Christian Bilovar: „Pan poradził wynająć”

Od końca sierpnia br. 21-letni obrońca Christian Bilovar, uczeń Valery Lobanovsky Dynamo FC, gra na wypożyczeniu w mistrzostwach Cypru dla AEL z Limassol (we wszystkich turniejach rozegrał 7 meczów). Podczas gdy Biali i Niebiescy byli na wyspie w meczu Ligi Europy z AEK, Christian przyszedł wspierać swoich kolegów z drużyny w meczu Pucharu Europy i rozmawiał z mediami klubu o tym, jak rozwija się jego kariera..

Christian Bilovar (fot. ael-fc.com)

— Cieszę się, że widzę zespół, nic mi nie jest. Ale trochę trudno jest skupić się na pracy i na nowym etapie mojego życia, ponieważ moje myśli są ciągle na Ukrainie. Cała moja rodzina, krewni i bliscy są tam teraz. Codziennie utrzymuję z nimi kontakt i modlę się za nich, bo nigdy nie można być pewnym, co będzie jutro.

Jak często jesteś pytany o wojnę na Cyprze? O czym dokładnie mówisz?

— Nie mam tu przyjaciół, z wyjątkiem piłkarzy, z którymi gram w tej samej drużynie. Dlatego tylko pytali mnie o wojnę. Są naprawdę zainteresowani. Kiedy dopiero się przeprowadziłem, zapytali, czy ze mną wszystko w porządku, czy z rodziną wszystko w porządku, jaka jest teraz sytuacja na Ukrainie. Starałem się im wszystko wytłumaczyć, żeby nie odnieśli złego wrażenia. Najważniejsze, co chciałem im przekazać, to to, że z Bożą pomocą prawda zawsze zwycięży. Dotyczy to zarówno wojny, jak i innych aspektów życia.

Na Cyprze jest wielu Rosjan, czy były z nimi jakieś problemy?

— Do tej pory nie zauważyłem, że jest ich tu wiele, przynajmniej nie spotkałem się z nimi, bo prawie nigdzie nie jestem. Najwięcej komunikuję się z Kevinem Mirallasem i Nico Iliciano, który kiedyś grał w reprezentacji Mołdawii. To są dwaj dojrzali i doświadczeni gracze, którzy bardzo pomogli mi w adaptacji, kiedy pierwszy raz tu przyjechałem, zawsze pytając, jak się sprawy mają na Ukrainie, czy dobrze sobie radzę, czy potrzebuję pomocy z mieszkaniem itp.

Mimo wysokiego statusu Mirallesa, który kiedyś był główną gwiazdą belgijskiej drużyny narodowej, teraz ogląda wiele meczów Dynama i podąża za naszą drużyną. On i ja wspomnieliśmy, jak Dynamo pokonało kiedyś Everton 5:2 i nie poszedł na ten mecz, bo kazano mu przygotować się do następnego i że poradzą sobie bez niego. Nie mogę powiedzieć, czy ogląda każdy mecz, ale wiem, że interesuje go nasza drużyna. Oglądaliśmy nawet wspólnie transmisję meczu w Kijowie z „Rukhiem” na YouTube.

A czy nie pytałeś go, czy chciałby przenieść się do Dynamo?

- Nie, ale jest osobą otwartą. A gdyby Dynamo chciał z nim porozmawiać, przynajmniej by nie odmówił.

Z którą z osób z Dynamo komunikujesz się teraz najczęściej?

— Nie potrafię kogoś wyróżnić, rozmawiam z wieloma osobami. W zasadzie są to młodzi piłkarze: Denys Popov, Vladyslav Vanat, Ruslan Nescheret, z którym urodziliśmy się w tym samym mieście, więc utrzymujemy kontakt. Dodatkowo śledzę każdy mecz Dynamo. A na zwycięstwa i porażki reaguję jak każdy piłkarz.

Wypożyczani młodzi piłkarze wybierają zazwyczaj Europę Środkową. Jak zdecydowałeś się na Cypr?

— Miałem kilka ofert: jedną w Polsce, jedną w Belgii i jedną z Cypru. Dla mnie, jako młodego piłkarza, decydujące było to, że obiecano mi treningi w prawie wszystkich meczach sezonu.

Rozmawiałeś z Lucescu przed wynajmem? Może ci coś powiedział, jakoś cię zmotywował?

— Tak, rozmawiałem z nim pod koniec zgrupowania w Szwajcarii. Polecił mi wypożyczenie i powiedział, że muszę zdobyć praktykę i doświadczenie w grze. Bo teraz nie ma sensu siedzieć na ławce, ale muszę grać. Tylko w ten sposób będę mógł wyrosnąć na dobrego gracza. Wysłuchałem go i zawsze będę słuchał jego rad.

Gra w centrum obrony wymaga maksymalnej komunikacji z partnerami. Jak sobie radzisz z językami obcymi? Czy rozumiesz wymagania trenera?

- Mówię płynnie po angielsku. Co prawda w zespole jest wielu obcokrajowców - Brazylijczyków, Portugalczyków itd. - ale w terenie komunikacja jest zawsze po angielsku. W szczególności gra dla nas brat bramkarza Liverpoolu Alisson Becker, a także wielu innych graczy, którzy kiedyś grali w najlepszych mistrzostwach Europy.

To żywy przykład na to, że młodzi piłkarze, jeszcze grając w Akademii, powinni uczyć się języków obcych...

— Oczywiście nigdy nie wiesz, dokąd zaprowadzi cię życie. A teraz żałuję, że nie uczyłem się wcześniej więcej języków w szkole. Wielu graczy mówi mi, że są drużyny, w których głównym językiem jest na przykład francuski lub hiszpański. A teraz próbuję nauczyć się trochę francuskiego.

Mistrzostwa Cypru są prawdopodobnie niedoceniane. Widzimy jak AEK grał w grupie Ligi Europy z Dynamo, pamiętamy Anorthosis, który w latach 2010 doszedł do fazy grupowej Ligi Mistrzów, potem Europa dowiedziała się o APOEL...

— Mogę powiedzieć, że poziom mistrzostw wzrasta wraz ze wzrostem poziomu grających w nim piłkarzy. A w ciągu ostatnich kilku lat przyjeżdża tu od trzech do pięciu najlepszych piłkarzy i to w zespołach na różnych poziomach, od liderów po outsiderów. Jako przykład można wziąć „Arisa”, który w zeszłym sezonie grał w drugiej lidze, a teraz zajmuje drugie miejsce w najwyższej klasie rozgrywkowej. Wynika to z faktu, że przybyło do nich wielu legionistów, m.in. z francuskiej Ligue 1 i hiszpańskiej La Liga. Również w tym sezonie „Omonia” grała w grupie Ligi Europy, a w dwóch meczach z „Manchester United” nie ustąpiła w żaden sposób angielskiemu gigantowi, ten sam „Apollon” grał w Lidze Konferencyjnej z „Dnipromem” 1". Najciekawsze jest to, że w przyszłym sezonie Cypr będzie reprezentowany w europejskich pucharach przez inne drużyny i na tym polega piękno mistrzostw kraju.

Okazuje się, że twoje główne zadanie tutaj na Cyprze zdobywanie doświadczenia, nowej wiedzy piłkarskiej, aby wrócić do gospodarzy?

— Teraz Bóg dał mi taką możliwość bycia tutaj i widzę, że w tych mistrzostwach iw tej drużynie mogę się rozwijać. Ale nie umiem zmierzyć swoich postępów – mogę tylko zapewnić, że każdego dnia robię co w mojej mocy, aby rozwijać się jako piłkarz. Oczywiście chciałbym wrócić do Dynama, bo to mój macierzysty klub, ale moje postępy będzie oceniał Pan i ostateczna decyzja – czy sprowadzić mnie z powrotem, czy nie – będzie zależeć od niego.

„Dynamo” przechodzi teraz trudny okres ze względu na stan psychiczny, z powodu częstych przeprowadzek. Jak czujesz się jako fan drużyny?

— Tak świetny trener jak pan Lucescu na pewno wyprowadzi drużynę z tej czarnej passy. Jeśli zespół jest krytykowany, trener im pomaga, jeśli trener jest krytykowany, pomaga mu zespół. Jestem pewien, że Dynamo pracuje razem jak nigdy dotąd. Osobiście uczestniczyłem w treningu pierwszej drużyny i widziałem, jak zawodnicy traktują tego trenera. Jestem pewien, że z szacunkiem, jaki chłopcy mają dla Mistera, szybko uda mu się wyrwać ich z tej czarnej passy.

Masz dobrą okazję zwrócić się do obrońców Ukrainy, którzy bronią naszej Ojczyzny przed najeźdźcami. Co byś im osobiście powiedział?

— Dziękuję wszystkim, którzy bronią kraju, bo wiem, jak świetną robotę wykonują, żeby moja rodzina, moi bliscy, spali spokojnie. Codziennie modlę się za wszystkich Ukraińców, nie tylko za moich bliskich, aby prawda zwyciężyła i zrozumieli, kto miał rację.

Komentarz