Pomocnik Szachtara Georgy Sudakov opowiada o meczu z Celticem w Lidze Mistrzów.
- Georgy, jak oceniasz wynik losowania?
— Trudno coś powiedzieć o wyniku, bo mieliśmy niebezpieczne momenty: w pierwszej połowie Michaiła Mudrika iw drugiej Danila Sikana. Ale gdzieś Celtic miał większą inicjatywę przy piłce. Remis jest więc prawdopodobnie naturalnym wynikiem.
- Według odczuć, co więcej teraz - radość czy rozczarowanie, przecież mogli wygrać?
- Teraz nie ma sensacji, bo zostawiłem na boisku sporo emocji. Po takim meczu i takiej atmosferze chcę przede wszystkim odzyskać siły.
- Czy w ataku wszystko się udało?
- Oczywiście staramy się więcej pracować z piłką, grać do przodu, kombinować - to robimy w mistrzostwach Ukrainy i chcemy przenieść się do Ligi Mistrzów w meczach z takimi zespołami jak Celtic, Real Madryt, Lipsk. Myślę, że to dopiero początek. Mamy ogromny potencjał, ale musimy ciężko pracować.
— Przypomniałeś sobie niezrealizowany moment Sikana. Kiedy obejrzałeś odcinek, czy już przygotowywałeś się do cieszenia się bramką?
- Szczerze mówiąc, tak. Trochę nie rozumiałem, co się stało - rzadko to widzisz. Ale nic, Sikan asystował, czepiał się wielu piłek, wykonał dużo pracy i bardzo pomógł drużynie. Myślę, że to taki moment w życiu, który trzeba przezwyciężyć i iść dalej.
- Mówią, że przed meczem studiowałeś nie tylko przeciwnika, ale i kibiców. Trener wykonał pewne ćwiczenia, aby można było poczuć całą atmosferę stadionu. Czy czułeś presję z trybun?
- To, co nam powiedzieli, nawet jeden procent nie oddaje tego, co czuliśmy. Nigdy w życiu nie grałem w takiej atmosferze. Oczywiście jest to trochę trudne, ale w takiej atmosferze naćpasz się. Liga Mistrzów to przede wszystkim emocje. Granie z takimi zespołami z takimi kibicami to dreszczyk emocji.
- W ostatnich minutach Celtic ruszył na szturm. Co było wtedy najtrudniejsze?
- Chyba najtrudniej było utrzymać piłkę, bo do tego czasu drużyna była już zahaczona, wszyscy grali defensywnie, walczyli. Ale to, co mi się podobało, to koncentracja do ostatniej chwili. Być może ten czynnik przyniósł nam rezultat.
- Przed nami mecz z Lipskiem. Gotowy na wygraną?
— Tak, jesteśmy gotowi w 100 procentach. Już to zrobiliśmy. Mamy silny zespół, którego myślę, że wiele osób się boi. Jeśli przed Ligą Mistrzów nie byliśmy uważani za faworytów, teraz pokazaliśmy, co potrafimy i jak gramy. To będzie bardzo trudny mecz w Warszawie, ale jesteśmy gotowi.