Jak już informowaliśmy, Dnipro-1 otrzymał odmowę Czornomorec z prośbą o przełożenie meczu 10. rundy mistrzostw Ukrainy. Teraz okazało się, że mieszkańcy Dniepru dwukrotnie zwracali się do „żeglarzy” z taką prośbą.
Mecz 10. rundy mistrzostw Ukrainy „Dniepr-1” – „Czernomorec” zaplanowany jest na niedzielę 30 października. Gospodarze tego meczu zwrócili się do Odessy z prośbą o przełożenie spotkania, gdyż już w czwartek 3 listopada Dnipro-1 powinien spotkać się z holenderską AZ w Lidze Konferencyjnej. Skomplikowany już kalendarz dezorientuje logistykę klubu. Dojazd transportem lądowym do drogi do Alkmaar zajmuje jeden dzień. Dniepr odwołał się do UPL, ale zamiast odpowiedzi otrzymali kolejny list z Czornomorec z odmową.
Jeszcze latem, przed rozpoczęciem rozgrywek UPL, a później we wrześniu, osiągnięto porozumienie w sprawie kompleksowego wsparcia klubów reprezentujących Ukrainę za granicą, aw szczególności udziału w rozgrywkach Pucharu Europy. W szczególności Szachtar już dwukrotnie skorzystał z prawa do przesunięcia terminu spotkania: Lwów i Mynay spotkały się w połowie i przełożyły swoje mecze z Pitmenami, aby jak najlepiej przygotować się do meczów Ligi Mistrzów.
Ale dlaczego dyrektor wykonawczy UPL Jewhen Dykyy wyraża poparcie tylko dla niektórych klubów i dlaczego UPL nie może ustanowić ogólnych zasad dla wszystkich i zobowiązać wszystkie kluby do działania w interesie i na rzecz ukraińskiego futbolu.
Ostatecznie Czornomorec, który zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, nie zmierzył się z czołową drużyną, która również reprezentuje Ukrainę w rozgrywkach europejskich, i odmówił przełożenia meczu. Zespół z Odessy uzasadnił swoją decyzję tym, że nie ma możliwości przełożenia tej walki, ponieważ klub ma już jeden przełożony mecz (mecz 7 rundy z Krywbasem), który został wyznaczony na 2 grudnia.
Następnie Dnipro-1 ponownie zwrócił się do Czornomoreca z prośbą o przełożenie meczu i rozegranie go wiosną 2023 roku. Ale „Czernomorec” ponownie odmówił.
„Regulamin mówi, że mecz można przełożyć za zgodą obu stron, obu klubów — rozmawialiśmy o tym na początku sezonu, a UPL obiecał nam, że pomoże nam w tym w każdy możliwy sposób. Teraz zajęli stanowisko „moja chata jest na krawędzi”, odnosząc się do przepisów - tutaj spróbuj się zgodzić ”- skomentował sytuację Andriej Rusol, dyrektor wykonawczy FC Dnepr-1.
Tym samym UPL, na czele którego stoi Jewgienij Dykiy, nie tylko nie wywiązuje się ze swoich obietnic, ale także wycofuje się z pomocy w rozwiązywaniu sporów, jeszcze nie na rzecz ukraińskiej piłki nożnej.