Obrońca londyńskiego „Arsenalu” Pablo Mari, który na wypożyczeniu broni barw „Monzy”, skomentował atak szaleńca w centrum handlowym, po którym piłkarz trafił do szpitala.
- Byłem w centrum handlowym. Moje dziecko było w wózku i chodziliśmy od sklepu do sklepu. Jednak w pewnym momencie poczułem bolesny cios w plecy. Ten szaleniec dźgnął drugiego mężczyznę w gardło. Miałem szczęście, ale widziałem, jak ktoś umiera przede mną – powiedział Pablo Mari.
Przypomnijmy, że po zbrojnym ataku na przedmieściach Mediolanu rannych zostało pięć osób. Jedna osoba zmarła.