Bramkarz Dynama Kijów Rusłan Nescheret podzielił się swoimi wrażeniami z wczorajszego meczu z Krywbasem Krzywy Róg (3:1) w 10. rundzie mistrzostw Ukrainy.
- Rusłanie, dzisiaj kilka razy trzeba było ratować bramę. To zwycięstwo nie było łatwe?
- Myślę, że dzisiaj zdominowaliśmy grę i straciliśmy głupią bramkę pod koniec połowy. Po prostu wykonuję swoją pracę i staram się dać zespołowi to, co najlepsze.
- Czy ta „bramka w szatni” trochę wstrząsnęła drużyną, żeby w drugiej połowie wyszła jak najbardziej skoncentrowana?
- Możesz to powiedzieć. Lucescu również mocno wstrząsnął nami podczas przerwy w szatni, więc wyszliśmy z podwójną motywacją do drugiej połowy.
- Nie zakwalifikowawszy się do wiosennej części Pucharu Europy, teraz zespół włoży cały swój wysiłek w mistrzostwo, z podwójną motywacją do każdego meczu, biorąc pod uwagę, że zawodnicy odpadli?
— Nasz zespół i tak jest zawsze zmotywowany. Uwierz mi, chcemy wygrać każdy mecz. Wyniki nie zawsze są takie, jakich oczekujemy. Ale nigdy się nie poddajemy.
- Rozegrałeś serię meczów dla głównej drużyny. Jak sztab szkoleniowy, w tym Michaił Michajłow, ocenia twoją grę?
- Czuję, że z każdym meczem dodaję pewności siebie. Z Michaiłem Leonidowiczem po każdym meczu oglądamy wideo. Analizujemy jakie błędy zostały popełnione, jakie działania zakończyły się sukcesem. Powoli zdobywam doświadczenie.
„Mimo to wydaje mi się, że nie jesteś zbyt zadowolony z tej praktyki ze względu na okoliczności…
- Niestety teraz jest taka sytuacja z kontuzjami. To się nie zdarzyło wcześniej. Wszyscy popieramy Denisa. Valentin Morguna również zaczął trenować w grupie generalnej z Zhorą. Dobrze, że wrócili.
- Kiedy wszyscy bramkarze są w szeregach, czy jeszcze lepiej trenować?
— Oczywiście, bo to podwójna motywacja, by stać się lepszym. Konkurencja jest motorem postępu. Wszyscy sobie pomagamy, starsi doradzają młodszym.