale dał tylko gościom możliwość zorganizowania bardzo ostrych kontrataków w wolnej przestrzeni” (Footclub.com.ua, 13.10.2022), Denys Borysenko opisuje dalsze wydarzenia.

"Niestety "Dynamo", które przed straconą bramką wyglądało dobrze, ale potem się w to wdarło i nie wpadło, w rezultacie "Rennes" miał znacznie większe szanse na ponowne zdobycie gola niż Kijowanie na wyrównanie" (Terrikon.pl, 13.10.2022).

Analizując grę w Krakowie, Oleksandr Babich zauważa, że ​​wielu graczy Dynamo nie było w stanie wykazać się wszystkimi swoimi umiejętnościami. W szczególności dotyczy to wykonawców, którzy zostali zastąpieni:

„Nie każdy mógł wejść do gry… Karavaev i Kabaev zwykle działają kreatywnie. Andrievsky ma dobry strzał. Ale ani oni, ani inni nie mogli podnieść stawki. To, co Lucescu chciał zrobić kosztem tych zmian, nie wyszło. Wcześniej Karavaev i Vivcharenko wyszli i osiągnęli wynik, ale teraz wszystko nie jest takie samo...

Po stabilnym i dobrym występie kijowskiego zespołu w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów oczekiwano od nich więcej w Lidze Europy. A indywidualne błędy doprowadziły do ​​tego, że „Dynamo” spisał się bez powodzenia w drugim rankingu Pucharu Europy” (Footboom.com, 14.10.2022).

„Trzeba wziąć pod uwagę wszystkie problemy, z którymi musieliśmy się zmierzyć, a także dużą liczbę ruchów, - podsumował wyniki meczu główny trener "Dynamo", Mircea Lucescu. — Brakowało nam nie tylko ostrości, ale i świeżości, skupienia, co prowadziło do błędów. Czasami poddajemy się po wrzucie, a potem po rzucie rożnym. Przegrywamy 0:1, 1:2. Teraz mamy taki harmonogram, że nie możemy właściwie skoncentrować się na treningu i musimy ciągle się przemieszczać.” (Dynamo.kijów.ua, 14.10.2022).

Lucescu zwrócił uwagę na siłę i dobrą formę, jaką do tej pory wypracowało Rennes, co podkreślali także niektórzy dziennikarze.

„Drużyna z Kijowa była po prostu znacznie lepiej zorganizowaną i ogólnie najlepszą drużyną w grupie, drugą lub trzecią najlepszą we Francji po PSG. W obu meczach mogli wymusić remis. Wtedy powinno być łatwiej” (Football24.ua, 13.10.22), mówi Taras Kotiv.

Nawiasem mówiąc, menedżer Rennes Bruno Genesio złożył hołd swojemu przeciwnikowi po meczu, potwierdzając, że jego drużynie nie było łatwo zdobyć trzy punkty.

„Chcę wyrazić szacunek ekipie Dynamo, bo biorąc pod uwagę warunki, w jakich się przygotowują, z bardzo długimi wyjazdami i okolicznościami, jakie miały miejsce w ich ojczyźnie, sprawili nam wiele problemów. Gratulujemy im, zagrali bardzo dobry mecz” (Dynamo.kijów.ua, 14.10.2022), powiedział w szczególności Francuzi..

„Dynamo” naprawdę znalazł się w trudnej sytuacji. Niemożność skoncentrowania się na procesie treningowym i prawidłowej pracy nad błędami potęguje szereg negatywnych wyników i kontuzji kluczowych zawodników (wystarczy wspomnieć głównego bramkarza drużyny Georgy'ego Bushchana oraz jego motor i twórcę, Mykoły Szaparenko). Wszyscy przeciwnicy w Lidze Europy dali zespołowi z Kijowa minimum, ale to wcale nie ułatwiało.

Jedyną szansą na kontynuację występów „Dynamo” w Europie jest zajęcie trzeciego miejsca w grupie i przejście do Ligi Konferencyjnej. A do tego w kolejnej rundzie konieczne będzie pokonanie cypryjskiego AEK. Ewentualna utrata punktów ostatecznie zapewni ukraińskiemu klubowi ostatnią linię w tabeli.

Ukryty „Klasyczny”

Walka z „Szachtarem” w ramach 7. rundy UPL złapała „Dynamo” w wyjątkowo niezręcznym momencie. Mecz zaplanowano na niedzielę, a górnicy, którzy we wtorek rozegrali swój mecz o Puchar Europy, mieli dwudniowe przygotowania do przewagi. Przed spotkaniem we Lwowie „Dynamo” zmarnowało dużo czasu na przeprowadzkę i faktycznie zdążyło przeprowadzić jedną pełną sesję treningową.

Według Lucescu Kijów zaproponował Szachtarowi rozegranie meczu w Warszawie lub Krakowie. Albo we Lwowie, ale trochę później - w poniedziałek lub wtorek. Mieszkańcy Doniecka nie poszli na spotkanie, co wydaje się trochę dziwne, biorąc pod uwagę, że z podobnych powodów poprosili o przełożenie meczu 6. rundy ze Lwowem i nikt im nie odmówił.

Z tej okazji znany prezenter telewizyjny piłkarski Ihor Tsyganik wyraził się nieco emocjonalnie:

„Jestem przeciwny transferowi, ale Szachtar był pierwszym, który ustanowił ten precedens. Czy trudno jest „szanować”, byłeś pierwszym, który poruszył swoją grę, pierwszym, który ją uruchomił. Jeśli gramy wszystko zgodnie z kalendarzem, to gramy. Ale najpierw zdecydowałeś się odłożyć. A teraz, gdy apeluje „Dynamo”, twój główny, jak mówisz, przyjaciel poza boiskiem i główny rywal na boisku…

Ale nie. Nikt nawet nie poszedł na spotkanie, bo teraz na pierwszy plan wysuwają się punkty i przyszłe pieniądze. Obecnie znacznie łatwiej jest wziąć „ciepłe” Dynamo. Cóż, naprawdę? Nie chcę nikogo winić, po prostu wyrażam swoje stanowisko. Jeśli tak robimy, to nie mówmy o szacunku, o jakimkolwiek szacunku dla siebie. I nie trzeba mówić, że wspieramy wszystkich" (Ua-Football.com, 14.10.2022).

Jak wielu przewidywało, Szachtar wygrał niedzielny klasyk. Nie patrzył mocniej w głowę, ale zimno ukarał "Dynamo" za błędy popełnione przez kijowskie zawodniczki - 3:1. Przykładem może być błąd Konstantyna Wywczarenko, który z rzutu rożnego wypuścił Ołeksandra Zubkowa, czy Ilji Zabarnego, który stracił kontrolę nad piłką na równych zasadach i został zmuszony do poprawienia się kosztem czerwonej kartki.

Nie wykluczam, że gdyby górnicy przyjęli ofertę Dynamo i dali przeciwnikowi jeden lub dwa dni na dodatkowy odpoczynek, to „klasyk” okazałby się bardziej intensywny i rzeczywiście odpowiadałby jego statusowi. I tak, mamy to, co mamy.

Lucescu dostrzega trudność sytuacji zespołu, ale nie poddaje się:

„Zachęcam moich graczy i staram się podnieść ich morale. Nie mogę powiedzieć, że w meczach, w których poddawaliśmy się, przeciwnicy dominowali i mieli dużą przewagę. Atutem są gole strzelone przez przeciwników, które przyszły po indywidualnych błędach naszych zawodników. W przyszłości będą te same warunki – przesiadki, autobusy, samoloty. W takiej sytuacji trudno utrzymać koncentrację i morale, zwłaszcza gdy dochodzi do serii nieudanych meczów.

Moim zdaniem punktem zwrotnym była przegrana z Benfiką i wyeliminowanie z Ligi Mistrzów. Były dewastacje, porażki następowały jedna po drugiej, jakby coś się w naszej grze zepsuło. Czegoś brakowało, ale nadal nie ustąpiliśmy naszym przeciwnikom. Powtarzam, o wynikach meczów decydowały detale, indywidualne błędy, które doprowadziły do ​​tych porażek. To samo dotyczy dzisiejszej gry.

Teraz musimy zregenerować chłopaków psychicznie, bo mamy mecze w czwartek i niedzielę. Mam nadzieję, że po powrocie do domu do Kijowa drużyna będzie lepiej przygotowana do przyszłych meczów, także psychologicznie. (Fcdynamo.com, 16.10.2022).

W ten sposób Szachtar zatrzymał głównego konkurenta i kontynuował pogoń za liderem Dniprom-1. Ale „Dynamo” pozostało w niezwykłym miejscu na środku stołu. Nie da się powiedzieć, kiedy „biali i niebiescy” w końcu odnajdą swoją grę, ale sądząc po słowach Giorgija Bushchana, wszystkich piłkarzy płonie chęć powrotu na zwycięską drogę.

„Chłopcy chcą wygrać każdy mecz, po prostu trzeba przejść przez ten trudny okres. Żadna drużyna na Ukrainie nie spędziła razem tak dużo czasu. Od wiosny rozgrywamy mecze towarzyskie, potem były spotkania i rozpoczęły się oficjalne mecze. Brak odpoczynku nie jest zarzutem, ale czynnikiem, który również może wpłynąć na wyniki zespołu. Ale wierzę w chłopaków i sztab trenerski, że osiągniemy właściwy poziom i wygramy każdy mecz. (Fcdynamo.com, 14.10.2022) – podkreślił bramkarz.

Niestety nie wszyscy widzowie mogli obejrzeć centralne spotkanie I tury. W końcu nadawca Setanta nie zaczął pokazywać meczu na własnych kanałach, ograniczając się jedynie do platformy, z której korzystanie wymaga osobnego abonamentu. Ten krok nie był wymuszony, bo dokładnie w czasie, gdy "Szachtar" grał z "Dynamo", jeden z kanałów telewizyjnych Setanta transmitował pojedynek z mistrzostw Holandii... Takie demarche, które może być odpowiedź na działania pięciu klubów UPL, które nie zgodziły się dołączyć do nowego telepoolu.

Niewykluczone jednak, że Setanta wkrótce wypowie umowę z UPL. Przynajmniej o tym otwarcie mówią dziennikarze.

„Rada Najwyższa uchwaliła ustawę, zgodnie z którą prawa do transmisji należą teraz do klubów, a nie organizacji (UPL, UAF). W konsekwencji Setanta został pozbawiony głównego atutu w walce o dochodzenie swoich praw. Teraz kluby mogą samodzielnie transmitować swoje mecze bez obaw o ewentualne kary i sankcje, co z powodzeniem robią.

Premier League wysłała listy do klubów z propozycją przeglądu warunków współpracy z Setantą. A teraz, bez względu na to, jakie pieniądze są w to zaangażowane, Setanta nie jest zbyt chętny do płacenia za treści. Chętnie przejmą kluby, które obecnie nadają, za darmo i podzielą między kluby tylko za pieniądze, które zarobią na sprzedaży praw międzynarodowych, to około 200 tysięcy na wszystkie kluby, wątpię, żeby to było więcej. Jest ankieta klubowa, nie wiem jak kluby zareagują i co sami o tym powiedzą” (Footboom.com, 15.10.22), Ihor Tsyganik podzielił się informacją na swoim kanale YouTube.

„Na dzień dzisiejszy wiem, że istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że Setanta całkowicie wyjdzie z umowy”. (Ua.tribuna.com, 15.10.22), — pogłoski potwierdził były dyrektor generalny kanałów „Piłka nożna” Ołeksandr Denisow.

Cóż, jeśli Setanta rzeczywiście wypadł z gry, oczywiście czeka nas kolejna historia z pojedynczą pulą telewizyjną.

Orest LELEKA

Komentarz