Znany ukraiński dziennikarz Artem Frankow opowiedział, co myśli o perspektywach Dynama Kijów w meczu 5 rundy fazy grupowej Ligi Europy z cypryjskim AEK, który odbędzie się dziś w Larnace.
„Sądząc po kursach, bukmacherzy nie wierzyli, że AEK pokonało Dynamo w Polsce (1:0), nie śledzą występów kijowskiego klubu i nadal uważają go za faworyta.
Ciekawa i bardzo ważna pozycja w stosunku do zespołu Mircei Lucescu, ale co z czterema porażkami w czterech meczach? Pociesz się tym, że wszystkie są minimalne, a dwóch w ogóle nie powinno istnieć? Wierzysz w przebudzenie i to natychmiastowe? Świadomość zaciekłej potrzeby walki o trzecie miejsce (tylko zwycięstwo i najlepiej więcej niż 1:0!) Nagle zawita do głów i innych organów graczy Dynama?!
Sytuację ukraińskiego zespołu komplikuje harmonogram – logistyka jest taka, że po meczu z Worsklą tak naprawdę nie mieli czasu na trening, nawet nie mówię o odpoczynku! Udane występy Szachtara są oczywistym przykładem tego, jak ważna jest sprawność fizyczna i zwykły harmonogram przygotowań do kluczowych meczów. A także - jak słusznie miał wielki Lobanovsky, który został słusznie oskarżony o kpiny z kalendarzy przez całe życie, a nawet po nim ...
Niestety Dynamo jest pozbawione takiej możliwości – podobno po prostu nie spotykają się w połowie drogi. To nie jest wymówka, ale przynajmniej wyjaśnienie.
W mistrzostwach Cypru AEK przegrała 0:1 z APOELem, po ośmiu rundach jest piąta, z dwoma punktami straty do Apollona. Gdzie znajduje się Dynamo, nie trzeba ci przypominać.
W każdym meczu Biało-Niebieskich boleśnie szukamy oznak powrotu gry. W zremisowanym meczu z Worsklą (1:1), naznaczonym dziką chybieniem Karawajewa, taki był wygląd i występ Lonveika. Nowicjusz bardzo mi się podobał, więc na pewno zobaczymy go w grze na Cyprze.
Moja przepowiednia: zwycięstwo Dynamo; No, dlaczego mam rude włosy, czy co?!” powiedział Frankow.